A dzisiaj Wrocław znokautował ten cały Bydgoszcz...
i zarazem wyczyściła kasę wrocławskiego klubu, bo przy tak niskiej frekwencji muszą wypłacić tak wysokie biego-punktówki.
Meczu niestety nie oglądałem, więc nie będę się wypowiadał na temat jazdy i upadków na torze.
A jeśli chodzi o nokaut to przytoczyć mogę kilka spotkań,w których ATLAS w spotkaniach z Polonią nie wyszedł z 20. Moim zdaniem na ten skład, który zawitał do stolicy Dolnego Śląska to i tak nieźle zapunktowali po pierwszych biegach zapowiadało się znacznie gorzej.
A Rybnik przegrał czwarty z pięciu tegorocznych meczów. Tym razem w Gnieźnie ze Startem. W niedzielę dostaniemy pewno bęcki po raz piąty, bo mamy u siebie spotkanie z Lotosem Gdańsk. Nie ma co, fajny rok...
*****************************
Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!
i zarazem wyczyściła kasę wrocławskiego klubu, bo przy tak niskiej frekwencji muszą wypłacić tak wysokie biego-punktówki.
Meczu niestety nie oglądałem, więc nie będę się wypowiadał na temat jazdy i upadków na torze.
A jeśli chodzi o nokaut to przytoczyć mogę kilka spotkań,w których ATLAS w spotkaniach z Polonią nie wyszedł z 20. Moim zdaniem na ten skład, który zawitał do stolicy Dolnego Śląska to i tak nieźle zapunktowali po pierwszych biegach zapowiadało się znacznie gorzej.
Były upadki Andersena i Bjerre to troszkę wyżej mogło być... Natomiast z tego co wiem, to BUDLEX zawsze baty dostaje na przyczepnych torach, a szczególnie we Wrocławiu. Nawet jak u was Golloby jeździły i nawet w 1998 jak Wrocław poleciał ligę niżej. Frekwencja do przewidzenia, sporo osób wyjechało za miasto na długi weekend, przeciwnik przyjeżdża osłabiony -> mecz do 1 bramki. O innych powodach tego że "gdzie indziej 15 tys a we Wrocławiu 5" już tu pisałem. Ale w Bydgoszczy pewnie tor pod siebie z kolei ustawicie i możliwe że wygracie. Choć bonus dla nas
Były upadki Andersena i Bjerre to troszkę wyżej mogło być... Natomiast z tego co wiem, to BUDLEX zawsze baty dostaje na przyczepnych torach, a szczególnie we Wrocławiu. Nawet jak u was Golloby jeździły i nawet w 1998 jak Wrocław poleciał ligę niżej. Frekwencja do przewidzenia, sporo osób wyjechało za miasto na długi weekend, przeciwnik przyjeżdża osłabiony -> mecz do 1 bramki. O innych powodach tego że "gdzie indziej 15 tys a we Wrocławiu 5" już tu pisałem. Ale w Bydgoszczy pewnie tor pod siebie z kolei ustawicie i możliwe że wygracie. Choć bonus dla nas
O ile pamiętam to w 1998 w ligowym spotkaniu te dwie drużyny się nie spotkały chyba, że mówisz o jakimś sparingu.
Oglądałem rano zdjęcia i filmiki z tego meczyku i nasuwa mi się jedno pytanie czy 2 lub 3 maja było oberwanie chmury we Wrocławiu? Tor jaki przygotował Cieślak i spółka to istne "kartoflisko" nawet Wasz junior w pierwszym biegu przez nikogo nie atakowany nie mógł dojechać do mety, nie wspomnę już o polonistach ale oni Twoim zdaniem nie potrafią na przyczepnych torach jeździć.
(...) Oglądałem rano zdjęcia i filmiki z tego meczyku i nasuwa mi się jedno pytanie czy 2 lub 3 maja było oberwanie chmury we Wrocławiu? Tor jaki przygotował Cieślak i spółka to istne "kartoflisko" nawet Wasz junior w pierwszym biegu przez nikogo nie atakowany nie mógł dojechać do mety, nie wspomnę już o polonistach ale oni Twoim zdaniem nie potrafią na przyczepnych torach jeździć.
