przy piwie o piłce kopanej

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • żąleną
    Sojowe Oddziały Bojowe
    • 01-2002
    • 13239

    Dawno tak dużo nie kląłem jak od bramki Del Piero na 3:2 aż do końca meczu. Zamiast spokojnej drugiej połowy, bramka stracona w ostatniej minucie pierwszej w sytuacji czterech na jednego, przy czym wzmiankowanych czterech to zawodnicy bloku defensywnego. Majstersztyk, naprawdę. Gwiazdy tańczą na lodzie. Później Kotorowski przypomniał wszystkim, dlaczego nie nadaje się do gry na wyższym poziomie, później na wszelki wypadek znowu, a gdy już składałem zamówienie w Merlinie na słownik brzydkich wyrazów, Rudnevs walnął jak dziki i trochę osłodził całość.

    A teraz chyba idę wpisać się do tematu "Jaki jestem gość", bo wszystko oglądałem z odtworzenia. Wiem, że nie każdy by potrafił.

    Comment

    • Seta
      Piję piwo
      • 10-2002
      • 6964

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
      A teraz chyba idę wpisać się do tematu "Jaki jestem gość", bo wszystko oglądałem z odtworzenia. Wiem, że nie każdy by potrafił.
      Ja na żywo, ale bez piwa!
      Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.

      Comment

      • anteks
        maruda
        • 08-2003
        • 10753

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
        Później Kotorowski przypomniał wszystkim, dlaczego nie nadaje się do gry na wyższym poziomie,
        Przypadkiem zapomniałeś dodać że bramkarz juwe z tego samego powodu też nie nadaje się do gry na wyższym poziomie ?
        Mniej książków więcej piwa

        Comment

        • żąleną
          Sojowe Oddziały Bojowe
          • 01-2002
          • 13239

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks
          Przypadkiem zapomniałeś dodać że bramkarz juwe z tego samego powodu też nie nadaje się do gry na wyższym poziomie ?
          A kto to jest juwe? To ci, co mają zgodę z lacjo?

          A na poważnie, bramkarz Juventusu nie ma tu chyba nic do rzeczy, wszak moja wypowiedź dotyczyła składu Lecha i jego potencjału w rozgrywkach międzynarodowych. Manninger istotnie był chwilami niepewny, ale przynajmniej nie zawalił żadnej bramki, a gra Kotorowskiego na przedpolu to tykająca bomba zegarowa, co widać było zwłaszcza przy dwóch pierwszych golach dla Juventusu.

          Comment

          • Pogoniarz
            † 1971-2015 Piwosz w Raju
            • 02-2003
            • 7971

            Legia ma zgodę z Juve.Nawet widoczne były flagi podczas transmisji.
            Ja o czym innym chciałem , a mianowicie o cenach biletów na pewien mecz.Nie mogłem uwierzyć, czy oni powariowali
            Match MSK Zilina-Chelsea in champions league is good oppurtinity to see how to modern football works.Club management determine the cost of tickets:
            1 kategory -western and eastern tribune 400� and 2kategory in this same places -300�!
            If you have club card you have ticket for 200�!
            VIP kategory on central tribune 600� !!!!!!!!

            For your imagination average wage in Slovakia is cca 550� !!!

            Ultras Zilina boycott this match and probably support their team behind stadium gates...
            Ceny oczywiście w euro.
            Flaga Chelsea pojechała do Żywca
            Last edited by Pogoniarz; 17-09-2010, 08:09.


            Prawie jak Piwo
            SZCZECIN

            Comment

            • Mason
              Senior
              • 02-2010
              • 3280

              No co, promocyjna cena
              A ile ichnego piwa by można za to kupić...

              Swoją drogą wczorajszy mecz świetny - było sporo sytuacji, dużo bramek, dramat, świetne strzały, babole i emocje do końca. A że wynik mógł być lepszy, gdyby nie błędy obrony... Włosi moga mówić podobnie, z tym że u nich to by brzmiało "gdyby nie ten jak mu tam z Łotwy". Fajnie było :]
              JEDNO PIVKO NEVADI!

              Comment

              • babalumek
                Senior
                • 02-2004
                • 1207

                Ciężko mi się oglądało jako że kibicuję Juve już kilkanaście lat, a Lech to jedyna polska drużyna. Mecz dziwnie się ułożył, myślę że realna wartość Lecha wyjdzie w następnym meczu z Austriakami u siebie. Chyba będzie to kolejny stracony sezon Juventusu. Jedyny trafiony transfer to Krasić a i to w ostatniej chwili po ciężkich targach. Oddali pożytecznego Diego a niedługo ma odejść najlepszy na boisku wczoraj Sissoko. Dzeko i Adebayor byli za drodzy. Rudnevs zobaczymy co pokaże dalej. Karny, strzał życia i wbicie piłki do pustej bramki nie robią jeszcze z niego Ronaldo.
                MRKS Kuźnia Jawor

                WTS Sparta Wrocław

                Comment

                • PanOptikon
                  Member
                  • 07-2010
                  • 75

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
                  Oddali pożytecznego Diego a niedługo ma odejść najlepszy na boisku wczoraj Sissoko.
                  Diego pożyteczny? Przecież ten transfer to była katastrofa. Podobnie jak kolejny z zaciągniętych przed rokiem Brazylijczyków, Felipe Melo. Można odnieść wrażenie, że uprawia dywersję. A wczoraj lepsi na boisku byli jednak Del Piero i Chiellini, no i jeszcze Krasić.

