Film społecznie zaangażowany też może być fajny. Według mnie raczej filmy o niczym, epatujące jedynie formą są "niefajne". Kwestia podejścia do kina. A przy okazji zauważ, że w całym tym temacie raptem kilka opisywanych filmów było "zaangażowanych" stanowiąc zdecydowaną mniejszość.
Co do zarzutów o polityczną poprawność to nie wiem czy płakać - przecież właśnie te filmy NIE są poprawne. Poprawnie jest być nie myślącym konsumpcyjnie nastawionym zwolennikiem neoliberalnej polityki koncernów. Każdy kto nie wyznaje tej polityki to lewacki terrorysta według oficjalnych mediów - także mainstreamowego kina.
A wracając do tematu. Szczerze polecam Kill Bill 2 , film bez żadnego zaangażowania, czysta rozrywka klasy D, ale Tarrantino ma to coś, dzięki czemu jego filmy w tej konwencji są całkiem niezłe (choć KIll Bill 1 był nie do oglądania).
Co do zarzutów o polityczną poprawność to nie wiem czy płakać - przecież właśnie te filmy NIE są poprawne. Poprawnie jest być nie myślącym konsumpcyjnie nastawionym zwolennikiem neoliberalnej polityki koncernów. Każdy kto nie wyznaje tej polityki to lewacki terrorysta według oficjalnych mediów - także mainstreamowego kina.
A wracając do tematu. Szczerze polecam Kill Bill 2 , film bez żadnego zaangażowania, czysta rozrywka klasy D, ale Tarrantino ma to coś, dzięki czemu jego filmy w tej konwencji są całkiem niezłe (choć KIll Bill 1 był nie do oglądania).
Comment