Wasze pierwsze wypite piwo

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Manieklbl
    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
    • 2007.10
    • 100

    Pierwszym piwem jakiego kiedykolwiek skosztowałem była lubelska Perła- początkowo w wieku około 10 lat raz na jakiś czas otrzymywałem od ojca "łyka". Złożyło się jednak tak, że i moje całe pierwsze wypite piwo to właśnie Perła Chmielowa. Odbyło się to w wieku 14 lat, wraz z kolegą- rówieśnikiem na osiedlu. Pamiętam ten stres w drodze powrotnej do domu i pytanie kolegi: "nie widać po mnie?". Takich chwil się nie zapomina :]

    Comment

    • wilko
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2008.07
      • 226

      pierwsze w wieku 20 lat. z własnym ojcem się na piwo umówiłem to był heniek i smakiem nie zniewolił raczej, ale jedną rzecz bardzo miło wspominam i czasem tęsknie w innych piwach szukam. coś jakby oleistość taka. po przełknięciu podniebienie i język pozostawały tak jakby czymś osnute. chętnie bym ponownie tego doświadczył, ale raczej nie za sprawą henia

      Comment

      • krasnal45
        Porucznik Browarny Tester
        • 2008.02
        • 423

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wilko Wyświetlenie odpowiedzi
        pierwsze w wieku 20 lat. z własnym ojcem się na piwo umówiłem to był heniek i smakiem nie zniewolił raczej, ale jedną rzecz bardzo miło wspominam i czasem tęsknie w innych piwach szukam. coś jakby oleistość taka. po przełknięciu podniebienie i język pozostawały tak jakby czymś osnute. chętnie bym ponownie tego doświadczył, ale raczej nie za sprawą henia
        Szukaj, kosztuj a na pewno znajdziesz......może coś z pszenicy?

        Comment

        • wilko
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2008.07
          • 226

          a pewnie że szukam pszeniczne owszem lubię ale w nich tego nie utrafiłem. zdarzyło się raz, Janów Premium miało to coś tylko sporo mniej wyczuwalne

          Comment

          • Krzysiu
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.02
            • 14936

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wilko Wyświetlenie odpowiedzi
            ... jedną rzecz bardzo miło wspominam i czasem tęsknie w innych piwach szukam. coś jakby oleistość taka...
            Może brudna butelka była?

            Comment

            • Pancernik
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2005.09
              • 9789

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
              Może brudna butelka była?
              Eeee... fuj!
              Mnie się wydaje, że Kolega wilko ma na myśli takie klimaty "maślane", które czasem się w niekoncernowych piwach pojawiają.
              Rzekłbym nawet "krowięce" , tak, jak do niedawna w piwach z grodu smoka...
              Nie warzę, ale sądzę, że pies jest pogrzebany w odpowiednej fermentacji i niezbyt dużym nagazowaniu.

              Comment

              • thongor
                Szeregowy Piwny Łykacz
                • 2008.08
                • 6

                Ech - moje...
                pamiętny rok 1985 (miałem 15 wiosen wówczas), pojechałem z bratem do krewnych w Koszarawie, a że droga przez Żywiec wiodła, a przesiadka na autobus tak jakoś wypadała po 1,5 godziny czekania, toteż kroki mojego brata (a ja za nim oczywiście) skierowały się do knajpki, gdzie podawano Żywieckie z beczki, pochłonołem 0,5l kufelek napoju, smak pamiętam do dzisiaj

                Comment

                • zAjkA
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2004.12
                  • 1089

                  Moim pierwszym piwem był jabłkowy Redd's. Pamiętam że na bank był to piątek gdyż kończyłem szkołę o 10.35. Dzięki temu z kumplem moglismy spokojnie wypić po pierwszym piwie nie martwiąc się iż po powrocie do domu rodzice będą mogli nas o to podejrzewać. Była to bodajże pierwsza klasa gimnazjum. Z każdym kolejnym piątkiem kupywalismy co innego poznając nowe "masowe" smaki. Wszystko czynilismy na polu za torami wolnym od jakich kolwiek ludzi coby nas nikt niezauważył.
                  Browar Kapitański- Warzone na pełnym morzu

                  Comment

                  • darko
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2003.06
                    • 2078

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zAjkA Wyświetlenie odpowiedzi
                    Moim pierwszym piwem był jabłkowy Redd's. Pamiętam że na bank był to piątek gdyż kończyłem szkołę o 10.35. Dzięki temu z kumplem moglismy spokojnie wypić po pierwszym piwie nie martwiąc się iż po powrocie do domu rodzice będą mogli nas o to podejrzewać. Była to bodajże pierwsza klasa gimnazjum. Z każdym kolejnym piątkiem kupywalismy co innego poznając nowe "masowe" smaki. Wszystko czynilismy na polu za torami wolnym od jakich kolwiek ludzi coby nas nikt niezauważył.
                    Miało być piwo a nie oranżada

                    Comment

                    • zAjkA
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2004.12
                      • 1089

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darko Wyświetlenie odpowiedzi
                      Miało być piwo a nie oranżada
                      Hehe. Na bank było to coś z Reginy albo Konstancina ale kiedy nie mam pojęcia.
                      Browar Kapitański- Warzone na pełnym morzu

                      Comment

                      • xpawulonx
                        Szeregowy Piwny Łykacz
                        • 2006.08
                        • 5

                        Moja babcia konsumując Warkę posłodzoną łyżeczką cukru, pozwalała mi podpijać od niej ze szklaneczki małe ilości.
                        Co jest?!
                        — Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu.

