Przy piwie o sporcie

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • arcy
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2002.07
    • 7538

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzy Wyświetlenie odpowiedzi
    Od dziecka uważałem Formułę 1 za sport bardzo elitarny.
    Przy takim koszcie bolidu nie może być inaczej.

    Comment

    • jerzy
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2001.10
      • 4707

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
      Przy takim koszcie bolidu nie może być inaczej.
      Przy takim koszcie bolidu nie dopuszczają do niego żadnego patałacha, jakich grupami wypuszczają kopać się na trawie.
      browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

      Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

      Comment

      • kiszot
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2001.08
        • 8114

        No Arcy czy Kubica potwierdził to że jest dobry?
        Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
        1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

        Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
        Mein Schlesierland, mein Heimatland,
        So von Natur, Natur in alter Weise,
        Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
        Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

        Comment

        • arcy
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2002.07
          • 7538

          Że jest dobry, tak. Ale do wielkości brakuje mu jeszcze trochę. Np. zwycięstwa w sytuacji, gdy Hamilton nie wjeżdża na pit lane w tył Raikkonena.

          Comment

          • pieczarek
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2001.06
            • 5011

            Arcy, a ja bym chciał, żeby oni sobie cały czas w tyłek wjeżdżali. O ile Raikkonen może mieć pretensje do losu, to takiego głupka jak Hamilton, który powoduje kolizje przy prędkości maksymalnie 70 km/h można bez oporów wyśmiewać. Sędziowie też się z nim nie patyczkowali, przesuwając go o 10 miejsc do tyłu w kolejnym wyścigu.
            Nie pierwszy to wypadek, nie ostatni. Nigdy nie prowadziło się klasyfikacji z uwzględnieniem niezawinionych kraks. Wygrywa ten, który dojeżdża pierwszy do mety, rywale są od tego, aby pilnować sami siebie przed robieniem głupstw.

            Z innej beczki. Po zwycięstwie Kubicy i drużyny Niemiec gazeta Bild (oczywiście brukowiec) napisała:
            Zwei gebürtige Polen, zwei deutsche Siege. Da bleibt die Frage: Kann man den Super-Polen im BMW nicht auch eindeutschen wie Poldi...?
            Wird leider schwer. Denn Kubica hat keine deutschen Verwandten


            W wolnym tłumaczeniu znaczy to:

            Dwaj Polacy z urodzenia, dwa niemieckie zwycięstwa. Pozostaje pytanie: Da się zniemczyć super Polaka z BMW, tak jak Poldiego...?
            Niestety, może być ciężko. Kubica nie ma żadnych niemieckich przodków.

            Comment

            • arcy
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2002.07
              • 7538

              Pieczarku, oczywiście że zwycięstwo pozostaje faktem. Ale o wielkości decyduje umiejętność wygrywania bez liczenia na nieszczęście przeciwników.

              Comment

              • pieczarek
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2001.06
                • 5011

                No właśnie. W ubiegłym sezonie mistrzem został Raikkonen, bo w ostatnim wyścigu Hamiltonowi pomyliły się guziki zmiany biegów i stracił przez to 20 sekund. Czy z tego powodu mistrzostwo Raikkonena, jest mniej ważne? Czy ktoś we Włoszech i w Finlandii próbował je dyskredytować opiniami "o liczeniu na nieszczęścia przeciwników"?

                Pisanie, co by było gdyby, to niepotrzebne chciejstwo, tworzenie wirtualnej rzeczywistości. Fakty są prostsze: Kubica wygrał; Raikkonen odpadł po kolizji spowodowanej przez rozgorączkowanego Hamiltona; jakiś Japończyk wylądował na bandzie już w pit lane, po najechaniu nieco wcześniej na jakąś część leżącą na torze; Alonso kilka razy tańczył samochodem na torze; nie padał deszcz, chociaż miał padać. Takie rzeczy mają miejsce w każdym wyścigu. Bez dowolnej z nich przebieg wyścigu byłby inny. Tylko co z tego, te zdarzenia miały miejsce.

                Comment

                • arcy
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2002.07
                  • 7538

                  Pieczarku, może napiszę tak: Kubica jest dobrym kierowcą, jednym z lepszych jeżdżących obecnie w F1. Potwierdza to w obecnym sezonie, regularnie stając na podium. Ale jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o jego wielkości. Tę trzeba potwierdzać również w niesprzyjających okolicznościach i w wielu sezonach.

