Przy piwie o filmie

[snorre]

Obejrzałem film "Monster Zero". To kooprodukcja japońsko-amerykańska w "temacie" Godzilli z lat 60! Totalny odlot - astronauci lądują na jakiejś planecie gdzie nęka ich tamtejszy potwów (trochę się kojarzy z "Forbidden Planet"). Postanawiają sprowadzic z Ziemi Godzillę i Anguillasa w charakterze ochroniarzy Godzilla ostatecznie wygrywa, po czym wykonuje taniec radości Tak! Naprawdę - ta scena jest jedną z najbardziej zaskakujących/idiotycznych w historii kina, Godzilla skacze z radości. Trzeba wypic kilka piw, żeby wczuc się w klimat tego "dzieła"...

[chitos]

Też oglądałem jako wielbiciel kultury skandynawskiej a szczególnie szwedzkiej (film oparty na prozie Selmy Lagerlof).
Nie wiem czy już ktoś wspominał o "Pozwól mi wejśc" - szwedzki film o wampirach, ale oczywiście coś zupełnie innego niż debilne "Zmierzchy" i takie tam. Bardzo przygnębiający film, tak naprawdę traktujący o samotności dziecka. Amerykanie zrobili już swoją wersję - aż się boję

Również widziałem film ale nie jestem nim aż tak zachwycony. Wina pewnie leży w tym, że najpierw czytałem książkę a dopiero potem film obejrzałem.
Książka jest mroczniejsza, pokazuje brutalniejszą stronę dzieci oraz pojawiają się motywy pedofilskie. Komu film się podobał, ten na pewno nie zawiedzie się książką.

[wasyll]

Też oglądałem jako wielbiciel kultury skandynawskiej a szczególnie szwedzkiej (film oparty na prozie Selmy Lagerlof).
Nie wiem czy już ktoś wspominał o "Pozwól mi wejśc" - szwedzki film o wampirach, ale oczywiście coś zupełnie innego niż debilne "Zmierzchy" i takie tam. Bardzo przygnębiający film, tak naprawdę traktujący o samotności dziecka. Amerykanie zrobili już swoją wersję - aż się boję

Byłem na wersji amerykańskiej w kinie, jak dla mnie średniak z plusem. A propo szwedzkich filmów to polecam trylogię Millennium, na podstawie książek S. Larssona.

Ponadto Celda 211(Hiszpania), trzyma w napięciu, ciągle coś się dzieje, dobra gra aktorska i fabuła też do słabych nie należy.

[wasyll]

Mówcie co chcecie ale dla film Jarmuscha "Limity Kontroli" to totalna porażka, nuda.

fragment recenzji z filmweb:
Jim Jarmusch mówił o swym najnowszym filmie, że aby go dobrze zrozumieć i dostrzec wszystkie ukryte w nim sensy, należy obejrzeć go przynajmniej dwukrotnie. Amerykański mistrz chyba jednak przecenił możliwości przeciętnego widza. "Limits of Control" nawet po kilkukrotnym obejrzeniu nie staje się filmem przejrzystym, a interpretacyjne tropy plączą się niczym ofiary sejmowych komisji śledczych. Obraz Jarmuscha jest bodaj najdobitniejszym dowodem na to, jak cienka jest granica między pretensjonalnością i wirtuozerią, między natchnionym bełkotem a wizjonerską feerią. Jego kolejne seanse nie rozwiewają wątpliwości, czy mamy do czynienia z filmem tak dobrym, że trudnym do ogarnięcia, czy z bufonadą ekscentrycznego twórcy. Co dziwniejsze – w "Limits of Control" ta zagadka okazuje się fascynująca.

Nie mam zamiaru oglądać go powtórnie, chcę o nim zapomnieć i dla rozluźnienia obejrzeć coś innego. A co, sam jeszcze nie wiem.

Ooo tak, ten film zasługuje, żeby w tym temacie o nim wspomnieć.Gniot, gniot i jeszcze raz gniot. Jedyna ciekawa tam rzecz to chyba gra gościa na gitarze, kiedy jakaś tam babeczka wywijała na scenie, a drugi typ zdzierał gardło w niebogłosy!

[emes]

,,Tron : Dziedzictwo".