                        Comment

                        • Salceson
                          Szeregowy Piwny Łykacz
                          • 2001.03
                          • 26

                          Moje pierwsze doświadczenie piwne, w latach osiemdziesiątych, zdarzyło się przez pomyłkę - w szklance stała herbata która okazała się piwem. Oczywiście parskałem z niesmakiem niedoceniwszy napitku. A było to na pewno piwo Królewskie: mój ojciec choć nigdy nie był zbytnim amatorem piwa, to miał kumpla który pracował w browarze na Grzybowskiej i czasem jak wracali razem pociągiem to się wymieniali: piwo na chleb (ojciec był piekarzem).

                          Zaś pierwsze świadome wypicie złocistego napoju to było w roku 89 lub 90, w wakacje (a miałem wówczas około 12 lat), kiedy to pojawiło się piwo Okocim "Legpol" w puszkach. Wydało mi się, że musi to być wspaniała rzecz, iście "peweksowska" skoro w puszce. Więc poprosiłem sporo starszego brata ciotecznego żeby nalał mi szklankę - wypiłem oczywiście z niesmakiem i nie powiedziałbym wtedy że to będzie kiedyś mój ulubiony napój. Potem pamiętam wakacyjne picie piwa z wujkiem, wybitnym piwoszem. Wujek wtedy pił spore ilości piwa "Kristal", potem "Łomżyńskiego", "Łomży Kurpie" i w końcu "Łomży Wyborowej" (którą chętnie pijam do dziś). Wujek był dość leniwy, więc wysyłał nas, młodzież niepełnoletnią, do sklepu po kilkanaście butelek i w nagrodę mogliśmy sobie kupić jakieś "lepsze" piwo, typu EB (Red), Lech czy Krakus, toteż przez wakacje wypróbowałem kilka rożnych smaków piwa. Pamiętam, że ok 1994 roku 0,5l Łomży Kurpie kosztowało 8500 zł. Potem, już w technikum pijało się Królewskie Pils, Złotego Króla, Wargold, Okocim niebieski itp...

                          To były czasy..

                          Comment

                          • Marmur
                            Kapral Kuflowy Chlupacz
                            • 2002.01
                            • 56

                            Pierwszego skosztowanego nie pamiętam powiem szczerze. Pierwsze pseudopiwo co wypiłem całe to było koło roku 1994 może 1995 z dziadkiem w nieistniejącym już barze w Rybniku- Boguszowicach był to Okocim Karmi (wtedy trochę mocniejszy niż dziś chyba 1,2 czy 1,5 % nie pamiętam dokładnie) a pierwsze całe wypite pełnoprawne piwo (przynajmniej pod względem % bo w smaku do dziś mam uraz do greckiego piwa) To było jakieś greckie na obozie było to przed tym jak wylądowałem na stole operacyjnym z nogami (datę trudno zapomnieć bo był to 10.09.2001 roku co się wydarzyło dzień później każdy wie) więc pewnie wakacje 2000 roku więc miałem lat 13
                            "Jak tam było, tak tam było,
                            Ale jeszcze nigdy tak nie było,
                            Żeby jakoś nie było."

                            Comment

                            • ucho
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2010.05
                              • 500

                              Tak sobie przypomiałem...
                              Miałem 6 lub 7 lat. Okres transformacji ustrojowej. Kopałem z kolegami piłkę na krzywym boisku z jedną bramką, którą tworzyły dwie duże lipy i przybita do nich poprzeczka. Obok był jedyny we wsi sklep. Poszedłem tam kupić coś do picia. Ponieważ zbierałem wtedy puszki, w oko wpadła mi taka jedna 0.33l, jasna ze złotymi napisami (po niemiecku). Wskazałem na nią, a pani zza lady, uśmiechając się, podała mi ją, mówiąc jednocześnie coś o „oranżadce”. Dopiero teraz pomyślałem, że mogła tak powiedzieć z ironią, wcześniej sądziłem, że się po prostu pomyliła. Trzecia możliwość jest taka, że było to piwo bezalkoholowe. W każdym razie pierwszy łyk – jakieś dziwne, nie dobre, gorzkie. Jeden z kolegów spróbował i orzekł – to chyba piwo. Nie pamiętam już czy wypiliśmy je na spółkę, czy je wylałem. Jakkolwiek było z nowej puszki do kolekcji byłem zadowolony.
                              Potem był długi okres, kiedy nie piłem piwa (no może łyk od taty raz na czas) i nie kupowałem. No, przynajmniej nie dla siebie, bo do domu to bywało, że robiłem kilka kursów na rowerze z pełnymi reklamówkami browarów. Tyle że to już po komunii.
                              Last edited by ucho; 2010-11-19, 22:00.

                              Comment

                              • Doodeck
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.05
                                • 1612

                                Moje pierwsze świadomie wypite piwo to Okocim rozlewany przez Igloopol Dębica rok 1985 lub 1986 (wtedy w ósmej klasie podstawówki - dla młodszych: druga gimnazjum ). Strasznie gorzkie się wydawało, ale jakoś zmęczyłem.

                                Legendy rodzinne mówią, że już dużo wcześniej maczałem palec w pianie...
                                Dalekosiężny
                                Obserwator
                                Obiektów
                                Dynamicznie
                                Epatujących
                                Ciekawymi
                                Koncepcjami

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X