Terror palaczy!

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • alnus
    Porucznik Browarny Tester
    • 2007.07
    • 459

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
    Taka kanciapka byłaby juz w kosztach wynajmu całego budynku więc ja dodatkowych nie liczę, słuzby sprzątające dostają kasę za całośc, a nie za metr kwadratowy.
    To samo sie tyczy ogrzewania, oświetlenia, remontowania - za to płaci właściciel budynku, który i tak zarabia i w jego gestii jest płacenie za to wszystko, a nie firmy wynajmującej.



    Możesz byc złośliwy, mi przysługuje w ciągu każdej godziny 5-minutowa przerwa od pc w której mogę zrobić to co chcę. Ja wykorzystuję ją na dymka (i tak nie wszystkie bo obecnie palę pół paczki dziennie).
    Natomiast ja też moge być złośliwy, nie uwierzę, że niepalacy oddają się w pełni pracy przez całe 8 godzin. Nie rozmawiają prywatnie przez tel, nie siedzą w sieci, nie wychodzą do bufetu, nie robią dziesiątek innych rzeczy, które tez powinny być rejestrowane. Wychodzi na to, że niepalący sa idealnymi robota i w pracy ale ja w to nie uwierzę. Np teraz, znajoma, nie paląca, wyskoczyła gdzieś do sklepiku Wytłumacz mi więc tę Twoją uwagę na temat rejestratora czasu, jego obiektywności, jak i Twojej samej.
    Napisałem, że byłbym złośliwy, bo podzielam Twoje zdanie, że niepalący tak samo robią sobie przerwy, ale słyszałem wielokrotnie argument o czasie pracy zmarnowanym przez palaczy. Powtórzyłem go niejako w ferworze dyskusji.

    Nie zgodzę się z Tobą co do kosztów stworzenia i utrzymania palarni. Napiszę szczerze co myślę - nie masz o tym zielonego pojęcia. I naprawdę nie wynika to z mojej niechęci do palenia. Wolałbym, aby palarnia nic nie kosztowała i palacze dobrze się w niej czuli i nie chcieli palić gdzie indziej. Mógłbym omijać ją z daleka i nie musielibyśmy teraz dyskutować o paleniu

    Comment

    • becik
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🍼🍼
      • 2002.07
      • 14999

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieczarek Wyświetlenie odpowiedzi
      Becik, czy mógłbyś znaleźć podstawę prawną? To tylko regulamin zakładowy czy jakaś ogólnopolska zasada? Wiem, że przysługują przerwy od pracy przy komputerze. Ale to wcale nie znaczy, że możesz robić wówczas co chcesz. Wg mojej wiedzy masz wówczas wykonywać prace nie wymagający siedzenia przy komputerze, np. porządkować papiery w szafie. I dlatego pytam o podstawę prawną, bo zaciekawiło mnie to, co napisałeś.

      Nie znajdę bo sam jej nie znam ale mój kierownik poinformował nas o tym - nasza praca to non stop 8h przy pc, i nie ma zadnych papierów, porządkowania szaf etc. W ciągu kazdej z tych godzin mogę odejśc od pc na 5 minut. Może i nie znaczy to, że ja moge robić co chcę w przeciągu tych 5 minut ale JA tak robię. Tym bardziej, ze nie mam żadnej przerwy śniadaniowej, żadnego lunchu etc.
      Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

      Comment

      • JAckson
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2004.05
        • 6123

        W sprawie przerw w pracy przy komputerze polecam Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 01.12.1998 w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposazonych w monitory ekranowe.
        MM961
        4:-)

        Comment

        • becik
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🍼🍼
          • 2002.07
          • 14999

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
          Nie zgodzę się z Tobą co do kosztów stworzenia i utrzymania palarni. Napiszę szczerze co myślę - nie masz o tym zielonego pojęcia. I
          I masz rację, nic nie wiem o kosztach nowoczesnej palarni w nowym budynku spelniającej normy europejskie.
          Pisałem o takich palarniach, z których sam korzystałem i znam: wydzielone pomieszczenie, otwarte okna lub wlączony nawiew, popielniczki i krzesełka.
          Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

          Comment

          • becik
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🍼🍼
            • 2002.07
            • 14999

