Miałem koszmar! Lodówka pełna niepasteryzowanego, a ja chory i pić nie mogący. Chory rzeczywiście jestem, ale w lodówce na szczęście głównie portery.
SEN
Collapse
X
-
Śniło mi się, że Seta z Łysą urządzili sylwestra. Z tym, że mieli czteropiętrową chatę + poddasze i piwnica. Abernacka szwędał się po wszystkich sklepach w poszukiwaniu niemieckich piw, Dkrasno kupił obok na rogu Złote Lwy, ale do sklepu, obsługiwanego przez miłe i kumate panie, po Lwówki trzeba było przejść kilkaset metrów ulicą, na której były w poprzek szlabany, ale nie było torów...
Więcej dokładnie nie pamiętam, ale na pewno było więcej forumowych ryjów i huczna imprezaDick Laurent is dead.
Comment
-
-
A to ciekawy zbieg okoliczności, bo ja z kolei dzisiaj rano pomyślałam, że pora coś z Sylwestrem wymyślić. To co, Seta, urządzacie?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedziA to ciekawy zbieg okoliczności, bo ja z kolei dzisiaj rano pomyślałam, że pora coś z Sylwestrem wymyślić. To co, Seta, urządzacie?Sorry za błędy, ale mam udokumentowaną dysortografię
Comment
-
-
Dzisiaj nad ranem miałem normalnie piwnego sna.
Tym razem czasy teraźniejsze.Jestem u rodziny , wieczorem mamy robić grilla , jest wczesne popołudnie Westa zajmuje się Paulinką, ja ruszam na miasto w poszukiwaniu piwa, nie wiadomo jakim cudem znajduję się na stacji i wsiadam do pociągu.Po kilkunastu kilometrach jakaś awaria i coś tam kierownik pociągu mówi, że będzie za dwie godziny uruchomiona komunikacja zastępcza.No to pomyślałem trzeba pójść poszukać piwa.
Polazłem z kilometr i dotarłem do przystanku osobowego o nazwie Dąb.O dziwo był budynek i pani w kasie.Spytałem się czy to duża mieścina, Ona ,że ma tylko kilkanaście domów.
Zrezygnowany polazłem w las , może jakieś jagody, czy grzybki będą.Po jakiś dwóch minutach ukazują się domki i coś dziwnego.W remizie jest zrobiona zjeżdżalnia do dużego basenu.Dzieci mniustwo, są "dostarczane" na zjeżdżalnię taśmociągiem , a potem wychodząc z basenu dalej do sklepu jadą, tam w sklepie rozłożona na podłodze folia.Ruszam ostro.Dzieciaki kupują lody, słodycze itp.Ja kukam za piwem.Jest Piwo tylko w bączkach i puszkowe.Z daleka ciężko dostrzec skąd...Zauważył to sprzedawca i zawołał kogoś, ten mnie bierze na zaplecze i mówi bym się w spokoju rozejrzał i co bym tak o suchym p. nie siedział daje mi nowość do spróbowania.Piwo w jakieś prostokątnej puszce.Nalał mi do szkła i miałem powiedzieć jak smakuje.Po spróbowaniu mówię ,że jakieś cieńkie o smaku cytrynowym, ale wypijalne.No myślę sobie czas obejrzeć te zaplecze.Biorę bączka , a tam napisane na etykiecie piwo jasne pełne Poddębickie 12,1 ekstr, 5,7 vol-nie mogłem znaleźć nazwy browaru.
Przychodzi szef i mówi ,że tu ma dopiero coś ciekawego i pokazuje mi puszkę coś między 4 a 5 litrów z Konstancina i ona jest w kształcie stożka ściętego .Już dopadam się do puchy, a tu nagle Mała zaczyna kwinkać i po śnie.
Szkoda no.
Prawie jak Piwo
SZCZECIN
Comment
-
-
Miałam kiedyś też piękny sen. O tortach. Byłam w sali, gdzie na kilku stołach ustawione było mnóstwo tortów i mogłam je wszystkie zjadać, i moje były te torty - to raz, i nic mi nie było złego po jedzeniu dużej ilości - to dwa. Kolorowe, smaczne, pachnące.
Strasznym jestem łasuchem.
Comment
-
-
Piłem Krzepiaka w zielonej butelce podobnej do perłowskiej, która była zwrotna, z etykietami Grolscha pod spodem i kawałkiem druta na szyjce. Gdy otwierałem butelkę kleczami miała kolor brązowy i wyglądała normalnie, ale nie pamiętałem o tym, bowiem zazwyczaj we śnie mam sklerozę.
Comment
-
-
-
Zdaje się że moja głowa płata mi niezłe figle. Wczoraj tuż przed snem wypiłem kufelek piwa, co możliwe że wywołało nieoczekiwany i szokujący sen.
Otóż śniło mi się że wybrałem się do pewnego osiedlowego sklepu na zakupy. Zerknąłem na stoisko z piwem i okazało się że nie było tam żadnych piw koncernowych, więc postanowiłem coś wybrać. Było tam wiele bączków, każdy inny. I oto w małym, przeźroczystym bączku, w jasno-zielonej zalewie znajdowały się pokrojone w długie paski ogórki konserwowe! Okazało się że to piwo o smaku ogórka konserwowego! Co gorsza półkę niżej było piwo tego samego producenta, tyle że zawartość butelki stanowił czosnek w ząbkach!
Wstyd się przyznać ale wyszedłem ze sklepu z butelką ogórkowego, ale jedynie ze względów brakującej etykietki w zbiorze.
Mam nadzieję że to nie był sen proroczy, i nie czeka nas zalew aż takich piw smakowych. Chociaż kto wie? Jest egzotyczne pomelo, to może czas na polskiego ogórka?
Comment
-
Comment