ANIME
Wczoraj właśnie zapodałem sobie pierwszy z cyklu filmów ANIME jakie można zobaczyć w przeglądzie Kina Pod Baranami w Krakowie i z samego filmu (Nausikaa z Doliny Wiatrów) jestem zadowolony niemniej coraz mniej mi się chce chodzić do kina. Ostatnio byłem z koleżanką z pracy (i jej dzieckiem) na Shreku3 (w multipleksie) i po prostu odrzuciło mnie od zapachu popkornu, siorbania, chrumkania i innych dźwięków. Wybrałem się właśnie na ten przegląd ANIME już sam w nadzieji, że idę do świątyni sztuki a tu goście co chwila wychodzą jakby owsiki w d.. mieli, ten czy ów ciągle telefony odbiera (mój też dzwonił, ale wyłączyłem dźwięk i odebrałem dopiero po wyjściu z kina), etc...
Ach tęsknię za dawnymi czasy, gdy kino było świątynią. Przychodziło się czasem po n-ty raz na coś, albo na seans który grali tylko dla kilku osób... Oczywiście nikt nie siorbał, nie wydawał z siebie dziwnych dźwięków, poza normalnymi w takim miejscu okrzykami zachwytu czy radosnego śmiechu.
Wczoraj właśnie zapodałem sobie pierwszy z cyklu filmów ANIME jakie można zobaczyć w przeglądzie Kina Pod Baranami w Krakowie i z samego filmu (Nausikaa z Doliny Wiatrów) jestem zadowolony niemniej coraz mniej mi się chce chodzić do kina. Ostatnio byłem z koleżanką z pracy (i jej dzieckiem) na Shreku3 (w multipleksie) i po prostu odrzuciło mnie od zapachu popkornu, siorbania, chrumkania i innych dźwięków. Wybrałem się właśnie na ten przegląd ANIME już sam w nadzieji, że idę do świątyni sztuki a tu goście co chwila wychodzą jakby owsiki w d.. mieli, ten czy ów ciągle telefony odbiera (mój też dzwonił, ale wyłączyłem dźwięk i odebrałem dopiero po wyjściu z kina), etc...
Ach tęsknię za dawnymi czasy, gdy kino było świątynią. Przychodziło się czasem po n-ty raz na coś, albo na seans który grali tylko dla kilku osób... Oczywiście nikt nie siorbał, nie wydawał z siebie dziwnych dźwięków, poza normalnymi w takim miejscu okrzykami zachwytu czy radosnego śmiechu.
Comment