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieczarek Wyświetlenie odpowiedzi
            Becik, z dosyć wiarygodnych wyliczeń wynika, że przy "bezpłatnej" służbie zdrowia koszty leczenia i płacenia za absencję palaczy, są wyższe, niż ściągane akcyza i podatki. Szkoda, że rządzący patrzą na to w perspektywie swojej kadencji. Bo rzadko który palacz zaczyna chorować po roku palenia. Zwykle dzieję się to po kilkudziesięciu latach. A wówczas koszty leczenia wynoszą nawet setki tysięcy złotych.
            Chociaż z drugiej strony - o czym sam kiedyś pisałem - nie ma innych dowodów niż statystyczne, że palenie powoduje np. raka płuc. Ale to niewielkie pocieszenie dla palaczy.
            Dość wiarygodne źródła dla mnie to fakty (na które też lubisz się powoływac i własne doświadczenie). W ciągu ostatnich 11 lat pracy w nowym miejscu byłem tylko jeden raz na zwolnieniu, ja palacz od 25 lat, tez choruję ale nie na tyle poważnie, żeby przy każdym kichnięciu/pierdnięciu iść do lekarza.
            Za to kolega obok, niepalący chodzi na zwolnienia ok 4-5 razy w roku.
            I kto w takim wypadku więcej Państwo kosztuje, on czy ja? Nawet jeśli bym na coś zachorował (tfutfu).
            Wychodzę z załozenia, że wędzonego mięska nic rusza, nie psuje się tak jak świeże pewnie i dlatego mniej choruje bo swoje wędzę

            Palenie pwoduje raka ale głównie sa to uwarunkowania genetyczne. Znane mi osoby z Ca.Pulm. to tak w połowie, palacze jak i też osoby, które nigdy nie miały papierosa w ustach (tylko proszę nie podawać tu jako przyczynę "biernego palenia")
            Last edited by becik; 2008-01-17, 11:19.
            Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

            Comment

            • alnus
              Porucznik Browarny Tester
              • 2007.07
              • 459

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
              Jeśli ja stoję w kolejce za wyperfumowaną do granic możliwości kobietą, której zapach wody mnie po prostu dusi, lub za śmierdzącą z niemycia czy przepoconą osobą to jakie mam możliwosci aby tego uniknąć? Takie same jak i Ty w kolejce z palaczem, albo z niej wyjść, albo to znosić.
              Masz taki sam wybór jak i ja.
              I dlatego uważam , że nie jest to sprawa zakazów, tylko zrozumienia i kultury. Naperfumowana kobieta i mieumyty człowiek przeszkadzają mi tak samo jak palacz. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Ja nie chcę nikomu zakazywać, ale chcę aby uszanowano także moje prawo. Palacz może najpierw wypalić gdzieś z boku i dopiero stanąć w kolejce. On dla mnie dalej śmierdzi i, i tak muszę się odsunąć, ale przynajmniej nie dymi i nie jestem zmuszony tego wdychać. Dym jest dużo bardziej agresywny od smrodu. To nie jest mgiełka, która znika i wyparowuje, tylko cały aerozol cząstek które muszą gdzieś osiąść. Smród też jest takim "koktajlem" , ale zauważ choćby jedną różnicę: smrodu nawet nie widać

              Comment

              • Bombadil13
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2005.05
                • 2479

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                Nie znajdę bo sam jej nie znam ale mój kierownik poinformował nas o tym - nasza praca to non stop 8h przy pc, i nie ma zadnych papierów, porządkowania szaf etc. W ciągu kazdej z tych godzin mogę odejśc od pc na 5 minut. Może i nie znaczy to, że ja moge robić co chcę w przeciągu tych 5 minut ale JA tak robię. Tym bardziej, ze nie mam żadnej przerwy śniadaniowej, żadnego lunchu etc.
                Niestety wygląda na to, że Twój kierownik ma rację:
                "Ze względu na uciążliwość pracy z monitorem ekranowym pracodawca powinien tak zorganizować pracę, aby zapewnić pracownikowi:
                łączenie przemienne pracy związanej z obsługą monitora ekranowego z innymi rodzajami prac nieobciążającymi wzroku i wykonywanymi w innych pozycjach ciała
                – przy nieprzekraczaniu godziny nieprzerwanej pracy przy obsłudze monitora ekranowego lub co najmniej 5-minutową przerwę, wliczaną do czasu pracy, po każdej godzinie pracy przy obsłudze monitora ekranowego (par. 7).
                Przerwa przysługuje pracownikowi po godzinie nieprzerwanej pracy przy obsłudze monitora, ale nie wówczas, gdy pracownik w czasie godziny zegarowej obsługuje monitor i jednocześnie wykonuje inne czynności. Przerwa powinna mieć miejsce rzeczywiście po godzinie pracy. Nie jest dopuszczalne połączenie przerw po kilku godzinach pracy ani tym bardziej zsumowanie wszystkich przerw przypadających danego dnia i przesunięcie ich na dzień następny lub na koniec dnia, co spowoduje wcześniejsze zakończenie przez pracownika dnia pracy. Przerwy po godzinie pracy przy obsłudze monitora ekranowego nie pozostają w żadnym związku z przerwami ze względu na uciążliwe lub szczególnie szkodliwe warunki pracy.
                Ponadto, z definicji pracownika zawartej w rozporządzeniu wynika, że uprawnienia przysługują osobom użytkującym w czasie pracy monitor ekranowy co najmniej przez połowę dobowego wymiaru czasu pracy, czyli co najmniej 4 godziny (lub 3,5 godziny, jeżeli jest to osoba niepełnosprawna). Wymiar etatu ustalony w umowie o pracę nie ma znaczenia. Natomiast osobom pracującym krócej należy także zapewnić bhp pracy przy monitorze ekranowym, wynika to z ogólnego obowiązku przestrzegania przepisów i zasad bhp. Osoby takie nie będą miały jednak prawa do przerwy po godzinie pracy z komputerem (lub łączenia przemiennego pracy) oraz do okularów korygujących wzrok, o których jest mowa poniżej."
                Podstawa prawna
                • Par. 2 pkt 4, par. 3–8 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 1 grudnia 1998 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe (Dz.U. nr 148, poz. 973).
                • Art. 2, art. 304 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 z późn. zm).
                Poszukuję

