forumowiczów było czterech w składzie:
Gul-gul + Pjenknik + Kamyczek + Art
oraz spora obstawa
wypiliśmy zdrowie wasze i nasze oczywiście niejeden raz.
najpierw straszyliśmy Zagłobę i nie tylko, popijając przy tym Okocimia zagryzając lodami miętowymi
później zajrzeliśmy na lodowisko, ale nikt nie chciał nawet myśleć o wchodzeniu na taflę,
aha, były tu szklanki ze wspóólnym "nadrukiem" Tych i Polskiego Związku Hokeja na Lodzie
był to zdecydowanie zjazd zmotoryzowany gdyż później pojechalismy po zaopatrzenie do pewnego dużego sklepu, którego nazwy nie zdradzę i trafiliśmy do miejscowosci znanej z produkcji kominków. tam posiedzieliśmy przy...
kominku wznosząc oczywiście kolejne toasty.
po bliżej nieokreślonymm czasie jednak trzeba było się spakować i powrócić do rzeczywistości. kropka.
Dlaczego ja musiałem zachorować?
Taka impreza przeszła koło nosa
Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
co to? Klub szyderców?
Czy powiedziałem coś śmiesznego?
znowu deżawi
noooo, to było śmieszne.... pytanie o to, czy spotkanie forumowiczów jest ostatnie czy niii...
musielibyśmy wszyscy wymrzeć, żeby się więcej nie spotykać...
śmiech nie był szyderczy ino taki z głębi trzewi, po przyjacielsku
Comment