... buchający kłębami pary ...
Wirtualna knajpa Radegasta
Collapse
X
-
i hulaszczego trybu życia poczciwinkiTo inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
w trzcinie w SzczebrzeszynieTo inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
zaklął szpetnie i rozdeptał niejedną weszTo inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Comment
-
-
...i dostał gonga od czającego się wcześniej pod pomostem przystani wilka. Upadł waląc głucho czołem o deski, których sęki wypełnione były Jabłonowem 23 i popiołem z Popularnych, ponieważ pół godziny wcześniej przesiadywali tu miejscowi menele. Gdy upadał, z głowy zjechał mu brezentowy czerwony kaptur, co niekiepsko zdziwiło napastnika. Podstarzały jednooki wilk z widocznymi żylakami ma wszystkich łapach złapał głęboki oddech mroźnego powietrza wiejącego od strony jeziora, i stwierdził półgłosem: Auuuuuóóu warkwark, co w wolnym tłumaczeniu można przedstawic jako: "K&^%@*! znowu pomyliłem tego jełopa z czerwonym kapturkiem". To stwierdziwszy podłubał złamanym pazurem w nosie, wypluł gwoździa, którego zawzięcie żuł na wszyskich przyczajkach na nieuchwytnego kapturka, odkręcił się na pięcie i odszedł w stronę wschodzącego księżyca, który, ani chybi, był dziś w pełni. Odczłapując z przystani rzucił jeszcze kilka zgryźliwych uwag, po czym potkął się o puszkę po Imperatorze i wyrżnął prosto do otwartej sudzienki ściekowej.
Tymczasem Przystojniak począł się budzić i zastanawiać w jaki sposób stado wrednych zader znalazło się w jego twarzy...Dick Laurent is dead.
Comment
-
Comment