Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

przy piwie o piłce kopanej

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kiszot
    Senior
    • 08-2001
    • 8081

    „Lepsi” i „gorsi” kibice
    Cóż skłoniło mnie do przemyśleń na temat swoistej „wartości” kibiców sportowych? Dlaczego śmiałem przytoczyć w tytule słowa powszechnie uznawane za kontrowersyjne, jeśli używa ich się w odniesieniu do ludzi? Odpowiedź jest prosta, żeby nie powiedzieć prozaiczna. Kilka dni temu przeglądając Internet natrafiłem na zestawienie porównujące największe europejskie kluby piłkarskie, klasyfikujące je pod względem ilości zadeklarowanych kibiców.

    Na czele stawki oczywiście Barcelona, która ma blisko 58 milionów fanów. Wielka piłkarska firma – ozdobiona wybitnymi gwiazdami drużyna mistrzowska, na stadionie niezliczone rzesze widzów, trofea zdobywane w międzynarodowych pucharach... Czegóż trzeba więcej, aby zafascynować się słynną „Barcą” i we wspomnianym plebiscycie oddać swój głoś na Dumę Katalonii?

    Nie zrozumcie mnie źle – nie chcę w żaden sposób podpaść sympatykom hiszpańskiego futbolu. Aby dokładniej zobrazować moje przemyślenia przytoczę jeszcze fragment rozmowy odbytej dość dawno temu z kolegą, który usiłował studiować na tym samym kierunku co ja. Na pytanie „Czy interesujesz się futbolem?” odparł żywiołowo: „Oczywiście! Jestem kibicem Barcy!”. Kontynuowałem moje badanie, dopytując się ile razy w ostatnim sezonie zasiadał na trybunach Nou Camp. Na pewno domyślacie się jaka była odpowiedź – ani razu nie dopingował swojego zespołu na żywo, gdyż mieszka w pewnej podłódzkiej miejscowości. Twierdził za to, że Barcelona daje mu możliwość oglądania wielkiego, pięknego futbolu w telewizji, w zaciszu domowego ogniska. Nie omieszkał zauważyć, że na dość wysłużonym stadionie mojego klubu tej klasy zawodników nigdy nie zobaczę i nie będzie mi dane rozkoszować się tak wyrafinowanymi akcjami. Ponadto dodał, że obserwując boiskowe zmagania swoich ulubieńców w pubie nie jest w żaden sposób narażony na „zło” czające się na lokalnych stadionach. „Po wygranych przez Barcę derbach z Realem podszedł do mnie fan Królewskich i pogratulował zwycięstwa. Czy nie o to powinno chodzić w kibicowaniu?” – przekonywał mnie.

    Otóż nie, nie o to. Nie umniejszając nikomu, kto ogląda mecze w pubie, śmiem twierdzić, że jeśli ogranicza się tylko do tego nie ma bladego pojęcia o idei kibicowania. Kiedy jesteśmy pozbawieni bezpośredniego kontaktu z zawodnikami, kiedy nie możemy poczuć bliskości innych kibiców, ludzi tak odmiennych, ale zjednoczonych w jednym celu – wspomagania swojej drużyny, nie czujemy specyficznej więzi łączącej fanów z ich klubem. Nie dajemy się ponieść w pełni radości po zwycięstwie, nie załamujemy się w takim stopniu przegraną. Nie przeżywamy meczu tak bardzo, jesteśmy zbyt daleko od toczącego się spektaklu. Spektaklu, którego częścią równie ważna jak poczynania piłkarzy są reakcje i zachowania kibiców.

    To właśnie oni nadają kolorytu rozgrywkom ligowym w Polsce. Ludzie z najróżniejszych warstw społecznych, reprezentanci wszystkich profesji, na co dzień totalnie różni, potrafią na czas meczu myśleć o tym samym i reagować w podobny sposób na boiskowe zdarzenia. Przychodzą na stadion, bo kochają ten dreszcz emocji towarzyszący podbramkowym sytuacjom, tę pasję, którą wkładają w doping swoich ulubieńców. Nie przeszkadza im niesprzyjająca aura, zrujnowane trybuny czy marne widowisko piłkarskie. Przychodzą dla swojego klubu, za który niejednokrotnie byliby w stanie oddać wszystko. Żyją meczem, bliskością toczących się zawodów.

