Czy mam omamy wzrokowe czy aby przez moment mignął Żą na trybunach jak pokazywali kibiców?
Omamy, przyskąpiłem i nie wywaliłem 200 euro na bilet z Austrią. Za to byłem na Chorwacji, nie mignąłem tam może?
A w kwestii tego spalonego Rogera, być może rzeczywiście go nie było - o ile dobrze kojarzę przepisy, spalony ma miejsce, kiedy zawodnik jest między ostatnim obrońcą i bramkarzem, a Roger był w gruncie rzeczy za bramkarzem. Podobna sytuacja zdarzyła się kiedyś w jakiejś lidze i taką właśnie argumentację usłyszałem z ust eksperta w studiu (chyba sędziego).
(...) o ile dobrze kojarzę przepisy, spalony ma miejsce, kiedy zawodnik jest między ostatnim obrońcą i bramkarzem, a Roger był w gruncie rzeczy za bramkarzem. Podobna sytuacja zdarzyła się kiedyś w jakiejś lidze i taką właśnie argumentację usłyszałem z ust eksperta w studiu (chyba sędziego).
A nie był to przypadkiem Wit Ż.?
Podobno kobiety nie potrafią zrozumieć przepisu o spalonym - ale żeby tylu facetów miało problemy... Zaglądamy tu i czytamy (Art. 11):
2. Liniami oceny pozycji spalonej są: - linia środkowa pola gry,
- linia piłki,
- linia wyznaczająca położenie przedostatniego zawodnika drużyny broniącej.
Patrzymy teraz na obrazek, który zamieściłem ze trzy dni temu i widzimy, że:
- Guerreiro jest przed linią piłki
- i jest w linii z ostatnim zawodnikiem drużyny broniącej (w tym wypadku bramkarzem), albo i nawet z pół stopy przed.
Jeśli jeszcze są jakieś wątpliwości, że piłka odbiła się od Austriaka, to:
12. Jeżeli zawodnik znajdujący się na pozycji spalonej przejął piłkę zagraną przez współpartnera nie w jego kierunku, ale odbitą po drodze od przeciwnika (na przykład od jego pleców) jest spalony, gdyż odniósł korzyść z przebywania na tej pozycji, po zagraniu piłki przez współpartnera.
Tyle przepisy. Jak mawiał Maciej Szczęsny - spalony jest wtedy, kiedy sędzia go odgwiżdże. Tym razem nie odgwizdał...
Wujcio się powołuje na jakieś s zemrane przepisy piłkarskie, a przecież każdy kibic wie, że:
- spalony jest zawsze wtedy, kiedy nam strzelą bramkę,
- kiedy nasi strzelą bramkę, spalonego być NIE MOŻE.
Podobnie jest z faulami na polu karnym, osobliwie w ostatnich minutach meczu.
Pasję to mają chłopaki w A-klasie. To są zawodowcy.
W pełni się zgadzam dlatego chodzę na okręgówkę ew. 4 ligę
Wczorajszy mecz oglądnąłem już na spokojnie i nerwy wyczerpałem po 45 min, w drugiej połowie już mi było wszystko jedno. W ogóle nie było gry, podobno to my o coś mieliśmy walczyć, podobno mieliśmy się na nich rzucić od 1 min i podobno bez problemów mieliśmy ograć te rezerwy Chorwatów. No ale jak tu atakować skoro wychodzi się w ustawieniu 6-3-1 ???? To Chorwaci zagrali klasyczne 4-4-2... Brakowało wszystkiego - zaangażowania, przemyślanych akcji itp. W ogóle nie rozumiem dlaczego w przerwie Leo dokonał JEDNEJ zmiany ???? Przecież tam po 20 min 4-5 piłkarzy nadawało się na ławkę!!!!!! Łobodziński, Krzynówek, Dudka, Lewandowski, Murawski... Krzynówek to wcielona tragedia, jak zawodnik reprezentacyjny o takim ograniu i doświadczeniu może tak tragicznie źle zagrywać piłki?????? Łobodziński to ja nie wiem po co grał, poza 1 akcją gdzie dostał piłkę na talerzu, kompletnie nie wiedział co robić. Potem zresztą sam to przyznał że "zaskoczył go ofensywną grą lewy obrońca i nie wiedział czy ma za nim biegać czy nie...". No to Wasilewski musiał mieć przy nim przechlapane... i jak widać - miał. Lewandowski - słabizna, widać dlaczego traci miejsce w klubowej "11", Dudka jak zwykle beznadziejnie - to taki zawodnik od wszystkiego, czyli od niczego. Żewłakow robił co mógł, to samo Saganowski. Roger - ok, ale trochę czasem za bardzo pod publiczkę, jakby dla własnej promocji. Boruc - wiadomo. Obrona w każdym zestawieniu to koszmar - już Chyba Wyspy Owcze mają solidniejszą... każdy atak na naszą bramkę powodował u mnie sok ciśnienia...