Cieślak jest bardzo utalentowanym polewaczkowym. Prawie tak dobrym w tym fachu, jak Czesław "CzeCze" Czernicki... Ale skoro tor był regulaminowy, czyli jednakowy na całej szerokości i długości (a tak uznał sędzia), to nie ma problemu.
*****************************
Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!
LXXIII Derby Pomorza
Demolka bydgoszczan w Toruniu Wynik 60:32, a mógłby byc wyższy, gdyby nie pechowy defekt Zagara (na 3 miejscu) w ostatnim biegu i w tym samym momencie utrata pierwszego miejsca przez Sullivana. Zamiast 4:2 było więc 2:4. Pojawił się wreszcie Dryml, pierwsze punkty zrobił Marcinkowski, najlepiej wypadł Miedziak. W zespole bydgoskim jedynie Jonsson pojechał na swoim poziomie. Poza nim tylko Davidsson walczył. Okoniewski tragedia!
W tym meczu jednak było wyraźnie widac, że Apator jest chyba jedynym zespołem w Polsce, w którym zawodnicy nie potrafią jeździc parą. Kilka startów zdecydowanie wygranych, a na dystansie z pewnego 5:1 robiło się 4:2 i to jeszcze z bólem.
Ale najważniejsze, że święto w Toruniu! Takiego wyniku już dawno w derbach nie było.
Gratuluję Rzeszowianom pięknej walki zwłaszcza w dwóch ostatnich biegach. Mecz transmitowany był na Polsacie sport i nie żałuję że odlądałem chociaż Leszno przegrało 41:49. Mecz był tak wyrównany, że różnica punktowa nie oddaje walki na torze. Kilka razy prowadziła Unia, kilka razy Rzeszów, trochę remisów lecz przez większość meczu różnica nie była większa jak 2 pkt.
"Ma jednak kraj polski napój warzony
z pszenicy, chmielu i wody, po polsku
piwem zwany; a gdy nic nadeń lepszego
do pokrzepienia ciała, jest nie tylko rozkoszą
mieszkańców, lecz i cudzoziemców
wybornym smakiem"
Jan Długosz, Historie Piwne Moja strona www w początkowym okresie budowy
Wracając do meczu z Polonią. Tor był w nim bardzo przczepny o czym świadczy rekord toru pobity przez Jasona Crumpa aż o 0,4 sek! Nie byłem na tym meczu, ale na 2 poprzednich które oglądałem tor był zapewne podobnie przygotowany, bowiem zawodnicy mieli czasy zbliżone do ówczesnego rekordu, zresztą wiadomo co Cieślak ostatnio szykuje. Nie twierdzę że mi się to podoba, sam trochę byłem niemiło zdziwiony w meczu z Rzeszowem, gdy tak przygotowany tor powodował kika upadków oraz naprawdę sporo sytuacji podbramkowych, szczególnie na 1 łuku. Trener Polonii jednak sam stwierdził że o nic pretensji nie ma i tor był regulaminowy. A Bydgoszczanie pojechali na tyle na ile ich teraz stać. I chyba wiedział co mówi, bowiem teraz w Toruniu dostaliście również spore baty. Niestety tak to jest w żużlu że gospodarz robi tor jaki chce, byle by go sędzia dopuścił, dlatego bardzo rzadko wygrywają mecze goście.
Pewnie balowaliście na Warsztach i niky nic nie pisze o Grand Prix. Ja niestety nie byłem obecny na ostatnim GP we Wrocławiu,ale mój współlokator - zagorzały kibic - był na Olimpijskim. Z tego co opowiadał, organizacja tradycyjnie do dupy (przeszukiwanie ludzi, jak terrostystów na lostnisku, tradycyjnie siedzisz ok 5 godzin na stadionie, a nie można wypić choćby 1 piwa, polityka cenowa powodująca że jedne sektory zawalone aż do przesady, a inne w połowie itp.). Sportowo - podobno bardzo dobrze. Mimo że żaden z 4 czy 5 Polaków nie wszedł do półfinałów, sporo było walki i mijanek, ale także niestety upadków. Najbliższy awansu był Hampel, który 2 razy jednak się wywrócił, w tym raz jadąc na 2 miejscu.
