Wasze pierwsze wypite piwo

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Feti
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2010.10
    • 801

    to chyba był 90 a piwo to Specjal z elbląskiego browaru.

    Comment

    • Szemron
      Szeregowy Piwny Łykacz
      • 2010.11
      • 9

      Nie przypomnę sobie już jakie było pierwsze piwo, które spróbowałem lub wypiłem w całości, jednak pamiętam doskonale smak pierwszego słodkiego piwa, jakie piłem, a było to wówczas gdy z rodziną mieszkałem jeszcze w Niemczech. Niestety wyleciało mi już z głowy, jak ono się nazywało, a w smaku najbliższe jest mu polskie Karmi, ale zaznaczam, że jeszcze nie próbowałem wielu karmelowych piw. Zdaje się, że było to jakieś Malzbier.
      Last edited by Szemron; 2010-11-26, 08:49.
      Bardziej od piwa lubię tylko filmy

      Comment

      • abernacka
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛🥛
        • 2003.12
        • 10861

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Szemron Wyświetlenie odpowiedzi
        (...). Zdaje się, że było to jakieś Malzbier.
        Takich piw mi brakuje na naszym rynku najbardziej.
        Piwna turystyka według abernackiego

        Comment

        • Mason
          Major Piwnych Rewolucji
          🍼
          • 2010.02
          • 3280

          Moje pierwsze piwo to było 10,5 skonsumowane na domówce, tuż po ukończeniu 8 klasy szkoły podstawowej.
          JEDNO PIVKO NEVADI!

          Comment

          • TomekPeisert
            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
            • 2010.01
            • 181

            Pierwsze piwko w życiu - gdy miałem 7 lat to regularnie podpijałem rodzicom Grodziskie.
            Już wtedy przemawiał do mnie jego wspaniały smak.
            Potem przyszedł czas na EB - to było moje ulubione piwo, które popijałem w wakacje w wieku 12-15.
            Jak skończyłem 18 to wkręciłem się trochę w modę picia Warki, Tyskiego, itp czego teraz bardzo żałuję.
            No i 2 lata temu... niejako powrót do korzeni czyli piwa prawdziwego smak - tylko regionalne.

            Comment

            • leona
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2009.07
              • 5853

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika TomekPeisert Wyświetlenie odpowiedzi
              Pierwsze piwko w życiu - gdy miałem 7 lat to regularnie podpijałem rodzicom Grodziskie.
              Już wtedy przemawiał do mnie jego wspaniały smak.
              Potem przyszedł czas na EB - to było moje ulubione piwo, które popijałem w wakacje w wieku 12-15.
              Jak skończyłem 18 to wkręciłem się trochę w modę picia Warki, Tyskiego, itp czego teraz bardzo żałuję.
              No i 2 lata temu... niejako powrót do korzeni czyli piwa prawdziwego smak - tylko regionalne.
              To z ciebie długodystansowiec nie tylko w biegach. Żłopać piwo od 7 roku życia... no, no.

              Comment

              • Mason
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼
                • 2010.02
                • 3280

                E tam. Dziadek, którego spotkałem w sklepie piwnym mówił, że pije piwo od piątego roku życia - rodzina miała sklep a on podpijał piwo. Mimo doświadczenia nie wyrobił sobie specjalnie wyszukanego gustu, bo akurat oddawał świeżo opróżnioną butelkę po Harnasiu . A na oko to spokojnie po 60 był, więc ponad 50 lat doświadczenia za pasem
                JEDNO PIVKO NEVADI!

                Comment

                • TomekPeisert
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2010.01
                  • 181

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedzi
                  To z ciebie długodystansowiec nie tylko w biegach. Żłopać piwo od 7 roku życia... no, no.
                  Bo biegi długodystansowe i piwo to są dla mnie dwie najlepsze rzeczy na świecie

                  Comment

                  • wasyll
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2008.09
                    • 1823

                    Jeżeli o mnie chodzi to jak w większości przypadków - pierwszy łyk piwa to ojcowski łyk. Było to chyba EB, ale nie pamiętam dokładnie, bo wtedy miałem jeszcze trzykołowy rower. A pierwsze samodzielne piwo to ODYS w butelce 0.33l w cenie 0.80zl
                    www.katalogpodstawek.pl - darmowy katalog polskich podstawek piwnych!