    Ci kibice nie uświadczą wspaniałych sztuczek technicznych, spektakularnych bramek decydujących o najwspanialszych trofeach. Przeżyją natomiast parę chwil autentycznej, nieskrępowanej radości po wykorzystaniu rzutu karnego lub wydadzą z siebie przeciągły jęk zawodu po niefortunnej interwencji bramkarza. Dadzą się ponieść prawdziwym emocjom, które zapamiętają przynajmniej do następnego ligowego pojedynku ich drużyny.

    Będą „lepsi”. Będą autentyczni.
    Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
    1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

    Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
    Mein Schlesierland, mein Heimatland,
    So von Natur, Natur in alter Weise,
    Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
    Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

    Comment

    • Pogoniarz
      † 1971-2015 Piwosz w Raju
      • 02-2003
      • 7971

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot Wyświetlenie odpowiedzi
      Finał Pucharu Polski Polonia vs Legia w Poznaniu w 1973 r.
      Ten opis przypomina mi pewnego gościa z Wrocka .Andersen jak nic.Częstochowa , to była masakra i Lech w zdecydowanej przewadze pozwolił Legionistom pozwiedzać ichniejsze szpitale , kibice Lecha też się tam znajdowali.Było podobno wesoło


      Prawie jak Piwo
      SZCZECIN

      Comment

      • kiszot
        Senior
        • 08-2001
        • 8081

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pogoniarz Wyświetlenie odpowiedzi
        Ten opis przypomina mi pewnego gościa z Wrocka .Andersen jak nic.Częstochowa , to była masakra i Lech w zdecydowanej przewadze pozwolił Legionistom pozwiedzać ichniejsze szpitale , kibice Lecha też się tam znajdowali.Było podobno wesoło
        Jak było w Poznaniu to ni ewiem bo nauczyłem się dopiero srać na nocnik.Wiem,ze sporo z tego co opisuje na stronce http://olimpijska2.pl/index.php?opti...=12&Itemid=132 jest prawdą potwierdzoną z różnych źródeł.Gość opisuje tam początki ruchu kibicowskiego w Polsce.Np.śp Amant którego opisuje to były prezes Janusz Grześko.
        natomiast to co się dizało w Częstochowie to nie Lech tylko Polonia.Legia myślała,że to Pogoń przyjechała wspomóc warszawian na meczu a jak się zorientowali że to pomyłka było już za późno.
        Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
        1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

        Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
        Mein Schlesierland, mein Heimatland,
        So von Natur, Natur in alter Weise,
        Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
        Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

        Comment

        • żąleną
          Sojowe Oddziały Bojowe
          • 01-2002
          • 13239

          Te polskie małe ojczyzny. Lokalny patriotyzm, dzięki któremu nasz kraj tak kwitnie.

          Comment

          • Pogoniarz
            † 1971-2015 Piwosz w Raju
            • 02-2003
            • 7971

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot Wyświetlenie odpowiedzi
            J
            natomiast to co się dizało w Częstochowie to nie Lech tylko Polonia.Legia myślała,że to Pogoń przyjechała wspomóc warszawian na meczu a jak się zorientowali że to pomyłka było już za późno.
            Wiem ,że tak było, ale to Poznaniacy w większości tłukli się z Legią .
            Kiedyś Odra Opole nacięła się na nas, my kiedyś na nich, ot życie kibicowskie.
            Teraz o kopanej.Po blamażu z Podbeskidziem skończyły się żarty na dobre.W knajpach sobie nie popiją jak będą przyuważeni(Co ciekawe najlepsi od nas byli Moskalewicz, Kolendowicz i Ława , a dzień wcześniej ich trafiono w restauracji ) to zmienią lokal.
            Mecz niezły, Górale piłkarsko "górowali" nad nami , pierwsza połowa przez nas przespana , stali normalnie.W drugiej dużo lepiej , ale wygrali lepsi.
            Sędzia.No tu to już są naprawdę jaja.Faul w polu karnym wyciąga poza pole karne , ręka obrońcy z BB niezauważona ( w polu karnym), podanie obrońcy do bramkarza gości nasz napastnik startuje i zostaje trafiony piłką , chce go minąć, a ten wpada na niego i nic.
            Końcówka meczu kontra Podbeskidzia nasz obrońca kiwnięty jak dzieciak łapie w pół wychodzącego na czystą pozycję napastnika BB i co i nic.Salwy ironicznego śmiechu na trybunach .Nie wspomnę o pomyłkach w obie strony przy faulach, autach, rożnych.
            Ten gość nie ma pojęcia o sędziowaniu Nazwisko Szrek
            Last edited by Pogoniarz; 28-09-2010, 10:36.