A wczoraj zaległy mecz w Częstochowie i, jak było do przewidzenia, niezbyt duża porażka. Zawiódł Crump, który wyraźnie zatracił mistrzowską formę z poprzedniego sezonu. 9 pkt w 6 startach, to jak na mistrza świata i lidera drużyny, bardzo mało. Nieźle Bjerre, super tradycyjnie ratujący nasz honor Hans Andersen, słabo 2 linia - Gapiński i Jędrzejak. Klindt też się nie popisał. Ale ta porażka będzie do odrobienia u siebie. Ja czekam na 27 na mecz z Lesznem. Tradycyjnie ciekawie będzie i na torze i na trybunach
Gratuluję Rzeszowianom pięknej walki zwłaszcza w dwóch ostatnich biegach. Mecz transmitowany był na Polsacie sport i nie żałuję że odlądałem chociaż Leszno przegrało 41:49. Mecz był tak wyrównany, że różnica punktowa nie oddaje walki na torze. Kilka razy prowadziła Unia, kilka razy Rzeszów, trochę remisów lecz przez większość meczu różnica nie była większa jak 2 pkt.
Meczyk naprawdę świetny warty ponownego obejrzenia. Na słowa uznania zasługuje postawa Balego, który po upadku na pierwszym łuku szybko pozbierał się z toru pomimo, że jego kolega z pary jechał na ostatniej tj. 3 pozycji.
LXXIII Derby Pomorza
Demolka bydgoszczan w Toruniu Wynik 60:32, a mógłby byc wyższy, gdyby nie pechowy defekt Zagara (na 3 miejscu) w ostatnim biegu i w tym samym momencie utrata pierwszego miejsca przez Sullivana. Zamiast 4:2 było więc 2:4. Pojawił się wreszcie Dryml, pierwsze punkty zrobił Marcinkowski, najlepiej wypadł Miedziak. W zespole bydgoskim jedynie Jonsson pojechał na swoim poziomie. Poza nim tylko Davidsson walczył. Okoniewski tragedia!
W tym meczu jednak było wyraźnie widac, że Apator jest chyba jedynym zespołem w Polsce, w którym zawodnicy nie potrafią jeździc parą. Kilka startów zdecydowanie wygranych, a na dystansie z pewnego 5:1 robiło się 4:2 i to jeszcze z bólem.
Ale najważniejsze, że święto w Toruniu! Takiego wyniku już dawno w derbach nie było.
Wynik był do przewidzenia rok temu, gdy wszyscy seniorzy Poloni mieli za sobą starty w toruńskiej drużynie mogli pokusić się o niespodziankę. Teraz z pierwszoligowym składem pozostaje walka o utrzymanie się w e-lidze.
Pewnie balowaliście na Warsztach i niky nic nie pisze o Grand Prix. Ja niestety nie byłem obecny na ostatnim GP we Wrocławiu,ale mój współlokator - zagorzały kibic - był na Olimpijskim. Z tego co opowiadał, organizacja tradycyjnie do dupy (przeszukiwanie ludzi, jak terrostystów na lostnisku, tradycyjnie siedzisz ok 5 godzin na stadionie, a nie można wypić choćby 1 piwa, polityka cenowa powodująca że jedne sektory zawalone aż do przesady, a inne w połowie itp.). Sportowo - podobno bardzo dobrze. Mimo że żaden z 4 czy 5 Polaków nie wszedł do półfinałów, sporo było walki i mijanek, ale także niestety upadków. Najbliższy awansu był Hampel, który 2 razy jednak się wywrócił, w tym raz jadąc na 2 miejscu.
(..)
