Piwo ?kuflowe? smaczne i zdrowe

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • żąleną
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2002.01
    • 13239

    Piwo ?kuflowe? smaczne i zdrowe

    Tak sobie patrzę na podpis kolegi zythuma i nachodzi mnie myśl, że kufle jakoś ostatnio z knajp poznikały. Nawet jak byłem niedawno na Słowacji, to wszędzie tylko szklanki. A przecież nie ma to jak kilogramowy kufel, który wydatnie podkreśla wagę goszczącego w nim trunku.
  • Gambrinus
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2001.06
    • 696

    #2
    Zgadzm się, picie piwa z kufla pomaga mi się utrzymać w dobrej formie fizycznej
    Popieraj małe browary!!!
    Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

    Comment

    • Qbric
      Porucznik Browarny Tester
      • 2001.04
      • 427

      #3
      Masz racje. To smutne zjawisko i przyczyna depresji niejednego piwosza. Ale dla fanów kufli jest ratunek- trzeba sie zapisać na limitowaną edycję kufli u ARTa. Zachecam, bo potrzeba trochę chętnych aby wprowadzić projekt w życie.
      Grill bez piwa NIE! - Piwo bez grilla TAK!

      Comment

      • Misiekk
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2001.05
        • 913

        #4
        Ja ostatnio miałem przyjemność picia z kufla w *****. Wystarczyło jedynie poprosić by było ucho. Napewno zostanie nam podane piwo z kuflem we wrocławskim Spiżu. Ale zgodzę się z tym że bardzo rzadko można się napić w knajpie z kufla. Dlatego ja sobie wynagradzam to i piwko w domu spożywam jedynie z kufli
        Piwo to jest życia blues, daje miłość oraz luz. :)

        Comment

        • ART
          mAD'MINd
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2001.02
          • 23930

          #5
          jak już jesteśmy przy kuflowym:
          wiem dlaczego ludzie się od tego odwracają, to jest nawet całkiem proste, bo sam przeżyłem ostatnio kolejne rozczarowanie z tym związane.

          wybrałem się na obchód po kilku opolskich knajpkach ostatnio.

          przystanek 1: Dojlidy Żubr: zapach miernego "szampana", w smaku takie jak by było zmieszane z tonikiem (szklanki były czyste i nalewano przy mnie), brak piany i gazu. obrzydliwe.

          przystanek 2: Lech Premium: w sumie nie było źle gdyby nie to że było odstane, co robiło wrażenie jak bym dostał połowę świeżego piwa a drugą połowę dopełniono tym co pozostało po "złyżkowaniu" poprzedniego piwa jakąś godzinę wcześniej

          przystanek 3: Warka Jasne Pełne: wypisz wymaluj doznania jak przy Żubrze, tyle że mniej intensywne.

          kupiłem wreszcie zabutelkowane piwo, żebym przynajmniej wiedział że nie zmarnowałem doszczętnie całego wieczoru.
          - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
          - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
          - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

          Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

          Comment

          • żąleną
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.01
            • 13239

            #6
            No, piwo z butelki zawsze będzie miało przewagę nad beczkowym, bo przecież beczka to w gruncie rzeczy nic innego, jak wielka metalowa pucha.

            Comment

            • ART
              mAD'MINd
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2001.02
              • 23930

              #7
              nie zawsze!
              - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
              - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
              - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

              Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

              Comment

              • żąleną
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2002.01
                • 13239

                #8
                Mówię o piwach, co do których mam porównanie - tak jak lubię Żywca, to w knajpie jeszcze ani razu nie smakował i pachniał mi tak samo, jak w domciu z butelki.

                Comment

                • zythum
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2001.08
                  • 8305

                  #9
                  Kufle w Warszawie : Elegancki Bolek na Polach Mokotowskich albo jak zostaniecie bywalcami w jakiejś miłej żulbudce.
                  To inaczej miało być, przyjaciele,
                  To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
                  Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
                  Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
                  Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!

                  Rządzący światem samowładnie
                  Królowie banków, fabryk, hut
                  Tym mocni są, że każdy kradnie
                  Bogactwa, które stwarza lud.

                  Comment

                  • żąleną
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2002.01
                    • 13239

                    #10
                    Miła żulbudka - są takie?

                    Comment

                    • zythum
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2001.08
                      • 8305

