No to byłem. Zapierniczałem sam siedem godzin trzema nabitymi pociągami po to żeby wejść akurat początek koncertu, powydzierać się godzinę, rozejrzeć chwilę po terenie i zawinąć się z powrotem. I nie żałuję, bo takiej energii dawno nie widziałem. Ci goście będą jeszcze zapełniać lotniska i stadiony, bo jeśli nie, to będzie znaczyło że rock'n'roll padł i kwiczy.
PS Trzaskałem Żubra i Carlsberga z konserw. W zaduchu i zmęczeniu wchodziły jak ciepły nóż w masło.
PS2 JAcksona nie spotkałem, bo mój telefonizator nie pozwolił się nam dogadać w tym hałasie. Spotkałem za to Yemiołkę i JANO. Tak z głupia franc wśród kilkuset tysięcy luda....
PS3 JAckson powinien mieć dla mnie jeszcze dwie, zamówione jeszcze z pociągu, konserwowe Warki
PS Trzaskałem Żubra i Carlsberga z konserw. W zaduchu i zmęczeniu wchodziły jak ciepły nóż w masło.
PS2 JAcksona nie spotkałem, bo mój telefonizator nie pozwolił się nam dogadać w tym hałasie. Spotkałem za to Yemiołkę i JANO. Tak z głupia franc wśród kilkuset tysięcy luda....
PS3 JAckson powinien mieć dla mnie jeszcze dwie, zamówione jeszcze z pociągu, konserwowe Warki
Comment