Jak dla mnie, to nie ma o co się czepić Małka (chociaż też go nie lubię...) za ten mecz. To było przypadkowe zderzenie poza polem bramkowym (gdyby w "piątce", to faktycznie miałby zastosowanie przepis o "ochronie" bramkarza) – Wasiluk szedł na piłkę, a bramkarz spóźnił się z wyjściem – i się zderzyli, żadnego ataku nie było.
Późniejsza sytuacja Wiśniewskiego na karnego raczej wyglądała na klasycznego "nurka", niż faul bramkarza.
Mecz generalnie nieciekawy; tradycyjnie Śląsk ma ze 40% posiadania piłki i zdobywa gola z pierwszego celnego strzału w meczu, po stałym fragmencie gry. Poza tym głównie destrukcja, destrukcja, destrukcja...
Późniejsza sytuacja Wiśniewskiego na karnego raczej wyglądała na klasycznego "nurka", niż faul bramkarza.
Mecz generalnie nieciekawy; tradycyjnie Śląsk ma ze 40% posiadania piłki i zdobywa gola z pierwszego celnego strzału w meczu, po stałym fragmencie gry. Poza tym głównie destrukcja, destrukcja, destrukcja...
Comment