W telewizorni jakoś nie widać było tej ekscytującej walki na torze, choć trafiły się pojedyncze biegi szczególnie w te w wykonaniu Harrisa - jak dla mnie to on jest debeściak oby tak dalej, choć raz BSI trafiła z przydzieleniem stałej dzikiej karty. Wśród upadkowiczów ponownie szarżujący Jonsson - kurde a półfinał miał w kieszeni. Na szczęście tylko poobijany i co gorsze w najbliższym meczyku zapewne nie pojedzie. Polacy ciency jak leszcze, gdyby nie dupiaszczy tor to Ułamek by więcej zwojował, Hampel był tak cienki, że nawet Gapa miał problemy żeby go w ostatnim biegu nie wyprzedzić. Jaguś 1/3 punktów dostał w prezencie po upadkach Anderasa i Adama. A Tomek to jest w swojej szczytowej formie tyle, że jak zwykle kocha jeździć po dużej i za dużo majstruje przy swoich maszynach w rezultacie wyników nie widać .
Dzisiaj piąta z rzędu porażka polonistów - pierwsza liga coraz bardziej realna. Ze zwycięstwa chyba najmniej był zadowolony Nicki, gdyż nie jechał w tym spotkaniu jako jocker i zarobił tylko za komplecik punktów.
Porażka w Lesznie 43:50 dla mnie do przewidzenia. W ogóle obstawiam Leszno jako jednego z faworytów do mistrzostwa, doszedł naszym kosztem Hampel, co nie jest byle jakim transferem. Jest to do odrobienia choć może być ciężko i sporo zależy od 2 linii czyli nieprzewidywalni Gapiński z Jędrzejakiem. Dzisiaj jak Crump pojechał super (zapowiadał że już wie czemu słabiej jeździł i pokaże na co go stać), to znowu Andersen słabiej. Ja mówię że za tydzień będzie ciężki mecz, ale niby Unia słabo u nas jeździła poza Loramem i Adamsem.
RKM spokojnie wygrał z Lublinem. Meczyk nudny dosyć, na betonowym torze niewiele było walki. Zobaczyliśmy natomiast kilka pięknych akcji naszego "Bombera", czyli Chrisa Harrisa. Po przegranym starcie chłopak zawsze goni niesamowicie, jest na co popatrzeć. Zresztą co ja tam będę wiele pisał, charakter Chrisa wszyscy widzieli we wrocławskim GP.
W najbliższą niedzielę czeka nas rewanż w Lublinie. I tam już nie będzie tak łatwo...
I jeszcze jedno - po spotkaniu w ogródku piwnym za stadionem zawodnicy RKM spotkali się z kibicami. Był Niemiec Smolinski, Anglik Harris, Australijczyk Schlein i Rosjanin Gizatulin. Polacy (Chromik, Druchniak, Mitko) nie przyszli, choć do domciu mają przecież niedaleko, w przeciwieństwie do zagranicznych, których czekał lot do Anglii.
Ot taki polski "profesjonalizm"...
*****************************
Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!
Bardzo ciekawe GP się wczoraj odbyło w Szwecji. Wielka szkoda Jagusia, który naprawdę mógł zdziałać wiele. No ale złamany palec i wstrząs mózgu to chyba rzeczywiście dobrze że mu lekarze jazdy zabronili. Wkurzył mnie znowu Gollob. Ten facet chyba nigdy nie nauczy się przy krawężniku jeździć. Ile jeszcze lat on będzie zdobywał dobre pozycje po czym w takie głupie sposoby je tracił. Miał Pedersena na widelcu w półfinale ale nie, oczywiście trzeba było odjechać od krawężnika i dać się wyprzedzić. Z niego już nic nie będzie, jeździ tylko tam gdzie dobrze łapie motor po zewnętrznej. Hampel to kolejny słaby występ i będzie miał problemy z załapaniem się do przyszłorocznej edycji. Ale dużo emocji było, sporo walki i mijanek nie to co we Wrocławiu zapewne nawet dzisiaj będzie. Prawdop. wybiorę się na mecz z Lesznem. Nasi bez Crumpa który ma złamany obojczyk i chyba będzie zz. Oby wygrali nawet te 46:44, bo poza Andersenem i Bjerre reszta to totalna zagadka.
Comment