Muzyka przy piwku

[YouPeter]

Słucham ostatnio “Poligono Industrial” Kultu i z każdym przesłuchaniem jestem coraz bardziej rozczarowany. Jak dla mnie jest to płyta nie dopracowana zwłaszcza jeśli chodzi o część tekstową. Jednak czego można było się spodziewać jak sam Kazik mówił że nie miał na tą płytę czasu.

Przed "PI" przewałkowałem ponownie jeszcze “Mojego Wydafcę” i “Tatę Kazika” - eh gdzie ten Kultowy/kultowy klimat :/

[adam16]

U mnie grają właśnie Mechanicy Szanty

[sergioP]

Przy większej ilości piwka i nie tylko... to nie obejdzie się bez AC/DC ( sąsiedzi wprost uwielbiają "Thunderstruck" po północy ) i Red Hot Chili Peppers, czasem Pink Floyd. A dla uspokojenia skołatanych nerwów koncert Mike Oldfielda. I tak od wielu lat na każdej imprezce .

a PO większej ilości piwka lepiej unikać kontaktu z dziełami takimi jak "Epitaph" King Crimson", czy "Private Investigations" Dire Straits ( takich dzieł jest dużo, ale akurat z tymi dwoma jestem "na świeżo")
Zbyt dużo szczęścia naraz może doprowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu

[kot_z_cheshire]

Nie jestem pewna, ale chyba się ciut wstawiłam. Śpiewam. A więc dzisiejszy wieczór mi mija przy "Kociej muzyce"

[adam16]

Po kilku płytach DM czas na U2. A że spac się nie chce i wiem, ze nie zasnę to do rana sporta część ich dyskografii będzie przerobiona
Tak działają portery

[kony]

Ostatnia niedziela minęła mi pod znakiem muzycznych rozmaitości.
Na poczatek z rana Anna Serafińska ze swoim "gadu, gadu" - bardzo dobrze się przy tym piecze murzynka (mam na myśli ciasto, żeby mnie ktoś o rasizm nie posądził albo przynależność do KKK ).
Później było Chef Aid - Southpark album, rewelacyjna płyta ale muszę jej słuchać przy zasłoniętych oknach, ponieważ przeważnie córka porywa mnie wtedy do tańca i sąsiedzi mieli by niezły ubaw.
A na koniec dnia Pantera - Vulgar display of power. Jak ja dawno tego nie słuchałem a jakie to fajne jest. Przypomniałem sobie o tej płytce dzięki temu że przypadkiem trafiłem w TV na Beavisa&Buttheada - te dwa przygłupy czasem trafiali na fajne kawałki.

[robox]

A na koniec dnia Pantera - Vulgar display of power. Jak ja dawno tego nie słuchałem a jakie to fajne jest. Przypomniałem sobie o tej płytce dzięki temu że przypadkiem trafiłem w TV na Beavisa&Buttheada - te dwa przygłupy czasem trafiali na fajne kawałki.

Trochę fajnej muzy tam było, ja tam trafiłem np. na Helmeta czy Killdozera .

[abernacka]

Trochę fajnej muzy tam było, ja tam trafiłem np. na Helmeta czy Killdozera .

Masz racje to było dopiero muza!

[iommi]

Coś dla miłośników trzepania grzywą - Trauma "Hamartia". Minialbum, na którym po raz ostatni zaśpiewał (opcja: zaryczał) wokalista Chudy.
Fajna rzecz, zdrowy tradycyjny trash, ale nowocześnie zagrany i bardzo nastrojowy jednocześnie.

[sergioP]

A ja z zupełnie innej beczki
A.M.Jopek & Pat Metheny - "Upojenie"
"Are You Going With Me" - wymiękam

[zythum]

A ja przypomniałem sobie stare pierwsze demo Sex Bomby. Do tego Trawnik, Deadlock i R.A.P.
Rege Śmiege, Hajle Selasje na motorowerze

[robox]

A ja przypomniałem sobie stare pierwsze demo Sex Bomby.

Chyba piszesz o "Kiedy wreszcie wybuchnie Sex Bomba !?!"? To demo otrzymałem kiedyś osobiście od samego zespołu. Niestety później po wielu wypożyczeniach kaseta zaginęła .

[abernacka]

Podobnie jak Zythumowi zebrało się mi na wspomnienia z dawnych lat. Szczególnie zebrało się mi na Jugosłowiański hc/punk z przełomu lat 70-/80-tych. Cudownie się słucha takich niezapomnianych kapel jak: PEKINSKA PATKA (rewelacyjnie sie słucha utworu "Ja sam Panker U Saku Starom") , PANKRTI (zbliżone do repertuaru Minor Threat), PRLJAVO KAZALISTE.

Ps. Tydzień temu odszedł z tego świata wielki polski muzyk Walek Dzedzej . Zawsze byłem pod wrażeniem jego twórczości. Smutne, że nie zostawił po sobie wielu nagrań. Pozostaje mi jedynie słuchać pamiętnego koncertu z Żaka z 1977 roku.

[Maidenowiec]

Ja z kolei słucham sboie właśnie Kiss of Death Motorhead i jestem bardzo ukontentowany. To jest to czego się spodziewałem i chciałem, żeby było. Na razie liderem jest Be my baby.

[fteo]

A ja ostatnio zakupiłam sobie płytę DVD z koncertami zespołu LAO CHE pt."Powstanie Warszawskie". Jest równie dobra, jak płyta audio.