            Prawie jak Piwo
            SZCZECIN

            Comment

            • Pogoniarz
              † 1971-2015 Piwosz w Raju
              • 02-2003
              • 7971

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
              Gość jest niezły, tym razem dał drapaka


              Prawie jak Piwo
              SZCZECIN

              Comment

              • kiszot
                Senior
                • 08-2001
                • 8081

                Pytanie gdzie tu miejsce dla kibiców?


                Ked’ futbal ide bokom
                Autor: krzychu81 | 17 Wrzesień, 2010

                Twoja ukochana drużyna po raz pierwszy w historii wywalczyła awans do Ligi Mistrzów. Zdajesz sobie sprawę, że te rozgrywki to z jednej strony komercha do kwadratu, ale z drugiej jakże ważny moment w historii klubu – szansa na zaistnienie w Europie. Serce ciągnie Cię na trybuny, ale rozum krzyczy “Nie idź tam, miej swój honor!”

                Tego typu sytuacja miała miejsce w środę w słowackiej Žilinie, a tego typu rozterki szargały od wewnątrz kibiców miejscowego MŠK.

                Oto bowiem w 1. kolejce “elitarnych” (ehm…), aczkolwiek z Ligą MISTRZÓW nie mających już zbyt wiele wspólnego rozgrywek, na Štadión Pod Dubňom przyjechała londyńska Chelsea, czyli (choć klubu tego nie lubię, przyznać to muszę) przeciwnik renomowany, o wielkiej sławie, rywal z najwyższej światowej półki. Problem jednak w tym, że stadion mistrza Słowacji – nowoczesny i ładny dla oka – może oficjalnie pomieścić tylko 11.200 widzów…

                Zdający sobie z tego sprawę “obrotni” działacze żółto-zielonych (trzeba obiektywnie przyznać, że w ostatnich latach wykonali na rzecz klubu kawał dobrej roboty), wiedzieli, że by zarobić na tym i dwóch innych pojedynkach – ze Spartakiem Moskwa i Olympique Marseille – muszą ustalić wysokie ceny biletów, bo mały stadion tak czy inaczej się zapełni (jeśli nie miejscowymi, to kibicami Chelsea lub bogatymi turystami z Polski, Węgier, Czech czy Austrii).

                I tak oto, któregoś pięknego poranka fani MŠK dowiedzieli się, że ci z nich, którzy nie posiadają karnetu, by zobaczyć mecz z Chelsea muszą zapłacić za bilet… 300 euro!!! A 300 euro moi drodzy, to (wg kursu na dziś dzień) plus minus 1.200 zł. Tysiąc dwieście złotych za NAJTAŃSZY bilet! Okazało się zatem, że “Szoszonów” paradoksalnie taniej niż wejściówka na spotkanie u siebie wyjdzie… wyjazd na rewanż do Londynu! Są bowiem na Słowacji agencje turystyczne i biura podróży, które oferują tego typu atrakcję już za 199 euro.
                Porównajmy więc: z jednej strony 300 euro, za które masz TYLKO bilet na mecz w Twoim mieście, a z drugiej 199 euro za wycieczkę do miasta oddalonego o ponad 1500 km, a konkretnie za bilet lotniczy tam i z powrotem, wejściówkę na mecz i jeden nocleg w hotelu ze śniadaniem! P.A.R.A.N.O.J.A.!!! Do czego to doszło?!

                Wprawdzie pod wpływem różnego rodzaju nacisków, ceny biletów ostatecznie zmieniono (w ogóle nastał śmieszny z jednej i tragiczny z drugiej chaos w ich dystrybucji), ale oto okazało się nagle, że podczas meczów ligowych kibice z młyna i ich doping są jak najbardziej mile widziani i witani, ale gdy przyjdzie czas na mecze w Lidze Mistrzów, klubowym działaczom “zwisają”, bo tym jest obojętne, czy będą w stanie pojawić się na trybunach czy nie. Właściwie obojętne jest kto przyjdzie, byleby przyszedł a przede wszystkim zapłacił. “Futbal ide bokom, teraz je na rade biznis.” - czytamy na stronie tamtejszych ultras.

