Jak ja nie cierpię tego włoskiego szajsu. W Poznaniu samobój, w Udine jakiś farfocel, potem klasyczne cwaniactwo-udawactwo i przechodzą dalej. Oby następny rywal ich porządnie ogolił.
No ale Lech sam sobie jest winien, że w drugiej połowie zupełnie dał się zepchnąć, choć pierwszą rozegrali po profesorsku.
PS Kiszot, najważniejszy to pewnie ten z Polonią Bytom?
No ale Lech sam sobie jest winien, że w drugiej połowie zupełnie dał się zepchnąć, choć pierwszą rozegrali po profesorsku.
PS Kiszot, najważniejszy to pewnie ten z Polonią Bytom?
Comment