to chyba był 90 a piwo to Specjal z elbląskiego browaru.
Wasze pierwsze wypite piwo
Collapse
X
-
Nie przypomnę sobie już jakie było pierwsze piwo, które spróbowałem lub wypiłem w całości, jednak pamiętam doskonale smak pierwszego słodkiego piwa, jakie piłem, a było to wówczas gdy z rodziną mieszkałem jeszcze w Niemczech. Niestety wyleciało mi już z głowy, jak ono się nazywało, a w smaku najbliższe jest mu polskie Karmi, ale zaznaczam, że jeszcze nie próbowałem wielu karmelowych piw. Zdaje się, że było to jakieś Malzbier.Last edited by Szemron; 2010-11-26, 08:49.Bardziej od piwa lubię tylko filmy
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Szemron Wyświetlenie odpowiedzi(...). Zdaje się, że było to jakieś Malzbier.
Comment
-
-
Pierwsze piwko w życiu - gdy miałem 7 lat to regularnie podpijałem rodzicom Grodziskie.
Już wtedy przemawiał do mnie jego wspaniały smak.
Potem przyszedł czas na EB - to było moje ulubione piwo, które popijałem w wakacje w wieku 12-15.
Jak skończyłem 18 to wkręciłem się trochę w modę picia Warki, Tyskiego, itp czego teraz bardzo żałuję.
No i 2 lata temu... niejako powrót do korzeni czyli piwa prawdziwego smak - tylko regionalne.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika TomekPeisert Wyświetlenie odpowiedziPierwsze piwko w życiu - gdy miałem 7 lat to regularnie podpijałem rodzicom Grodziskie.
Już wtedy przemawiał do mnie jego wspaniały smak.
Potem przyszedł czas na EB - to było moje ulubione piwo, które popijałem w wakacje w wieku 12-15.
Jak skończyłem 18 to wkręciłem się trochę w modę picia Warki, Tyskiego, itp czego teraz bardzo żałuję.
No i 2 lata temu... niejako powrót do korzeni czyli piwa prawdziwego smak - tylko regionalne.
Comment
-
-
E tam. Dziadek, którego spotkałem w sklepie piwnym mówił, że pije piwo od piątego roku życia - rodzina miała sklep a on podpijał piwo. Mimo doświadczenia nie wyrobił sobie specjalnie wyszukanego gustu, bo akurat oddawał świeżo opróżnioną butelkę po Harnasiu . A na oko to spokojnie po 60 był, więc ponad 50 lat doświadczenia za pasemJEDNO PIVKO NEVADI!
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedziTo z ciebie długodystansowiec nie tylko w biegach. Żłopać piwo od 7 roku życia... no, no.
Comment
-
-
Jeżeli o mnie chodzi to jak w większości przypadków - pierwszy łyk piwa to ojcowski łyk. Było to chyba EB, ale nie pamiętam dokładnie, bo wtedy miałem jeszcze trzykołowy rower. A pierwsze samodzielne piwo to ODYS w butelce 0.33l w cenie 0.80zlwww.katalogpodstawek.pl - darmowy katalog polskich podstawek piwnych!
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedziTakich piw mi brakuje na naszym rynku najbardziej.
Tata dał popróbować w l. 80-tych portera z Okocimia, chyba miał dobrą opinię o tym browarze, bo pojawiało się u nas w domu czasami z wrocławskim mieszczańskim. Jeszcze w 80. l. (lub na pocz. 90.) w domu pojawił się NRDowski OETTINGER. Wtedy to był rarytas.
już na pocz l. 90. (jestem rocznik 75) spróbowałem piw regionalnych /to przypadek, wtedy cenowo były atrakcyjniejsze/ - z wakacyjnych wizyt nad. jez. Sławskim /ob. lubuskie/ pamiętam piwo Bojar z Bojanowa (w Sławie była rozlewnia piwa, piwko bardzo tanie), Jubilata z Zielonej Góry, Ułana z Nowej Soli (choć może adresy pomyliłem, bo nie zwracałem uwagi), potem był jakiś pils z Zielonej (eta w biało-zielono-czarnych kolorach) całkiem przyjemny, Wojtek z Ostrowa Wlkp., - fajny,
Po wakacjach we Wrocławiu: piwa z browaru Mieszczańskiego we Wrocławiu, pierwszy Strong /Tatra Strong - uwaga: 5% alk!!!, w puszce 0,3.
Jako nastolatek dostałem od mamy w prezencie fińską Lapin Kulta w małej puszce - byla w
supersamie (około 91-92r. ) - zawsze pociągały mnie zagraniczne produkty, choć w tym czasie pamiętam również ciekawe puszki - bodaj Chociwel
... zatem po 1990 jeździliśmy do Czech na batoniki Deli i piwo. Z tego okresu pamiętam Staropramena, Krakonosa i ś.p. Vaclava z Ołomuńca no i hradeckiego Lva, którego też już nie ma (z nieistniejących czeskich to jeszcze trafiłem na Kalicha z Litomierzyc i piwa z Opawy i inne, ale to już pocz. XXI w.). Z jednego wypadu na Słowacje (chyba już po aksamitnym rozwodzie w 1992 r. a może w tym czasie) pamiętam świetnego portera z Martina. Jak na te czasy był elegancką zabutelkowany (0,33 l.) z napisem informującym o eksporcie do Wielkiej Brytanii.