                Comment

                • becik
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🍼🍼
                  • 2002.07
                  • 14999

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                  I dlatego uważam , że nie jest to sprawa zakazów, tylko zrozumienia i kultury. (...)
                  No i tym stwierdzeniem zblizamy sie do końca dyskusji
                  Stojąc w kolejce po lody nie palę, palę w takich miejscach w których mogę spokojnie i swobodnie zapalić bez agresywnego zmuszania do biernego palenia. Ty wcześniej generalizowałeś, że to palacze - ogólnie zatruwają życie i ubrania. Z tym się nie zgadzałem i nie będę się zgadzał.
                  Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                  Comment

                  • alnus
                    Porucznik Browarny Tester
                    • 2007.07
                    • 459

                    Przecież na samym początku napisałem, że nie chodzi mi o zakaz, tylko respektowanie mojego prawa do niepalenia. Nigdy nie napisałem że wszyscy palacze mi zatruwają życie i ubrania. Wystarczy odrobinę zrozumienia z obu stron, z jednej odrobinę akceptacji dla czyjegoś palenia, a z drugiej odrobinę starania, aby paląc nie narażać niepalących na dym. I tyle. Dopóki nikt mnie w jakiś sposób nie zmusza do kontaktu z dymem, nie mam nic przeciwko temu, żeby palił. Niestety w "przestrzeni wspólnej" jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest aby to palący mieli wzgląd na innych. Palący podchodzący do człowieka bez papierosa powinien się przynajmniej zapytać czy może palić przy nim. Ja chcąc/musząc pozostać na miejscu nie mam wyboru. Palacz może nie zapalić w tej chwili. Oto powód, dalczego nie jesteśmy w identycznej sytuacji. Dopóki palący nie zrozumią tej asymetrii, będą bredzić o terrorze niepalących.

                    Comment

                    • tomek35
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2007.02
                      • 497

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                      Przecież na samym początku napisałem, że nie chodzi mi o zakaz, tylko respektowanie mojego prawa do niepalenia. Nigdy nie napisałem że wszyscy palacze mi zatruwają życie i ubrania. Wystarczy odrobinę zrozumienia z obu stron, z jednej odrobinę akceptacji dla czyjegoś palenia, a z drugiej odrobinę starania, aby paląc nie narażać niepalących na dym. I tyle. Dopóki nikt mnie w jakiś sposób nie zmusza do kontaktu z dymem, nie mam nic przeciwko temu, żeby palił. Niestety w "przestrzeni wspólnej" jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest aby to palący mieli wzgląd na innych. Palący podchodzący do człowieka bez papierosa powinien się przynajmniej zapytać czy może palić przy nim. Ja chcąc/musząc pozostać na miejscu nie mam wyboru. Palacz może nie zapalić w tej chwili. Oto powód, dalczego nie jesteśmy w identycznej sytuacji. Dopóki palący nie zrozumią tej asymetrii, będą bredzić o terrorze niepalących.

                      Święte słowa!, nic dodać ani ująć.

                      Comment

                      • Pinio74
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2003.10
                        • 3881

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                        (...) Palący podchodzący do człowieka bez papierosa powinien się przynajmniej zapytać czy może palić przy nim.
                        Zgadzam się, jeżeli jednak to Ty podchodzisz do palącego, to wtedy także powinien poprosić Cię o pozwolenie palenia, czy też od razu musi zgasić papierosa?
                        BIRRARE HUMANUM EST

                        Comment

                        • becik
                          Generał Wszelkich Fermentacji
                          🍼🍼
                          • 2002.07
                          • 14999

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                          Palący podchodzący do człowieka bez papierosa powinien się przynajmniej zapytać czy może palić przy nim.
                          Jestem w pubie i powienienem wyszukać niepalących, żeby się zapytać czy mogę sobie zapalić? Stoję na ulicy i chcąc zapalić mam sie pytac wszystkich czy mogę? Każdego? Bzdura. Pytam się tylko osob znajomych przy stole w kawiarni lub u kogos w gościach, napewno nie mam zamiaru pytać się obcych ludzi czy łaskawie zezwoli.

