Szczerze pisząc jestem trochę rozczarowany. Pewnie zrobiłem sobie za duże nadzieje czytając poprzednie wpisy. Cały czas czekałem aż coś mnie zaskoczy i niestety się nie doczekałem. Mam nadzieję, że to małe 'coś' na końcu się nie zatrzymało...
Efekty niekiepskie - nie mam uwag.
Ostatnia zmiana dokonana przez JAckson; 2010-08-07, 20:31.
Wiesz co - istnieje domniemanie, że nie ma znaczenia czy to coś się zatrzymało bo jeśli się *jest w swoim śnie to totem nie działa. Jeżeli działa to dlaczego nikt go nie może dotknąć?? Moim zdaniem każda klatka tego filmu to sen Cobba.*
Ostatnia zmiana dokonana przez Seta; 2010-08-07, 21:32.
Oglądałem dziś na LAF w Zwierzyńcu Kocham kino - to zbiór kilkudziesięciu trzyminutowych etiud filmowych reżyserów z całego świata. Piękna sprawa oglądać taki film wśród setki podobnych wariatów w sali gimnastycznej Technikum Drzewnego. Piorunujące wrażenie....
Jutro będę od 13:00 do 24:00 zamierzam obejrzeć 6 filmów...
Ostatnia zmiana dokonana przez Seta; 2010-08-07, 21:36.
Seta, gdy wyszedłem dziś z kina, miałem ukształtowaną jakąś tam opinię o Incepcji. A potem przeczytałem Twoją teorię numer 1 i cholera, ma ona zdecydowanie większy sens! Na razie przychylam się do niej, ciekawe co będzie jutro lub pojutrze.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Twilight_Alehouse
ciekawe co będzie jutro lub pojutrze.
To jest najgorsze!
Spędziłem 3 doby na forum filmłebu ryzykując stratę pracy... i gówno wiem...
Obecnie to chyba wierzę, że temu dupkowi Nolanowi udało się zrobić filmu, w którym dopracował "skrzyżowania fabularne" na tyle, że NIE DA SIĘ jednoznacznie udowodnić, że jakakolwiek interpretacja jest jedynie słuszna. Straszne. Nienawidzę tego filmu!
No moją korzyść przemawia scena w Mombasie. Była taka... ee... nierealna i naiwna....
Lene Scherfig "Była sobie dziewczyna".
Po pierwsze, kolejny przykład fatalnego tłumaczenia tytułu filmu. Edukacja to edukacja i to jest jedyny pasujący tytuł do filmu o debiucie miłosnym dziewczyny lat 60.
Dla mnie sprawnie nakręcony nostalgiczny dramat z elementami ocieplającymi serduszko (to auto jest kasztanowe! jest dla mnie hitem) i unaoczniający ogrom zmian (wstawki o Żydach np.).
Jak dla mnie mniej film o miłości i dorastaniu, jak o zwyczajnym honorze.
Mogę polecić duńską wersję Braci z 2004 (obecnie w kinach bywa amerykański remake z 2009 - tego jeszcze nie widziałem, ale nie sądzę, że dorówna oryginałowi).
Ostatnio widziałem wersję USA, była dobra. Duńską wersję widziałem kilka lat temu więc nie chcę porównywać. Pamietam jedynie, że scena "łóżkowa" po powrocie, gdzie leżał w mundurze z żoną i córkami, w duńskim filmie była bardziej wymowna.
Na jednym z portali (interia.pl) znalazłem fragment recenzji, z której kopiuję jedynie fragment: Od jakiegoś czasu Hollywood specjalizuje się w zjawisku, które można by określić jako "szybkie remake'i". Polega to na tym, że gdy jakiś film osiąga sukces (artystyczny lub komercyjny) na innym kontynencie, natychmiast realizuje się jego amerykański odpowiednik.
I szlag mnie trafia, gdy niedawno dotarła do mnie informacja, że amerykanie bedą robić swoją wersję trylogii "Millenium". Czy to jest naród aż tak głupi, prymitywny, prosty, że trzeba dla nich robić "swojskie" wersje kina europejskiego (azjatyckiego też)?
Ostatnia zmiana dokonana przez becik; 2010-08-17, 10:37.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Ale przecież ktoś Amerykanom sprzedaje prawa do scenariusza, książki, pomysłu. Widać wyraźnie, że nordyckie (europejskie/azjatyckie) pięknoduchy są jednak w stanie dać ciała za grube tysiące dolarów.
Sporo oglądałem ostatnio, LAF niestety już się skończył. Z godnych polecenia:
10/10:
Metropolis (1927) - stuletnie arcydzieło!