                  Comment

                  • jerzy
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2001.10
                    • 4707

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika arcy Wyświetlenie odpowiedzi
                    Ale o wielkości decyduje umiejętność wygrywania bez liczenia na nieszczęście przeciwników.
                    Arcy, Raikkonen faktycznie miał w tym wyścigu pecha, ale nawet gdyby go nie miał to wcale nie jest pewne na 100%, że wyprzedził by Kubicę. A Hamilton sam się wyeliminował własnym błędem, więc się nie liczy, bo trudno mówić żeby on miał jakiegoś pecha.
                    Zobacz, że Kubica prowadzi w klasyfikacji generalnej pomimo tego, że w pierwszym wyścigu (w Australii) to on miał pecha i został wyeliminowany przez błąd Nakajimy - a miał szanse na dobrą pozycję końcową.
                    Zobacz też, że w GP Monako, uważanym za najtrudniejszy wyścig w sezonie, przy zmiennej pogodzie, chyba tylko on jeden nie popełnił żadnego błędu. Fuks czy talent?
                    browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]

                    Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]

                    Comment

                    • pieczarek
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2001.06
                      • 5011

                      Arcy, jestem jak najdalszy od ślepego uwielbienia Kubicy. Poczytaj, co pisałem o nim nieco wcześniej (porównanie do osiągnięć Heidfelda).
                      Ale po co gdybaniem odbierać sobie przyjemność z takiego sukcesu?

                      Comment

                      • arcy
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2002.07
                        • 7538

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jerzy Wyświetlenie odpowiedzi
                        Arcy, Raikkonen faktycznie miał w tym wyścigu pecha, ale nawet gdyby go nie miał to wcale nie jest pewne na 100%, że wyprzedził by Kubicę. A Hamilton sam się wyeliminował własnym błędem, więc się nie liczy, bo trudno mówić żeby on miał jakiegoś pecha.
                        Zobacz, że Kubica prowadzi w klasyfikacji generalnej pomimo tego, że w pierwszym wyścigu (w Australii) to on miał pecha i został wyeliminowany przez błąd Nakajimy - a miał szanse na dobrą pozycję końcową.
                        Zobacz też, że w GP Monako, uważanym za najtrudniejszy wyścig w sezonie, przy zmiennej pogodzie, chyba tylko on jeden nie popełnił żadnego błędu. Fuks czy talent?
                        Talent na pewno. Szczęścia trochę pewnie też. Co nie zmienia faktu, że na szczyt łatwiej się wdrapać, niż się na nim utrzymać.

                        Comment

                        • danio_145
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2005.02
                          • 723

                          To się Gołota zgołotował.

                          Comment

                          • Pogoniarz
                            † 1971-2015 Piwosz w Raju
                            • 2003.02
                            • 7971

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika danio_145 Wyświetlenie odpowiedzi
                            To się Gołota zgołotował.
                            Westa mówi do mnie po obiedzie,choć zbieramy się bo wyniki badań Malusi będą do odebrania o 15:30.Ja Jej na to poczekaj będzie walczył Gołota.Odpowiedzieć ,no ale ile będzie to trwało.Ja rzekłem z 10 minut i jedziemy.Po kilkunastu minutach już jechaliśmy do laboratorium
                            Jak "Endriu" wychodził na ring,wyglądał jak nawiedzony i po kilku sekundach już leżał.
                            Myślę,że jemu jest potrzebny dobry ,naprawdę dobry psychiatra,czy psychoanalityk ,bo facet widać ,że ma duży problem ze sobą,a z boksem powinien już dawno skończyć.


                            Prawie jak Piwo
                            SZCZECIN

                            Comment

                            • babalumek
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2004.02
                              • 1207

                              Ale jak można po 3 czy 4 sek w ringu już leżeć na deskach... A na te kanonady na tylko trzymającego gardę Polaka przykro było patrzeć. Mimo 40 lat na karku nadal te same dziwne problemy. Pora na następców...
                              MRKS Kuźnia Jawor

                              WTS Sparta Wrocław

                              Comment

                              • Krzysiu
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2001.02
                                • 14936

                                Jakich następców? Jest dla ciebie idolem facet, który trzy razy w tygodni daje sobie obijać mordę? Trenowałeś kiedyś boks?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X