                      #11
                      Originally posted by żąłeną
                      Miła żulbudka - są takie?
                      NIe chciałbym być protekcjonalnya le mam pytanie w ilu w ogóle żulbudkach byłeś?, bo dla mnie to z 90 % jest dużo milszych niż najwywitniejsze "puby". Omijam tylko te dresiarsko-hiphopowymi dzieciakami ale oni na szczęście chodzą włąsnie do modnych "pubów" a spelunki omijają. Ja się wychowałem w żulbudkach (nie było innych lokali jak zaczynałem pić piwo) ale nie ciągnie mnie do nich tylko sentyment ale po prostu: piwo jest z reguły lepsze (tam się dba o klienta, który najczęściej jest znajomym), tańsze, i nie uszukują (np.: nie dolewając piwa) i do tego jak się zostanie stałym bywalcem to jest już w ogóle raj. A poza tym nie przepadam za zatrudnianymi w "lepszych"lokalach barmanach którzy są z reguły min. 10 lat ode mnie młodsi, jedyne co ich interesuje to głośna muzyka a piwo to dla nich tylko Żywiec i Tyskie, oraz Lech. I tak naprawdę nie są zainteresowani swoją pracą - po prostu sobie dorabiają. Podsumowując żulbudka i miła to prawie zawsze nierozłączne słowa. A w mordę częściej można dostać tam gdzie jest ładniej bo od razu jest tam młodzieżowo-drugowo-chamskie towarzystwo. W żulbudce średnia wieku to z reguły 40 lat i nikomu się nawet nie chce bić. Oczywiście czasem tak ale raczej między sobą i z rzeczywistego powodu a nie dla zabawy. I nie ma bramkarzy a to narodek który sam często wszczyna bójki dla zabawy. Tak więc dla mnie spelunki i żulbudy to raj w porównaniu z tzw. modnymi "pubami"[/list]
                      To inaczej miało być, przyjaciele,
                      To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
                      Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
                      Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
                      Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!

                      Rządzący światem samowładnie
                      Królowie banków, fabryk, hut
                      Tym mocni są, że każdy kradnie
                      Bogactwa, które stwarza lud.

                      Comment

                      • yendras
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2001.12
                        • 2052

                        #12
                        Ja ostatnio naciąłem się na beczkowym bosmanie (nie do wypicia), ale i tak z reguły wybieram beczkowe. A czy jest w szklance czy w kuflu, to w zasadzie wszystko jedno. Mam jeden warunek: szkło powinno być ładne. Z brzydkiego smakuje gorzej. W Spiżu mają tak fajansiarskie wzory szkła, że w zasadzie trzeba pić z zamkniętymi oczami. Aż szkoda tego piwa. Żywiec ma za to wyjątkowo zgrabne firmowe kufelki i to dla mnie chyba jedyny atut żywca.

                        Comment

                        • żąleną
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2002.01
                          • 13239

                          #13
                          zythum napisal/a


                          NIe chciałbym być protekcjonalnya le mam pytanie w ilu w ogóle żulbudkach byłeś?, bo dla mnie to z 90 % jest dużo milszych niż najwywitniejsze "puby".[/list]

                          Może niepotrzebnie utożsamiłem żulbudkę z mordownią.
                          Prawdę mówiąc z dziką chęcią wybrałbym się do jakiejś miłej żulbudki, skoro takowe istnieją. Po najwykwintniejszych/modnych pubach nie chodzę, bo po pierwsze nawet nie wiem, które to są, a po drugie piwo nie jest dla mnie warte tej ceny, którą sobie tam krzyczą - chyba, że w Somie, do której planuję wybrać się na pszeniczne piwko robione na miejscu.

                          W sumie co do klienteli masz rację, im starsza, tym jest spokojniej. Jednak z drugiej strony wchodząc do knajpy, w której się wszyscy znają czułbym się cokolwiek nieswojo. No i warto wiedzieć, gdzie się wchodzi - jak byłem kiedyś z kumplami w takiej spelunce na Kole, to znaleźliśmy się w centrum uwagi, i to niekoniecznie pozytywnej, bo to jeden ma dredy, drugi długie włosy, a trzeci fajnego fleka, gadka-szmatka, dopijamy to piwo i idziemy stąd, bo może być różnie. I było.

                          No ale jakbyś rzucił jakiś adres miłej żulbudki...
                          Last edited by żąleną; 2002-02-25, 16:08.

                          Comment

                          • Radegast
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2001.02
                            • 1124

                            #14
                            Żulbudki to dla mnie mekka, tylko tam tak naprawde można napić się piwa i tak jak zythum zauważył, najlepszy klimat się osiąga, kiedy jest się częstszym klientem.
                            Kiedy "jeszcze żyłem w Nysie" to tylko bazowałem na knajpach, które raczej nie były specjalnie ekskluzywne. No i tam właśnie najlepiej się czułem, bo zawsze spotkałem kogoś, kto tak jak ja poprostu przyszedł napić się piwa.
                            Odziwo kiedy owe żulbudki z czasem i chęcią rozwoju podnosiły standard, robiły się beznadziejne. Wtenczas całe towarzycho powoli "zmieniało klimat" uczęszczając do innej knajpki, gdzie można napić się piwa i przy tym czuć wolność, bez zbędnych zbędników* jakie można spotkać często w "modnych pubach".

                            *czytaj: trzy paski na dresie
                            Ja kosmita, w srod serow i wina piwa szukajacy

                            Comment

                            • adam16
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2001.02
                              • 9865

                              #15
                              Originally posted by Gambrinus
                              Zgadzm się, picie piwa z kufla pomaga mi się utrzymać w dobrej formie fizycznej
                              A no twierdzi się, że kultura fizyczna w narodzie upada (patrzcie na ilość i jakość WuEfu w szkołach), to i kufle wychodzą z mody bo takie ciężkie.
                              Browar Hajduki.
                              adam16@browar.biz
                              Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

                              Krasnoludki są na świecie, a w każdym razie w Chorzowie ;) a dowodem jest to, iż do domowego piwa siusiają :D - mam KWASIŻURA :D

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X