                W środę na stadionie w Žilinie było zatem więcej różnej maści turystów, Anglików i bogatych krawaciarzy z Bratysławy czy Koszyc (tzw. biznesmeny w dupe lepsze, jak śpiewają chłopaki z Łagiewniki Blues), niż najbardziej zagorzałych kibiców MŠK, którzy dotąd podróżowali za swoim klubem w najdalsze zakątki Europy i byli z nim zawsze – czy się mu na piłkarskich boiskach wiodło, czy też nie… Nie muszę chyba tłumaczyć, jaki wpływ miało to na atmosferę podczas meczu… (300 > 10.892 – to równanie jest najlepszym podsumowaniem).

                Tymczasem niezadowoleni z takiego traktowania przez włodarzy klubu miejscowi ultras, zamiast organizować doping na trybunach, na znak protestu zorganizowali w środę “Open Air Party”. Zgromadzili się (w sile ok. 300 głów) na rynku Starego Miasta, skąd wspólnym pochodem przemaszerowali pod zapełniający się stadion. Wszyscy w czarnych/ciemnych ubraniach. Przed bramą obiektu, podczas trwania meczu, wrzucili na playlistę kilka swoich popisowych pieśni i okrzyków, po czym przenieśli się na pobliskie wzgórze, by w 30. minucie pojedynku zaprezentować całkiem efektowną oprawę z wykorzystaniem pirotechniki
                MyFootballWay.com oczywiście protest ten jak najbardziej popiera i z chęcią się do niego przyłącza, pokazując jednocześnie “żółtą kartkę” pazernym działaczom Žiliny. Który to już odcinek tasiemca-dramatu pt. “Kasa kontra kibice”?

                Będę przyglądać się bacznie dalszym wydarzeniom w tym mieście.

                Against Modern Football!!! Proti modernímu fotbalu!!!
                Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
                1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D

                Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
                Mein Schlesierland, mein Heimatland,
                So von Natur, Natur in alter Weise,
                Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
                Wir sehn uns wieder am Oderstrand.

                Comment

                • żąleną
                  Sojowe Oddziały Bojowe
                  • 01-2002
                  • 13239

                  Brawo Lech, wywalczyli i wyszarpali ten wynik, bo Red Bull przewyższał ich organizacją gry, zwłaszcza w pierwszej połowie. Kiełb chwilami błyskotliwy, podobało mi się jego myślenie na boisku, pewność siebie i zimna krew - w jednej akcji dwa razy nawinął przeciwnika, a niektórym graczom polskim nie zdarza się to przez cały mecz. Stilić jakby przeszedł obok meczu, ale gdy trzeba było podać na setę, to podał. Szkoda tylko, że tak dali się wykartkować, będzie ciężko w następnym meczu.

                  Comment

                  • mazur87
                    Senior
                    • 04-2009
                    • 171

                    Miałem przyjemność wczoraj być na tym meczu. Coś niesamowitego Oprawa, stadion, kibice robią wrażenie Stilić faktycznie nie grał tego co potrafi, Rudnevs momentami szarpał ale miał indywiduwalne krycie, Peszko poprawny występ. Jak dla mnie najlepszymi zawodnikami byli Kriwiec i Kiełb (chłopak ma papiery na granie) Już nie mogę się doczekać meczu z Manchesterem
                    Lech... Zawsze się dzieje.... ;-))
                    Niech zwycięża Lech.... Wielki Kolejorz KKS!!!

                    Comment

                    • Pogoniarz
                      † 1971-2015 Piwosz w Raju
                      • 02-2003
                      • 7971

                      Nareszcie naprawdę porządny stadion, tylko pozazdrościć.My już mamy kolejne przesunięcie co najmniej do 2013 Mieliśmy jako pierwsi krzesełka na całym stadionie, a teraz... szkoda słów, jedynie murawa jest idealna i każdy zespół co tu przyjeżdża to podkreśla(ale mi pocieszenie )
                      W Poznaniu po koncercie piłkarze grali na kartoflisku, ale delegat trochę przesadzał z tym dopuszczeniem do gry, widziałem dużo gorsze "płyty"i jakoś nie robili problemów.
                      Teraz o grze.Gospodarze w pierwszej połowie nie grali w sumie nic, zespół z Austrii grał spokojnie, ale z przodu bez "armat".Druga wiadomo zaczęła się super i było już więcej miejsca.Przedmówcy napisali , kto jak grał i zgadzam się z Nimi.Wichniarek nieporozumienie.
                      Przez te karteczki może być w następnym meczu ...nie kończę.