                    Comment

                    • darekd
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🍺🍺🍺
                      • 2003.02
                      • 12571

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedzi
                      Takich piw mi brakuje na naszym rynku najbardziej.
                      No właśnie jednym z moich pierwszych piw było karmelowe. Chyba nosiło nazwę Murzynek i było dopuszczalne dla niepełnoletnich. Taki niskoalkoholowy malz. Niestety nie pamiętam co to za browar, ale był z woj. legnickiego (nie ma województwa, nie ma browaru, a ja ciągle młodziutki
                      Tata dał popróbować w l. 80-tych portera z Okocimia, chyba miał dobrą opinię o tym browarze, bo pojawiało się u nas w domu czasami z wrocławskim mieszczańskim. Jeszcze w 80. l. (lub na pocz. 90.) w domu pojawił się NRDowski OETTINGER. Wtedy to był rarytas.

                      już na pocz l. 90. (jestem rocznik 75) spróbowałem piw regionalnych /to przypadek, wtedy cenowo były atrakcyjniejsze/ - z wakacyjnych wizyt nad. jez. Sławskim /ob. lubuskie/ pamiętam piwo Bojar z Bojanowa (w Sławie była rozlewnia piwa, piwko bardzo tanie), Jubilata z Zielonej Góry, Ułana z Nowej Soli (choć może adresy pomyliłem, bo nie zwracałem uwagi), potem był jakiś pils z Zielonej (eta w biało-zielono-czarnych kolorach) całkiem przyjemny, Wojtek z Ostrowa Wlkp., - fajny,

                      Po wakacjach we Wrocławiu: piwa z browaru Mieszczańskiego we Wrocławiu, pierwszy Strong /Tatra Strong - uwaga: 5% alk!!!, w puszce 0,3.
                      Jako nastolatek dostałem od mamy w prezencie fińską Lapin Kulta w małej puszce - byla w
                      supersamie (około 91-92r. ) - zawsze pociągały mnie zagraniczne produkty, choć w tym czasie pamiętam również ciekawe puszki - bodaj Chociwel
                      ... zatem po 1990 jeździliśmy do Czech na batoniki Deli i piwo. Z tego okresu pamiętam Staropramena, Krakonosa i ś.p. Vaclava z Ołomuńca no i hradeckiego Lva, którego też już nie ma (z nieistniejących czeskich to jeszcze trafiłem na Kalicha z Litomierzyc i piwa z Opawy i inne, ale to już pocz. XXI w.). Z jednego wypadu na Słowacje (chyba już po aksamitnym rozwodzie w 1992 r. a może w tym czasie) pamiętam świetnego portera z Martina. Jak na te czasy był elegancką zabutelkowany (0,33 l.) z napisem informującym o eksporcie do Wielkiej Brytanii.

                      Nie pamiętam jaki był mój pierwszy minibrowar. Pewnie wrocławski Spiż. Pamiętam jego puszkę, w której w rzeczywistości pływało piwo z okocimskiego Brzeska. A propos wrocławskich lokali w rynku, jednym z pierwszych pubów był Higlander - taki szkocki, do tej pory dalej jest, fajny wystrój i piwo Higlander. Prawdziwe z gór, a dokładnie z Sobótki-Górki Smakowało, ale być może dlatego, że klimat lokalu był wtedy taką nowością... Z innych browarów naszego dolnośląskiego pogórza pamiętam oczywiście browar ze Świebodzic /Książ/, Radków - z kiepskim Kac-bierem oraz Lwówek /na ecie był śląski orzeł /piastowski choć czarny/. Na etykiecie dominował ponadto jakiś taki buraczany kolor. W 1. poł. 90 lat XX w. to piwo miało marną reputację.
                      Mniej więcej z tego okresu pamiętam jak pięknie prezentowały się srebrzyste etykiety z Leżajska - to było coś,pojawił się lic. Kaltenberg z Łodzi i australijskie EB /Elbląg - Braniewo, z Braniewa pamiętam produkt pod nazwą Sun Bier lub Beer/. Pozytywne wrażenie robiły gdańskie Heweliusze.

