W weekend w dość idiotycznym show promującym UE mistrz Robert Makłowicz powiedział, że jednym z jego ulubionych europejskich napojów jest angielski jabłecznik. I nazwał toto piwem!
U Cieślaka znalazłem przepis na jabłecznik, ale tam było to winem z jabłek produkowanym bez użycia cukru (a więc jak piwo), krótkotrwałym (jak piwo) i o zawartości alkoholu 5-6 % (jak piwo). Tyle podobieństw się doszukałem.
A może to nie o to chodziło i istnieje coś innego zwanego jabłecznikiem i będącego piwem?
U Cieślaka znalazłem przepis na jabłecznik, ale tam było to winem z jabłek produkowanym bez użycia cukru (a więc jak piwo), krótkotrwałym (jak piwo) i o zawartości alkoholu 5-6 % (jak piwo). Tyle podobieństw się doszukałem.
A może to nie o to chodziło i istnieje coś innego zwanego jabłecznikiem i będącego piwem?
Comment