Dawno tak dużo nie kląłem jak od bramki Del Piero na 3:2 aż do końca meczu. Zamiast spokojnej drugiej połowy, bramka stracona w ostatniej minucie pierwszej w sytuacji czterech na jednego, przy czym wzmiankowanych czterech to zawodnicy bloku defensywnego. Majstersztyk, naprawdę. Gwiazdy tańczą na lodzie. Później Kotorowski przypomniał wszystkim, dlaczego nie nadaje się do gry na wyższym poziomie, później na wszelki wypadek znowu, a gdy już składałem zamówienie w Merlinie na słownik brzydkich wyrazów, Rudnevs walnął jak dziki i trochę osłodził całość.
A teraz chyba idę wpisać się do tematu "Jaki jestem gość", bo wszystko oglądałem z odtworzenia. Wiem, że nie każdy by potrafił.
A teraz chyba idę wpisać się do tematu "Jaki jestem gość", bo wszystko oglądałem z odtworzenia. Wiem, że nie każdy by potrafił.
Comment