9/10:
Ja i to żydowskie coś (2009) - pseudo-dokument duński Żyd żeni się z chrześcijanką i rodzi się im syn, którego pasowałoby obrzezać... inteligentny humor, ciepły film
Rozsądny człowiek (1999) - "mistyczny" dramat z elementami kryminału produkcji RPA - świetne role, świetna opowieść - szok!
Siedmiu samurajów (1954) - klasyka, historia o honorze, poświęceniu, genialnie nakręcona
8/10:
Butch Cassidy i Sundance Kid (1969) - "antywestern" zło z dobrem zamienione
Jej droga (2010) chorwacka feministka związana z fundamentalnym muzułmaninem...
Wenecja (2010) fantastyka i tragedia wojny, Kolski dojrzewa niestety
Liban (2009) - cały film nakręcony wewnątrz czołgu ("zewnątrz" widać tylko przez celownik), ciekawe
Zły porucznik (2009) - najlepszy film Herzog'a od 30 lat, świetna rola Cage'a, pierwszy remake jaki wydaje mi się lepszy od oryginału
Każdy myśli swoje (2009) - czysty absurdalny surrealizm, analiza szwedzkiego mieszczaństwa
Stalker (1979) - SF i poezja, po prostu Tarkowski
Odyseja rodzaju ludzkiego (2003) epicki dokument o genezie człowieka, wciąga
Sporo oglądałem ostatnio, LAF niestety już się skończył. Z godnych polecenia:
Siedmiu samurajów (1954) - klasyka, historia o honorze, poświęceniu, genialnie nakręcona
Zły porucznik (2009) - najlepszy film Herzog'a od 30 lat, świetna rola Cage'a, pierwszy remake jaki wydaje mi się lepszy od oryginału
Dopiero teraz obejrzałeś "7 samurajow"? Z filmów Kurosawy jeśli nie widziałeś obejrzyj "Tron we krwi", japońska wersja Makbeta. Dla mnie oprócz "Dersu Uzała" - mistrzostwo w wykonaniu Kurosawy.
Ale amerykańską wersje - "Siedmiu wspaniałych" widziałeś chyba?
Nie wiedziałem, ze Herzog kręci remake'i, widziałem ten film, dobry ale bez ochów i achów.
Dla mnie kultowymi filmami Herzoga to "Aguirre, gniew boży", "Stroszek" i "Woyzeck".
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Dzieckiem będąc - nic nie zrozumiałem i nie cały - TVP raczyła, zdaje się, zrobić z niego mini-serial. W planach mam powtórne oglądanie wszystkiego wartego obejrzenia, co mogłem już widzieć, ale słabo pamiętam, w tym Kurosawę.
Ciekawostka: "Siedmiu samurajów" trwa 3h 20min - jest to wersja... pocięta na Europę. Wersja reżyserska (bardzo trudno dostępna, tylko w Japonii) trwa podobno ponad 7h!!!
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
Nie wiedziałem, ze Herzog kręci remake'i, widziałem ten film, dobry ale bez ochów i achów.
Przez ostatnie 30 lat kręcił głównie pseudo-dokumenty w stylu Moore'a (ten od Fahrenheit 9.11) - wg mnie całkowicie stracił formę wraz z rozstaniem z Kinskim.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
Dla mnie kultowymi filmami Herzoga to "Aguirre, gniew boży", "Stroszek" i "Woyzeck".
Zgadza się. Napisałem "najlepszy od 30 lat": Aguirre - 1972, Stroszek - 1977, Woyzeck - 1979.
Stroszka nie widziałem, ale wszystkie wymienione (oraz np. Fitzcarraldo, Nosfetatu Wampir, Zagadka Kaspara Hausera ) czekają na powtórne obejrzenie.
Ostatnia zmiana dokonana przez Seta; 2010-08-17, 19:29.
Witam
Jakiś czas temu uwarzyłem witbier-a ale po fermentacji burzliwej zaówarzyłem że na jego powierzchni pojawiła się smuga, jakby coś tłustego. Wygląda jak delikatny korzuch bezbarwny. Czasem jak zbyt długo parzy się herbatę pojawia się coś takiego na powierzchni. Piwo jest już...
Dzisiejszy wpis to jeden z dziwniejszych browarów jakie kiedykolwiek odwiedziłem. Nowoczesny i obszerny kompleks browaru, wraz z restauracją, położony jest prowincji niemal na z dala od wszystkiego. Ghindești, liczące ok. 1650 mieszkańców (za Wikipedią), to jedno z najmniejszych miast w kraju....
Minibrowar, a raczej firmowy pub browaru Kazan schowany w jednej z bocznych uliczek w centrum Sofii.
W mikro lokalu jest bar z miejscem na konsumpcję piwa dla kilku osób przy blacie, oraz na antresoli. Tam również tylko kilka miejsc przy blacie.
Lokal ze swojską atmosferą, urządzony...
Comment