Możliwości są dwie: albo Inzaghi to piłkarski geniusz, albo wszyscy grający przeciw niemu obrońcy, wspomagani przez swoje sztaby szkoleniowców, to ostatni idioci. Niby wszyscy wiedzą jak on gra, wiedzą, że jest niebezpieczny. Że zrobi 10 spalonych, a za 11 razem strzeli bramkę, bo sędziemu znudzi się machać chorągiewką. Wiedzą, że temu niedojdzie piłka spadnie pod nogi w najbardziej nieprawdopodobnych okolicznościach. Wszyscy wiedzą i nic nie robią, by mu skutecznie przeszkodzić.
Jednak zakładanie, że wszyscy (tu obrońcy), to głupki, lenie, niedojdy jest mocno niegrzeczne i statystycznie mało prawdopodobne. Skłaniam się więc ku zdaniu, że Inzaghi, ten morderca prawdziwego piłkarskiego kunsztu, to jednak geniusz.
Jednak zakładanie, że wszyscy (tu obrońcy), to głupki, lenie, niedojdy jest mocno niegrzeczne i statystycznie mało prawdopodobne. Skłaniam się więc ku zdaniu, że Inzaghi, ten morderca prawdziwego piłkarskiego kunsztu, to jednak geniusz.
Comment