iron napisał(a)
Jerzy napisał:
Dziewczyny zapraszające na tę imprezę obraziły się na mnie, że ja jestem nietolerancyjny!
No bo tak sobie myślę po częsci miały rację.
Po pierwsze mogłeś sobie darować wywody o smrodzie i poprzestać na tym że przeszkadza Ci ta atmosfera
Po drugie (coś mnie dziś naszło na myślenie) stwierdzam że nietolerancyjni są zarówno palący i niepalący - tak samo palący może ograniczyć swoje palenie lub wychodzić na dymka gdy jest i chce być w towarzystwie które nie toleruje/lubi/powinno wdychać dymu, jak i niepalący może pójść na imprezę z/do osób które lubi wiedząc że będzie tam palone - od jednorazowej inhalacji dymem papierosowym jeszcze nikt nie dostał jakichkolwiek chorób, ubranie można uprać a włosy umyć.
Jerzy napisał:
Dziewczyny zapraszające na tę imprezę obraziły się na mnie, że ja jestem nietolerancyjny!
No bo tak sobie myślę po częsci miały rację.
Po pierwsze mogłeś sobie darować wywody o smrodzie i poprzestać na tym że przeszkadza Ci ta atmosfera
Po drugie (coś mnie dziś naszło na myślenie) stwierdzam że nietolerancyjni są zarówno palący i niepalący - tak samo palący może ograniczyć swoje palenie lub wychodzić na dymka gdy jest i chce być w towarzystwie które nie toleruje/lubi/powinno wdychać dymu, jak i niepalący może pójść na imprezę z/do osób które lubi wiedząc że będzie tam palone - od jednorazowej inhalacji dymem papierosowym jeszcze nikt nie dostał jakichkolwiek chorób, ubranie można uprać a włosy umyć.
Skoro nie wolno nawet marudzić, to nie przyjdę wogóle. I za to mi się za chwilę "obrywa" od kilku osób, że mam "obowiązek" przyjść...
Może i od jednorazowej "inhalacji" nikt nie umarł, ale od regularnej (każda impreza) to już spokojnie można. Szczególnie że wszyscy znajomi palacze wiedzą, że ja od dymu tytoniowego powoli tracę wzrok (czyli że np. chodząc często na imprezy stanę się niewidomy za 10 lat, a nie chodząc - dopiero za 30), ale zupełnie to zlewają. "Jeden raz, nic ci się nie stanie!"
G....-prawda, stanie się!
Comment