                          Jestem tez ciekaw co odpowiesz na pytanie Pinio74
                          Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

                          Comment

                          • alnus
                            Porucznik Browarny Tester
                            • 2007.07
                            • 459

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pinio74 Wyświetlenie odpowiedzi
                            Zgadzam się, jeżeli jednak to Ty podchodzisz do palącego, to wtedy także powinien poprosić Cię o pozwolenie palenia, czy też od razu musi zgasić papierosa?
                            Poczytaj sobie to co pisałem wcześniej i sam znajdź odpowiedź. Czy koniecznie musimy rozważyć każdy możliwy przypadek i go opisać? Dla mnie ważny jest sens. Ja mam prawo nie palić, palacz ma prawo palić i musimy obok siebie żyć. Ja nie będę go ścigał gdy pali ( pod warunkiem, że nie np. w windzie), ale on nie może mnie zmuszać do inhalacji dymu, bo jemu wolno. Jego prawo do palenia NIE MOŻE odbierać mi mojego prawa do niepalenia. Tylko tyle i aż tyle.

                            Comment

                            • alnus
                              Porucznik Browarny Tester
                              • 2007.07
                              • 459

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik Wyświetlenie odpowiedzi
                              Jestem w pubie i powienienem wyszukać niepalących, żeby się zapytać czy mogę sobie zapalić? Stoję na ulicy i chcąc zapalić mam sie pytac wszystkich czy mogę? Każdego? Bzdura. Pytam się tylko osob znajomych przy stole w kawiarni lub u kogos w gościach, napewno nie mam zamiaru pytać się obcych ludzi czy łaskawie zezwoli.

                              Jestem tez ciekaw co odpowiesz na pytanie Pinio74
                              Na ulicy każdy człowiek bez papierosa jest potencjalnym niepalącym, na którego puszczasz dym. Uprawiasz hobby uciążliwe dla innych, znajdź sobie miejsce, gdzie innych nie będzie, albo upewnij się, że innym to nie przeszkadza. Zapalisz na pustej ulicy- w porządku, gdy Cię zobaczę, to ominę z daleka, ale jeśli zapalisz w tłume ludzi, to po prostu olewasz wszystkich, bo TOBIE wolno. Ilu ludzi zwróciło Ci na ulicy uwagę, że palisz? A zastanów się ilu musiało zagryźć zęby i tylko w duchu pomyślało, że ten zakaz, to jednak dobra rzecz? Paląc na ulicy napędzasz przeciwników palenia do poparcia zakazu. Zresztą wszystko wskazuje, że już nie ma odwrotu. Prędzej lub później zakaz stanie się faktem.

                              Comment

                              • Pinio74
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.10
                                • 3881

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika alnus Wyświetlenie odpowiedzi
                                Poczytaj sobie to co pisałem wcześniej i sam znajdź odpowiedź. Czy koniecznie musimy rozważyć każdy możliwy przypadek i go opisać? Dla mnie ważny jest sens. Ja mam prawo nie palić, palacz ma prawo palić i musimy obok siebie żyć. Ja nie będę go ścigał gdy pali ( pod warunkiem, że nie np. w windzie), ale on nie może mnie zmuszać do inhalacji dymu, bo jemu wolno. Jego prawo do palenia NIE MOŻE odbierać mi mojego prawa do niepalenia. Tylko tyle i aż tyle.
                                Nie rozważam każdego możliwego przypadku, podałem sytuację odwrotną do podanej przez Ciebie. Chodziło mi tylko o to, że są ludzie niepalący, którzy uważają się za ludzi lepszych od palaczy, oni nie proszą, oni wymagają. A w momencie, kiedy prawo jest jakie jest to właśnie ich postawa jest bardziej konfliktogenna. Ja palę, wydaje mi się, niedużo (mniej więcej paczka na tydzień), nie palę w domu, na przystankach etc., etc. Ale w pubie lubię sobie zapalić, lubię spokojnie porozmawiać, popijając piwo i puszczając dymka. Natomiast mogę też zapewnić, że jeżeli ktoś podejdzie do mnie i grzecznie poprosi, abym zgasił papierosa, to ja na pewno to zrobię.
                                BIRRARE HUMANUM EST

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X