pieczarek napisał(a)
Żą, biuralista klepiąc w klawiaturę, budowlaniec kręcąc betoniarką tworzą jakąś wartość dodaną. Albo i nie tworzą. Wtedy firma bankrutuje, a oni szukają nowej pracy, zmieniają zawód itp. I wszystko byłoby w porządku, gdyby piłkarze wszystkich klas grali sobie w prywatnych klubach. Nic mnie nie obchodzi co właściciel zrobi ze swoimi pieniędzmi. Może je utopić w utrzymywaniu jakiejś drużyny kopaczy. Ale niestety często drużyny wspomagane sa z funduszy samorządowych (dotacje, zwolnienia z podatków od nieruchomości, nadal lewe etaty, darmowe udostępnianie stadionów miejskich). I właśnie to mi się nie podoba.
Żą, biuralista klepiąc w klawiaturę, budowlaniec kręcąc betoniarką tworzą jakąś wartość dodaną. Albo i nie tworzą. Wtedy firma bankrutuje, a oni szukają nowej pracy, zmieniają zawód itp. I wszystko byłoby w porządku, gdyby piłkarze wszystkich klas grali sobie w prywatnych klubach. Nic mnie nie obchodzi co właściciel zrobi ze swoimi pieniędzmi. Może je utopić w utrzymywaniu jakiejś drużyny kopaczy. Ale niestety często drużyny wspomagane sa z funduszy samorządowych (dotacje, zwolnienia z podatków od nieruchomości, nadal lewe etaty, darmowe udostępnianie stadionów miejskich). I właśnie to mi się nie podoba.
Nie mam nic przeciwko dotowaniu klubów sportowych z kasy miejskiej lub samorządowej, byle robiono to z głową, tzn. niech te pieniądze coś tworzą: infrastrukturę, szkółkę sportową. Jeśli większość kasy będzie przejadana na płace dla zawodników, to będzie tak jak jest. Niestety mało kto rozumie, że doraźność nie popłaca i trzeba pracy od podstaw...
Comment