Muzyka przy piwku

[baklazanek]

Aha tytuł to chyba pet cemetery Ale to taki mały szczegół jeszcze raz dziękuje.

[Marusia]

baklazanek napisał(a)
Aha tytuł to chyba pet cemetery Ale to taki mały szczegół jeszcze raz dziękuje.

A tu się mylisz - tytuł jest celowo z błędem - dlatego też jest przetłumaczony jako "smętarz", a nie "cmentarz".

Dawno nie czytałam tego tematu i zostałam powalona Waszymi postami - ja od jakiegoś czasu słyszę coś, co mi się podoba, a potem nie wiem, co to jest. Na szczęście Slavoy zaopatruje mnie w płytki Dlatego też w tym momencie mam możność słuchania przy piwku Smashing Pumpkins "Rotten Apples"

[wriggle]

baklazanek napisał(a)
Aha tytuł to chyba pet cemetery Ale to taki mały szczegół jeszcze raz dziękuje.

Chyba bym się zastrzelił popełniwszy taki błąd - spojrz do mojego profilu . Ale na szczęście tytuł to właśnie PET SEMATARY, i nie dałem plamy.

[baklazanek]

Przepraszam za mój wygłup ale był on spowodowany tym iż gdy szukałem w kazie utworu o tytule który został mi podany nic nie znalazłem a gdy zmieniłem słówko na cemetery to od razu to znalazł(niestety w malej ilości) także proszę mnie nie zabijać

[wriggle]

Jaki znowu wygłup?

Po prostu lubię jak wszystko jest wyjaśnione - jestem po trosze perfekcjonistą, a po trosze bałaganiarzem. No i tu dała o sobie znać pierwsza z tych cech.

[Mszyca]

Najbardziej lubię słuchać oprócz muzyki , która się do piwa nie nadaje (np. Dead Can Dance, the Cure) to the Ramones, Red Hot Chili Peppers, Led Zeppelin, Buju Banton, ostatni FSOL, Velvet Underground (z bananem), tyle.

[robox]

Mszyca napisał(a)
... która się do piwa nie nadaje (np. Dead Can Dance, The Cure)

The Cure, czemu nie, szczególnie płyt z początku swojej działalności, "Boys don't cry", "Seventeen seconds" a nawet "Disintegration", można strawić przy piwku .

[Mszyca]

No, dobra "Boys don't cry" można, "Head on the door" też albo "Galore", ale jakbym posłuchała przy piwie "Disintegration" to chyba by nastąpiło "disintegration" mojej kruchej osobowości.

[wriggle]

"Disintegration" do piwa - owszem, ale po trzech Jabłonowach 23 Bardzo Mocnych doprawionych prądem. Co do "Boys..", zgadzam się.

A Dead Can Dance mym skromnym zdaniem nadaje się do piwa, ale tylko do drogiego , np. takiego Franziskanera.

Co do Buju Bantona - on sam chyba preferuje nieco inną używkę

[baklazanek]

Dead can dance jak najbardziej ale jeszcze bardziej nadaje się ich była wokalistka czyli Lisa Gerarrd, która od jakiegoś czasu śpiewa solowo. Dodał bym jeszcze grupę Proclaimers oraz zespół Moist.

[lzkamil]

A ja do piwkowej muzyki bym dodal wszelkie mniej lub bardziej luzne wariacje nt. irlandzkich klimatow - wspomniani kiedys The Pogues, Dropkick Murphys - punk z elementami folku w wykonaniu amerykanskich Irlandczykow, i jeszcze Cruachan - irlandzka fuzja metalu i folku, moze ktos zna? Bardziej tradycyjna muzyka celtycka tez nie gardze
A jak mowa o punku i Zielonej Wyspie to jeszcze lubie SLF (Stiff Little Fingers) z Belfastu.

[lzkamil]

Jeszcze dodam ze fajnie jest dla porownania posluchac piosenki Rocky Road to Dublin w wersji tradycyjnej, Dropkickowej i Cruachanowej - niezly czad!

[wriggle]

Pamiętacie taki kiszkowaty przebój "Surfin' USA"? Japońska kapela Melt Banana nagrała taką wersję, że ja nie mam pytań. Dostępna na 100% na soulseek'u. To kiedyś był taki kawałek dla starych pierdzieli, lecz nowa wersja pasuje raczej do picia na czas.

[ART]

z pewną dozą nieśmiałości do niepiwnych przebojów dokładam utowry Naked City .

[nikita_banita]

ART napisał(a)
dokładam utowry .

A cóż to za dokładane "utowry"?