Dzisiaj mi się śniło że się przeprowadzam do Wrocka i miałem zamieszkać centralnie naprzeciwko Spiża... A później przyszła Marusia i powiedziała że to jest naprzeciwko **** a nie Spiża.
Śniło mi się, że byłem w sklepiku na moim osiedlu i było tam kilka ciekawych piw. Pamiętam Lwówek za 4,10 i - uwaga, uwaga - witnicki porter w puszce 0,33. Kupiłem po dwa, ale nie zdążyłem wypić, grrrrr.
P.S. Sklepiku w tym miejscu na moim osiedlu w rzeczywistości nie ma, ale śni mi się on regularnie co parę miesięcy.
Maja napisał(a)
[..]
..przyśniła mi rzecz następująca
robiłam zakupy w sklepiku spożywczym i poprosiłam - wiadomo - o piwo. a gość mi daje jakąś saszetkę - typu herbatka expresowa. więc ja go kulturalnie proszę o piwko w tradycyjnej formie, a ten rzecze, że "wyszło". oj. i oj. co robić?! trza brać saszetkę!! coś w stylu piwa instant.
Nigdy nie wierzyłem w parapsychologię , wróżbiarstwo ,telepatię , przkazywanie energii na odległość (ręce , które leczą Z.Nowak) , bo uważałem to za bzdurę. Ale teraz muszę zrewidować swój światopogląd.
Dla uściślenia , Maja pisała ten post 12.12.2001 , a dopiero od kilku tygodni krąży widmo piwa w proszku.
W moich snach pojawia się tyle wątków,że często pamiętam tylko wycinki.Zgadza się wygląd,ale miejsce bzdurne i na odwrót.Jestem pewien,że są kolorowe i bardzo realistyczne.Byłej nocy będąc w pracy miałem możliwość[cicho sza!]na chwilkę się położyć i zaczęło mi się śnić ,że jestem w pracy i za sekundkę wejdzie kolega i mnie obudzi.Otwieram oczy i patrzę drzwi się otwierają i widzę owego jegomościa.Czas całej operacji wyniósł około godzinki.
Śniło mi się, że byłem w sklepiku na moim osiedlu i było tam kilka ciekawych piw. Pamiętam Lwówek za 4,10 i - uwaga, uwaga - witnicki porter w puszce 0,33. Kupiłem po dwa, ale nie zdążyłem wypić, grrrrr.
P.S. Sklepiku w tym miejscu na moim osiedlu w rzeczywistości nie ma, ale śni mi się on regularnie co parę miesięcy.
Cześć. Dzisiaj śnił mi się stryszek, na którym leżakuje moja pierwsza warka. Skrzynka była pełna potrzaskanego szkła a podłoga zalana piwem - butelki eksplodował! Usiadłem załamany na tej mokrej podłodze i chlipałem jak bóbr... To był jeden z tych bardzo realistycznych snów i - jako że miał związek z moimi najgorszymi obawami - obudziłem się z krzykiem. Uff, co za ulga, to tylko sen... Czyżby...? Boję się pójść na stryszek....
A mnie z kolei śnił się dziś koszmar a mianowicie przybyłem do Warszawy na spotkanie Forum a nikogo z Forumowiczów nie było w tym czasie w mieście i piłem piwo sam na dworcu
Koniec i bomba,
Kto nie pije ten trąba !!!
__________________________
piję bo lubię!
Drogie "Bravo Girl",
ja dzisiaj z takim oto pytaniem, co robić - a mianowicie w niedzielny wieczór zaszczepiłem rzeczonymi drożdżami szesnastolitrową brzeczkę o ekstrakcie 18'. Kalkulator Lallemanda powiedział mi, że wsypałem za mało drożdży (11g vs 21). Mamy wtorkowe popołudnie,...
Comment