Generalnie jest coraz gorzej w tych turniejach. Za Engela zawalili pierwszy mecz - fakt. Ale potem z Portugalią postawili wszystko na 1 kartę - nie wyszło bo Portugalia lepiej gra w piłkę. Ale PRÓBOWALI. Potem w ładnym stylu 3:1 z USA. Tłumaczenie - bo brak doświadczenia w tego typu imprezach. Ok. Potem Niemcy. Pierwszy mecz-zawalony, drugi mecz - obrona Częstochowy i w plecy, trzeci - beznadzieja,ale 3 pkt. A tu??? Gdyby nie Boruc to tak: Niemcy 0:2, Austria 1:4, Chorwacja 0:3. Teraz odwoływanie się do eliminacji... ale poza meczem z Portugalią tam też nie grali rewelacji. Szkoda gadać, pewnie Benhakkera zostawią, ale niesmak też jest i będzie.
Uważam, że na razie, to nam żaden trener nie pomoże, bo z gówna bicza nie ukręcisz.
Jeden Boruc to trochę mało.
Dopóki będą takie sytuacje, że kopacz, który 3-4 razy w meczu kopnie piłkę w odpowiednim kierunku będzie chołubiony i uważany za gwiazdora, po czym pojedzie "zarabiać" za granicę nic z naszej piłki nie będzie. Samymi treningami i grzaniem ławy w klubie formy na mistrzostwa nie zdobędzie się. Tylko grając w meczach można wejść na szczyt. GRANIEM (nawet w polskiej lidze) a nie snuciem się 90 minut po boisku.
Karny, spalony??? Dobrej drużynie to nie przeszkadza. Stwarza sobie tyle sytuacji pod bramką, że żaden sędzia ani Boruc, czy inny Bufon nie jest w stanie temu przeszkodzić. Gdy się stwarza 1-2 sytuacje w meczu, to wszyscy są winni.
Żaden Brożek ani inni NIC by nie pomogli. Skoro nawet Ebi był własnym cieniem, a Krzynówek .................................................. ....... .
A co do arcy'ego. Zostawcie Go. Na taką postawę najlepsza OLEWKA.
Można dopingować nawet Papuasom, ale przekładając na bliskie naszemu żołądkowi piwo arcy woli koncernowego Heinekena (rzemieślnicze Niemcy) a nie raz dobre raz gorsze piwo regionalne (cienką Polskę). Można i tak ale na tym forum mając taką postawę nie ma się czym szczycić.
Ahumbo, ja nie pamiętam czasów gdy Polska była dobra. W 1982 r. miałem dwa latka.
Może i Niemcy to piłkarscy rzemieślnicy. Ale Polacy nawet tego nie potrafią, a artystów piłki to co najwyżej w telewizji mogą pooglądać.
Nie ma się co dziwić Łobodzińskiemu. Przecież w polskiej lidze nie ma ofensywnych lewych obrońców. Ba, w polskiej lidze chyba w ogóle nie ma lewych obrońców.