Film jedną nogą powinien być w "fajnych" (czyli gniotach), drugą w rzeczywiście fajnych.
Kilka razy miałem wrażenie, że scenariusz do tego filmu pisało jakieś dziecko. Kiepska fabuła, drewniane aktorstwo, ale jeśli film potraktuje się jako koncert dobrej muzyki przy dobrych efektach 3D (trzeba raczej oglądać to w Imaxie3D, żeby to docenić), to można wyjść z tego przedstawienia, tak jak ja, zadowolonym. Oglądanie tego filmu w 2D chyba nie ma sensu, sama muzyka na tle tylu mankamentów chyba nie obroni tego filmu.

[becik]

Wspomniany przez Slavoya "Moon" nie podszedł mi. Trochę przekombinowany, nudnawy, efekt - kilka razy przymnknąłem oko....

Za to podobal mi się, ale bez szczególnych ochów i achów, w sumie ten film ma różne opinie, hiszpański "Pogrzebany". Nawet bez znudzenia obejrzałem obraz, którego cała półtoragodzinna akcja dzieje się w zakopanej trumnie, ani jednego ujęcia na powierzchni....Można nabawić się klaustrofobii.

[Seta]

Dzisiaj donoszę o filmie "Oldboy". Zbierałem się do jego obejrzenia niechętnie, gdyż raczej nie przepadam za produkcjami azjatyckimi i mimo, że film nie był kiepski to chyba zdania nie zmienie.

A mi się podobał i to bardzo, ale trzeba przyznać jest bardzo "hardkorowy". Z recenzji Fimwebu:

W Cannes "Old Boy" Park Chan-wooka otrzymał nagrodę jury, którego przewodniczący - Quentin Tarantino - dzieło Koreańczyka podsumował następującymi słowami - "Ten film jest bardziej tarantinowski od wszystkiego, co sam nakręciłem".

I trudno się z Quentinem nie zgodzić...

[emes]

Co środę w TVN7 o 20.00 są pokazywane filmy pod tytułem ogólnym : "środa na miarę Oskara". Nie wiem od jakiego czasu i jak długo to będzie trwało. W tym projekcie filmowym można obejrzeć naprawdę niezłe filmy. Nie są to oczywiście nowości, ale na pewno filmy wartościowe.

[Marusia]

Nadejszła wiekopomna chwila i tematy o filmach zostały połączone wg życzeń wielu forumowiczów.

P.S. Przeglądając ten temat zauważyłam, że na początku jego istnienia były wręcz odwrotne wnioski - rozdzielić

[Marusia]

"Machete" - prosty, nie wymagajacy myślenia, świetnie się oglądało, o to chodzi w filmach klasy B całkowity odmóżdżacz w dobrym stylu

Zgadzam się w 100% z Becikiem, jak rzadko to bywa

[emes]

"David chce odlecieć".

Świetny dokument, który ogląda się jak film fabularny. Film początkującego reżysera o ruchu Transcendentalnej Medytacji. Ruch ten firmuje swoją osobą i napędza do niego klientów znany reżyser David Lynch, zresztą występujący w tym filmie.
David Lynch domagał się pokazania mu tego filmu przed emisją w kinach, jak to się nie udało, to zapowiedział wytoczenie procesu autorowi tego dokumentu.

[Lubiepiwo90]

"Germinal" - polecam (zresztą tak jak książkę) każdemu ale przede wszystkim obsesyjnym zwolennikom XIX wiecznej wersji kapitalizmu która obecnie święci triumfy na świecie i Polsce. Ludzie już zapomnieli jak wygląda życie w takim kapitalizmie polecam więc sobie przypomnieć.

[emes]

"Germinal" - polecam (zresztą tak jak książkę) każdemu ale przede wszystkim obsesyjnym zwolennikom XIX wiecznej wersji kapitalizmu która obecnie święci triumfy na świecie i Polsce. Ludzie już zapomnieli jak wygląda życie w takim kapitalizmie polecam więc sobie przypomnieć.

A dzieł Marksa nie polecasz ? Zola by polecał. Tylko nie wytłumaczył, skąd robotnicy w tym krwiożerczym kapitalizmie XIX wieku mieli kasę na alkohol, skoro Zola pokazuje powszechny wśród robotników alkoholizm.

[iron]

"Było sobie kłamstwo" - komedia amerykańska, humor jakby lekko angielski. O świecie w którym nikt nie kłamie, bo nie umie, tylko jeden nieudacznik posiadł tą umiejętność i do tego opłaciło się...
I perełka z tego filmu - dom starców nazwany prawdomównie jako dom, dla starych, bezużytecznych nieudaczników

[TomekPeisert]

Właśnie obejrzałem, rewelacja, zwłaszcza kwestia - ,,musimy się bzyknąć, bo będzie koniec świata''