                  Comment

                  • pioterb4
                    Senior
                    • 05-2006
                    • 4322

                    Diego pożyteczny? Przecież ten transfer to była katastrofa.
                    No trochę tak, ale z drugiej strony nie ma w Juve klasycznego rozgrywającego, zawodnika który kierowałby poczynaniami drużyny w ataku, rozrzucał piłki na boki, jak trzeba to przyspieszał akcje. Takiego kogoś jak niegdyś Nedved czy wcześniej Zidane...Diego grał słabo w pierwszym sezonie w serie A, ale z uwagi na brak alternatywy dałbym mu jeszcze jeden sezon "szansy". Do ligi włoskiej niektórzy dłużej się adaptują, a w Werderze Diego grał na swojej pozycji wybornie.

                    Comment

                    • babalumek
                      Senior
                      • 02-2004
                      • 1207

                      Tak, dokładnie, Aquilliani jest na pewno 100 razy bardziej pożyteczny od Diego...
                      MRKS Kuźnia Jawor

                      WTS Sparta Wrocław

                      Comment

                      • PanOptikon
                        Member
                        • 07-2010
                        • 75

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika babalumek
                        Tak, dokładnie, Aquilliani jest na pewno 100 razy bardziej pożyteczny od Diego...
                        Minęły raptem dwie kolejki a Ty już oceniasz Aquilaniego (nie Aquillianiego)?
                        Czy jakikolwiek pożytek z niego będzie nie wiadomo, głównie ze względu na kruchość członków. Ale jest tylko wypożyczony, więc w razie czego można go będzie oddać bez żalu, nie tracąc milionów jak w przypadku Diego.

                        Comment

                        • żąleną
                          Sojowe Oddziały Bojowe
                          • 01-2002
                          • 13239

                          Ta brazylijska technika: http://euro2008.blox.pl/2010/09/Kuri...boj-wideo.html

                          Comment

                          • kiszot
                            Senior
                            • 08-2001
                            • 8103

                            Stare czasy ale fajnie się czyta.

                            Wracając do meczu finałowego: już w trakcie jego trwania parokrotnie w stronę sektora Warszawiaków poleciały różne przedmioty – nie podjęli wyzwania i nie odrzucili. Podczas przerwy paru z nich przyłapano pod płotem. Również w przerwie przeszliśmy się z Amantem między kibicami Legii "szukając znajomych twarzy" i obiecując niektórym "wpierdol po meczu". Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, iż tuż ponad nimi siedział redaktor naczelny "Piłki Nożnej" Stefan Grzegorczyk, który jeszcze pół roku wcześniej wręczał nam w Bytomiu Puchar Kibica, a później napisał w "Sportowcu" odpowiedni artykuł "ku pokrzepieniu serc" o wychowawczej roli sportu i zreformowanej młodzieży w Bytomiu. Oczywiście rozpoznał nas wtedy (nawet chyba usłyszał od nas parę "wałków"). Tydzień później w "Piłce Nożnej" można było przeczytać dość obszerny artykuł redakcyjny jego autorstwa, który był typowym wykładnikiem tamtych (a może nawet raczej wcześniejszych) czasów. Była to typowa "partyjna samokrytyka", w której autor kompletnie odżegnał się od wszystkiego, co mówił (czy pisał) poprzednio, bo właśnie teraz "przejrzał na oczy". Teraz już o nas ("ci sami którym wręczałem Puchar...") pisał w kategoriach chuliganów, prowodyrów i pseudokibiców. W sumie mieliśmy to (jak i jego osobę) w dupie!

                            Po meczu atak na sektor Legii się nie udał (milicja), odrzuciliśmy ich jedynie do sąsiedniego sektora. Doszliśmy do wniosku, że dużo łatwiej będzie nam coś zdziałać poza stadionem i ... wyszliśmy pierwsi. Pod stadionem dołączyła do nas pokaźnych rozmiarów i bardzo "gotowa do akcji" grupa Poznaniaków. Legioniści widząc z góry taką "armię" na nich czekającą ... odmówili opuszczenia obiektu! To bardzo nie spodobało się miejscowej Milicji (może odpowiadali jedynie za porządek na stadionie?), która zaczęła ich ... pałować wypychając do wyjścia. W ten sposób "zwierzyna" sama wpadała w "nasze ramiona". W dodatku, w wyniku tego pałowania i gonitwy z MO, Warszawiacy zostali rozdzieleni na mniejsze grupy, które były wypychane przez bohaterskich milicjantów przez różne wyjścia! To nie mogło się dla nich dobrze skończyć, gdyż nie znali terenu, a czekali na nich również miejscowi.