                      Prawie jak Piwo
                      SZCZECIN

                      Comment

                      • mazur87
                        Senior
                        • 04-2009
                        • 171

                        Spokojnie, od tego sezonu UEFA zmieniła kary za żółte kartki. W poprzedniej edycji zawodnicy pauzowali za 2 żółte, a od tego sezonu pauzować będą po 3 żółtej kartce. Także Peszko, Injac i Maniek (łowca bramek) będą grać
                        Lech... Zawsze się dzieje.... ;-))
                        Niech zwycięża Lech.... Wielki Kolejorz KKS!!!

                        Comment

                        • żąleną
                          Sojowe Oddziały Bojowe
                          • 01-2002
                          • 13239

                          Poważnie? To dlaczego podczas transmisji pokazywali "misses next match"?

                          Comment

                          • PanOptikon
                            Member
                            • 07-2010
                            • 75

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                            Poważnie? To dlaczego podczas transmisji pokazywali "misses next match"?
                            Pewnie dlatego, że otrzymali trzecią z kolei kartkę. Zarobili wcześniej w którejś z rund kwalifikacyjnych.
                            Zresztą Lech jak do tej pory zgarnął najwięcej żółtych kartek ze wszystkich drużyn w LE, bo aż 8.

                            Comment

                            • mythbuster2010r
                              Junior
                              • 08-2010
                              • 13

                              NIkt z Lecha nie pauzuje w nastepnym meczu. Informacja z ofic. strony klubu.

                              Comment

                              • Pogoniarz
                                † 1971-2015 Piwosz w Raju
                                • 02-2003
                                • 7971

                                Podział na grupy Euro 2012:

                                Grupa A: Warszawa, Wrocław
                                Grupa B: Lwów, Charków
                                Grupa C: Poznań, Gdańsk
                                Grupa D: Kijów, Donieck


                                Terminarz spotkań:

                                8 czerwca
                                Polska – A2 (Warszawa, 18.00)
                                A3 – A4 (Wrocław, 20.45)

                                9 czerwca
                                B1 – B2 (Charków, 18.00)
                                B3 – B4 (Lwów, 20.45)

                                10 czerwca
                                C1 – C2 (Gdańsk, 18.00)
                                C3 – C4 (Poznań, 20.45)

                                11 czerwca
                                D3 – D4 (Donieck, 18.00)
                                Ukraina – D2 (Kijów, 20.45)

                                12 czerwca
                                A2 – A4 (Wrocław, 18.00)
                                Polska – A3 (Warszawa, 20.45)

                                13 czerwca
                                B2 – B4 (Lwów, 18.00)
                                B1 – B3 (Charków, 20.45)

                                14 czerwca
                                C2 – C4 (Poznań, 18.00)
                                C1 – C3 (Gdańsk, 20.45)

                                15 czerwca
                                D2 – D4 (Kijów, 18.00)
                                Ukraina – D3 (Donieck, 20.45)

                                16 czerwca
                                A4 – Polska (Wrocław, 20.45)
                                A2 – A3 (Warszawa, 20.45)

                                17 czerwca
                                B4 – B1 (Charków, 20.45)
                                B2 – B3 (Lwów, 20.45)

                                18 czerwca
                                C4 – C1 (Gdańsk, 20.45)
                                C2 – C3 (Poznań, 20.45)

                                19 czerwca
                                D4 – Ukraina (Donieck, 20.45)
                                D2 – D3 (Kijów, 20.45)

                                21 czerwca
                                zwycięzca grupy A – druga drużyna grupy B (Warszawa, 20.45)

                                22 czerwca
                                zwycięzca grupy B – druga drużyna grupy A (Gdańsk, 20.45)

                                23 czerwca
                                zwycięzca grupy C – druga drużyna grupy D (Donieck, 20.45)

                                24 czerwca
                                zwycięzca grupy D – druga drużyna grupy C (Kijów, 20.45)

                                27 czerwca
                                wygrany pierwszego ćwierćfinału – wygrany trzeciego ćwierćfinału (Donieck, 20.45)

                                28 czerwca
                                wygrany drugiego ćwierćfinału – wygrany czwartego ćwierćfinału (Warszawa, 20.45)

                                1 lipca
                                finał (Kijów, 20.45)
                                Grzesiu L. oczywiście chlał sobie, tym razem w Stanach i nie był na obradach.Wydaje się to dziwne , bo to przecież stary komuch , a obrady w Mińsku z pewnością musiały być nieźle zakrapiane...


                                Prawie jak Piwo
                                SZCZECIN

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