                      Takie były moje debiuty na początku lat 90. Jeśli coś pomyliłem, albo co Was w tym czasie zainteresowało piszcie

                      Comment

                      • crocco
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2010.12
                        • 590

                        Jako malec dopijałem ostatnie krople w szklankach.
                        Raz jak ojciec przyszedł po nocce wyciągłem mu tradycyjnie gazete z teczki a tam był banioczek Rybnickiego-oczy mi sie zaświeciły dłonie powędrowały po butelczynę i nie trwało długo jak smak tego piwa rozlał mi sie po trzewiach-boskie.Po wypiciu przyszedł czas na strach ,co zemną będzie jak ojciec znajdzie pusta butlę?
                        Zlałem różne wina ,trochę wódki ,jakiegoś soku,zamknąłem butelke i włożyłem do teczki.Jak przyszedłem ze szkoły(Jakoś dziwne były te pierwsze lekcje)ojciec przezywał na tych kombinatorów z browaru.Matka powiedziała mi potem,że ojciec wylał piwo bo mu nie smakowało.

                        Comment

                        • wogosz
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2005.12
                          • 1007

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Crocco
                          Zlałem różne wina ,trochę wódki ,jakiegoś soku,zamknąłem butelke i włożyłem do teczki ... Matka powiedziała mi potem,że ojciec wylał piwo bo mu nie smakowało.
                          Rozsądny facet. Mogłeś go zabić.

                          Moje pierwsze piwo to połowa lat 70-tych. Mój ojciec nie był piwoszem, ale bardzo cenił sobie Piwo Grodziskie. Niedaleko naszego domu był tzw. "blaszak", czyli bar szybkiej obsługi i w niedzielę po obiedzie biegłem do niego po Grodzisza. Za to mogłem wypić kilka łyków.
                          Niektórzy może jeszcze pamiętają w Poznaniu na Placu Wolności bar "As". Można było w nim kupić tzw. Piwo Ciemne (nie wiem czy to była prawidłowa nazwa; może wypowiedzą się birofile). Był to produkt Browaru w Kobylempolu. Taki dość słodki, bardzo niskoalkoholowy "malzbier". Tego mogłem wypić cały mały kufel. Oba mi bardzo smakowały, mimo że jedno mocno gorzkie, a drugie słodkie.

                          Comment

                          • zgoda
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2005.05
                            • 3516

                            Pierwsze to było Nadbużańskie z Wyszkowa, w połowie lat 80-tych, na samym początku liceum. Potem zasmakowałem, ale w komuszych czasach wiadomo jaki był wybór: 2x w tygodniu była dostawa Nadbużańskiego, 1x Królewskiego, co 2-3 tygodnie pojawiała się Warka z Pułaskim, a raz w roku Żywiec. Do 1989 roku praktycznie jedynym piwem jakie pijaliśmy, było właśnie Nadbużańskie. Z ciekawostek - Nadbużańskie miało niską, ale stałą jakość, natomiast Królewskie albo się trafiało wyśmienite, albo ohydne. Za to Warka była klasą sama dla siebie.

                            Wcześniej nic, bo moi rodzice bardzo twardo stali na stanowisku, że dzieciom nie daje się alkoholu, nawet do spróbowania.
                            Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

                            Comment

                            • leona
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2009.07
                              • 5853

                              Moje pierwsze świadomie wypite piwo to lany Jatutów (nie wiem dokładnie jaki) w barze, który starannie omijał mój ojciec, rodzina i sąsiedzi bo piwo chrzczone i podłe. Było to na wakacjach po 8ej klasie.

                              Piana - niewielki kożuszek na powierzchni szybko niknący do zera [3.0]
                              Kolor - słomkowy ze złocistymi przebłyskami, opalizujące. Pewnie stało na zapleczu kilka dni [3.0]
                              Zapach - piwnicznego słodu, śladowy chmiel, dominowała lekko mokra ściera [3.0]
                              Smak - znowuż dominuje piwniczna słodowość ale zdecydowanie stęchła, chmiel wyraźny ale goryczka tępa i ściągająca, niezbyt przyjemna [2.5]
                              Wysycenie - ledwo kilka bąbelków, zdecydowanie za mało [3.0]
                              Opakowanie - klasyczny goły kufel z grubego szkła ale nie niski i pękaty tylko z tych wyższych i smuklejszych. Brak podstawek, żadnych innych gadżetów w knajpie tez nie było.

                              Uwagi: podłe piwo z typowymi wadami, zupełnie mi nie smakowało i ukratkiem wylałem ponad pół kufla pod stół, żeby koledzy nie szydzili. Fotki nie zrobiłem bo we wsi tylko w Kółku Rolniczym był aparat a zresztą klisz i tak nie można było dostać.

                              Comment

                              • zgoda
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2005.05
                                • 3516

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedzi
                                lekko mokra ściera
                                Co to za wada? Często się z tym spotykam, ale nie wiem z czego się bierze.
                                Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X