                            Tego, co przez następne parę godzin działo się w Poznaniu trudno opisać tak aby opis ten byl wiarygodny dla postronnego czytelnika. Z mojej perspektywy byla to wielogodzinna wojna uliczna oarz prawdziwy pogrom kibicow Legii. Oczywiście nie istnieją żadne oficjalne relacje bądź artykuły prasowe. Dla "propagandy sukcesu" nic się wtedy tam nie działo. Sytuację można by chyba jedynie porównać do planu filmu akcji. Wszędzie ktoś kogoś gonił, ktoś się z kimś bił, ktoś krzyczał "bojowo" lub ... z bólu. Wszystko to zagłuszał ciągły hałas sygnałów karetek pogotowia ratunkowego. Milicja (swoim zwyczajem) wycofała się na "z góry upatrzone pozycje", czekając na ... posiłki (po paru godzinach przybyły oddziały jakiejś szkoły policyjnej, chyba z Piły oraz ... helikoptery!). Muszę powiedzieć, że nie było wtedy mowy o jakiś honorowych walkach czy przyjętych standardach kibicowskich. Tak więc (również) powszechnie używało się rozmaitego "sprzętu". Widziałem, że wielu naszych miało założone na dłoniach metalowe kastety. Ale widziałem również wynurzającego się z krzaków starszego kibica Polonii, który zrywał liście by przy ich pomocy wycierać swój dość sporej wielkości i kompletnie zakrwawiony nóż. Trzeba przyznać, że warszawiacy niekoniecznie tylko "zrywali żelówki" bądź chowali się po bramach. Często podejmowali, przeważnie bardzo nierówną ze względu na nierównowagę sił, walkę. Przewaga liczebna "antywarszawskiej koalicji" była jednak olbrzymia. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się jakie były "straty" po stronie warszawskiej (wiem, że poważnie ucierpiał też jeden kibic Lecha). Znajomy z Poznania opowiadał mi kiedyś, że postawione w stan alarmowy, szpitale poznańskie musiały odmawiać przyjmowania lżej rannych, którzy byli przewożeni do sąsiednich miejscowości.

                            Z naszych kibicow (o ile mi wiadomo) nikt nie został odwieziony do szpitala, choć wielu doznało drobnych(?) obrażeń. Oczywiście nie przepuszczano również żadnemu pojazdowi z warszawską rejestracją. Niektóre zostały uszkodzone, inne przewrócone, było też parę "pochodni". Ostatni etap tej batalii rozegrał się na dworcu kolejowym. Pociąg do Warszawy odjeżdżał wcześniej niż nasz, więc była okazja na "dogrywkę". Nastąpiła ona w momencie, gdy konduktor dał sygnał do odjazdu pociągu. Wtedy do drzwi rzuciła się spora ilość "przypadkowych", spacerujących po peronie "przechodniów". Oczywiście nasi tylko na to czekali. Jednak ponieważ "sił sprzymierzonych" nie było na peronie zbyt wiele, Legioniści zaciągnęli hamulec bezpieczeństwa i rozgorzała regularna bitwa. W miarę upływu czasu wiadomości o niej dotarły w inne rejony dworca (na dworcach PKP sprzedawano wtedy piwo!), więc równowaga sił znowu zaczęła się przechylać na naszą stronę. Wtedy warszawiacy zabarykadowali się w wagonach (nawiasem mówiąc, niezrozumiałe dla mnie jest, że nie "poszła" ani jedna szyba!), które nasi uparcie atakowali. W pewnym momencie doszło do bardzo niekorzystnej dla nas sytuacji, bo pociąg ruszył, a Poloniści (i kibice Kolejorza) wciąż uwikłani byli w "wymianę uprzejmości" w wagonie. Chwilę grozy przeżył wtedy m.in. Marek Woźniak, któremu udało się jednak wyskoczyć z rozpędzonego wagonu (już poza dworcem). Wielokrotnie czytałem opisy różnych późniejszych "spotkań trzeciego stopnia" pomiędzy kibicami. Niektóre z nich znam z autopsji. Nie wiem dlaczego nigdzie nie doszukałem się nawet wzmianki o tej "bitwie poznańskiej". Osobiście w takiej, dość osobliwej trzeba przyznać, klasyfikacji kibicowskich zadym postawiłbym ją z pewnością w ścisłej czołówce, zaraz obok finału Pucharu Polski w Częstochowie w 1980 roku.
                            Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
                            1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

                            Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
                            Mein Schlesierland, mein Heimatland,
                            So von Natur, Natur in alter Weise,
                            Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
                            Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

                            Comment

                            • Promil03
                              Senior
                              • 10-2007
                              • 2833

                              Co to za mecz?

                              Comment

                              • kiszot
                                Senior
                                • 08-2001
                                • 8103

                                Finał Pucharu Polski Polonia vs Legia w Poznaniu w 1973 r.
                                Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
                                1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

                                Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
                                Mein Schlesierland, mein Heimatland,
                                So von Natur, Natur in alter Weise,
                                Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
                                Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

                                Comment

                                Przetwarzanie...