Nie pamiętam jaki był mój pierwszy minibrowar. Pewnie wrocławski Spiż. Pamiętam jego puszkę, w której w rzeczywistości pływało piwo z okocimskiego Brzeska. A propos wrocławskich lokali w rynku, jednym z pierwszych pubów był Higlander - taki szkocki, do tej pory dalej jest, fajny wystrój i piwo Higlander. Prawdziwe z gór, a dokładnie z Sobótki-Górki Smakowało, ale być może dlatego, że klimat lokalu był wtedy taką nowością... Z innych browarów naszego dolnośląskiego pogórza pamiętam oczywiście browar ze Świebodzic /Książ/, Radków - z kiepskim Kac-bierem oraz Lwówek /na ecie był śląski orzeł /piastowski choć czarny/. Na etykiecie dominował ponadto jakiś taki buraczany kolor. W 1. poł. 90 lat XX w. to piwo miało marną reputację.
Mniej więcej z tego okresu pamiętam jak pięknie prezentowały się srebrzyste etykiety z Leżajska - to było coś,pojawił się lic. Kaltenberg z Łodzi i australijskie EB /Elbląg - Braniewo, z Braniewa pamiętam produkt pod nazwą Sun Bier lub Beer/. Pozytywne wrażenie robiły gdańskie Heweliusze.
Takie były moje debiuty na początku lat 90. Jeśli coś pomyliłem, albo co Was w tym czasie zainteresowało piszcie
Comment
-
-
Jako malec dopijałem ostatnie krople w szklankach.
Raz jak ojciec przyszedł po nocce wyciągłem mu tradycyjnie gazete z teczki a tam był banioczek Rybnickiego-oczy mi sie zaświeciły dłonie powędrowały po butelczynę i nie trwało długo jak smak tego piwa rozlał mi sie po trzewiach-boskie.Po wypiciu przyszedł czas na strach ,co zemną będzie jak ojciec znajdzie pusta butlę?
Zlałem różne wina ,trochę wódki ,jakiegoś soku,zamknąłem butelke i włożyłem do teczki.Jak przyszedłem ze szkoły(Jakoś dziwne były te pierwsze lekcje)ojciec przezywał na tych kombinatorów z browaru.Matka powiedziała mi potem,że ojciec wylał piwo bo mu nie smakowało.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika CroccoZlałem różne wina ,trochę wódki ,jakiegoś soku,zamknąłem butelke i włożyłem do teczki ... Matka powiedziała mi potem,że ojciec wylał piwo bo mu nie smakowało.
Moje pierwsze piwo to połowa lat 70-tych. Mój ojciec nie był piwoszem, ale bardzo cenił sobie Piwo Grodziskie. Niedaleko naszego domu był tzw. "blaszak", czyli bar szybkiej obsługi i w niedzielę po obiedzie biegłem do niego po Grodzisza. Za to mogłem wypić kilka łyków.
Niektórzy może jeszcze pamiętają w Poznaniu na Placu Wolności bar "As". Można było w nim kupić tzw. Piwo Ciemne (nie wiem czy to była prawidłowa nazwa; może wypowiedzą się birofile). Był to produkt Browaru w Kobylempolu. Taki dość słodki, bardzo niskoalkoholowy "malzbier". Tego mogłem wypić cały mały kufel. Oba mi bardzo smakowały, mimo że jedno mocno gorzkie, a drugie słodkie.
Comment
-
-
Pierwsze to było Nadbużańskie z Wyszkowa, w połowie lat 80-tych, na samym początku liceum. Potem zasmakowałem, ale w komuszych czasach wiadomo jaki był wybór: 2x w tygodniu była dostawa Nadbużańskiego, 1x Królewskiego, co 2-3 tygodnie pojawiała się Warka z Pułaskim, a raz w roku Żywiec. Do 1989 roku praktycznie jedynym piwem jakie pijaliśmy, było właśnie Nadbużańskie. Z ciekawostek - Nadbużańskie miało niską, ale stałą jakość, natomiast Królewskie albo się trafiało wyśmienite, albo ohydne. Za to Warka była klasą sama dla siebie.
Wcześniej nic, bo moi rodzice bardzo twardo stali na stanowisku, że dzieciom nie daje się alkoholu, nawet do spróbowania.
Comment
-
-
Moje pierwsze świadomie wypite piwo to lany Jatutów (nie wiem dokładnie jaki) w barze, który starannie omijał mój ojciec, rodzina i sąsiedzi bo piwo chrzczone i podłe. Było to na wakacjach po 8ej klasie.
Piana - niewielki kożuszek na powierzchni szybko niknący do zera [3.0]
Kolor - słomkowy ze złocistymi przebłyskami, opalizujące. Pewnie stało na zapleczu kilka dni [3.0]
Zapach - piwnicznego słodu, śladowy chmiel, dominowała lekko mokra ściera [3.0]
Smak - znowuż dominuje piwniczna słodowość ale zdecydowanie stęchła, chmiel wyraźny ale goryczka tępa i ściągająca, niezbyt przyjemna [2.5]
Wysycenie - ledwo kilka bąbelków, zdecydowanie za mało [3.0]
Opakowanie - klasyczny goły kufel z grubego szkła ale nie niski i pękaty tylko z tych wyższych i smuklejszych. Brak podstawek, żadnych innych gadżetów w knajpie tez nie było.
Uwagi: podłe piwo z typowymi wadami, zupełnie mi nie smakowało i ukratkiem wylałem ponad pół kufla pod stół, żeby koledzy nie szydzili. Fotki nie zrobiłem bo we wsi tylko w Kółku Rolniczym był aparat a zresztą klisz i tak nie można było dostać.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedzilekko mokra ściera
Comment
-
Comment