(...) Ba, w polskiej lidze chyba w ogóle nie ma lewych obrońców.
Tu się nie zgodzę - w polskiej lidze wszyscy obrońcy są "lewi"...
W wypowiedziach pomeczowych przebija głównie zdziwienie naszych zawodników, że ci rezerwowi Chorwaci potrafili kopnąć prosto piłkę, i że biegali i naciskali, zamiast położyć się na murawie...
Od piłki kopanej przechodzimy teraz do piłki nożnej - Włosi niestety awansowali do ćwierćfinału (piszę "niestety", no ale przecież ktoś musiał; to nie znaczy, że wolałbym Francuzów albo Rumunów) przy wydatnej pomocy pecha "Trójkolorowych". (Tu pocieszenie dla niepoprawnych optymistów: jest drużyna, która ma gorszy bilans od Polski i, o dziwo, jest to wicemistrz świata. Dodatkowo aktualny mistrz Europy i półfinalista poprzedniego EURO też odpadli w fazie grupowej, i to wcześniej od nas ). W związku z powyższym, trochę się obawiam o Hiszpanów (którzy by mogli wreszcie coś ugrać na mistrzostwach), bo Azzurri zamurują się na 0:0 i tylko będą wywalać piłki na Toniego. Dziś miał on, co prawda, rozregulowany celownik - ale cholera wie...
No a w bliższej perspektywie, czyli jutro, nie spodziewam się większych emocji (największą niewiadomą jest, czy aby Grecy nie okażą się jedyną drużyną tych mistrzostw, która nie zdobyła choćby punktu). Mecz Szwecji z Rosją będzie raczej nudny (gdyby w hokeja grali, to co innego), bo obie drużyny grają równie nędzny futbol, tyle że Ruscy mają Hiddinka (który zawsze wychodził z grupy na mistrzostwach; nb. kto to wymyślił, żeby zatrudnić u nas Beenhakkera, który nigdy nie wygrał meczu na wielkiej imprezie?), a Szwedzi Ibrahimovicia, no i wystarczy im remis. A poza tym i tak nie mają szans z Holandią.
Romanija Romanija - zabrakło nas na miejscu aby dopingować co Żą ? Szczególnie we włoskiej knajpie
Holendrzy na razie rewelacja.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Podobno w grę wchodzi znów Szczecin, jak piszą na portalu wp.
Będzie taka możliwość,ale jeśli uda nam się dziś awansować do III ligi(mam gdzieś te nowe nazewnictwo) i stamtąd rozpoczniemy marsz ku pierwszej lidze.Z tego co obiło mi się tu i tam Drzymała faktycznie chce kombinować w Szczecinie,ale chciałby grać w I lidze i mieć pewność ,że w końcu będą rozpoczęte prace nad nowym stadionem.Ten teraz beznadziejny nie jest,ale sporo brakuje do choćby III ligowych stadionów w Anglii.Mankamentem jest upiorny kawałek zadaszenia,brak wydzielonych miejsc dla dziennikarzy,sektor dla przyjezdnych jest niby w porządku,ale musi być duża strefa buforowa(nie taka jak na Widzewie, gdzie jakiś debil zrobił w takim miejscu sektor dla gości ),dalekie dojście do szatni,dojście na sektory w piachu.Pojemność jaka taka ,blisko osiemnaście tysięcy.Murawa jest podgrzewana,2300 luksów jest,ubikacje płatne,ale wiadomo,że sikanie odbywa sie pod płotem,kioski z pamiątkami są.To niestety wszystko wystarcza nawet na naszą pierwszą ligę
P.S "Szacunek" dla prezesunia za podniesienie cen biletów z 6 i 10, zł na 10 i 15 zł On chce by było 10 koła,jakieś jaja czy cuś
Dla tych co mają swoiste poczucie humoru( jakby na czasie
Comment