W cieniu IV Zlotu odbyła się kolejna runda "ekstraklasy". Wyniki jednych ucieszyły, drugich zmartwiły - jak to zwykle bywa.
Chcę zwrócić uwagę na coś innego. Chodzi o ogromny wpływ Zythuma i kilku innych osób na lokalne społeczności małych miasteczek, gdzie z jakichś niewyjaśnionych powodów grają pierwszoligowe kluby. Otóż ludzie w tych zabitych dechami wiochach zaczęli chodzić gremialnie na mecze. Zapewne w celu stworzenia tak miłej Zythumowi piłkarskiej atmosfery.
Dane z wybranych meczów ostaniej kolejki, kolejno: mecz, liczba widzów, procent widzów na stadionie w stosunku do liczby mieszkańców w zaokrągleniu do pełnych jednostek.
Amica Wronki - Lech Poznań; 6 tys.; 52%
Górnik Łęczna - Cracovia; 4,5 tys.; 18%
GKS Bełchatów - Dyskobolia Grodzisk; 6 tys.; 9%
Legia Warszawa - Odra Wodzisław; 5,5 tys.; 0% słownie: zero%
Zythum, skoro tak sprawnie poszło Ci z mieszkańcami piłkarskich wioch, to spróbuj jeszcze namówić mieszkańców Warszawy do chodzenia na mecze. Bo jak na razie frekwencja w Warszawie jest cały czas w okolicach błędu statystycznego. Dziwne to, bo przecież Warszawa, to sportowa pustynia i chociaż na swoje rodzynki w pierwszej lidze Warszawiacy powinni chodzić.
Chcę zwrócić uwagę na coś innego. Chodzi o ogromny wpływ Zythuma i kilku innych osób na lokalne społeczności małych miasteczek, gdzie z jakichś niewyjaśnionych powodów grają pierwszoligowe kluby. Otóż ludzie w tych zabitych dechami wiochach zaczęli chodzić gremialnie na mecze. Zapewne w celu stworzenia tak miłej Zythumowi piłkarskiej atmosfery.
Dane z wybranych meczów ostaniej kolejki, kolejno: mecz, liczba widzów, procent widzów na stadionie w stosunku do liczby mieszkańców w zaokrągleniu do pełnych jednostek.
Amica Wronki - Lech Poznań; 6 tys.; 52%
Górnik Łęczna - Cracovia; 4,5 tys.; 18%
GKS Bełchatów - Dyskobolia Grodzisk; 6 tys.; 9%
Legia Warszawa - Odra Wodzisław; 5,5 tys.; 0% słownie: zero%
Zythum, skoro tak sprawnie poszło Ci z mieszkańcami piłkarskich wioch, to spróbuj jeszcze namówić mieszkańców Warszawy do chodzenia na mecze. Bo jak na razie frekwencja w Warszawie jest cały czas w okolicach błędu statystycznego. Dziwne to, bo przecież Warszawa, to sportowa pustynia i chociaż na swoje rodzynki w pierwszej lidze Warszawiacy powinni chodzić.
Comment