Przy piwie o filmie

[Seta]

Statystyki gustopodobnych nie mają wpływ na mój osąd, tylko na wybór. Niestety, nie mam możliwości obejrzenia tylu filmów ilu bym chciał, więc muszę jakoś filtrować całe to młóto.

[wasyll]

A co powiesz o nominacjach dla: 127 godzin, Wszystko w porządku lub Do szpiku kości?

Obejrzałem wczoraj Wszystko w porządku. Film, na którym nie można się wynudzić i całkiem przyjemnie się go oglądało, także jeśli masz chwilę wolnego czasu to spokojnie możesz obejrzeć. Oscar? Zdecydowanie 'nie'.

[Seta]

Masz Wasyll rację. Powoli weryfikuję to, co tu napisałem:

Też ich nie oglądałem. Prawdę mówiąc w ogóle mnie nie ciągną. Czytałem recenzje, sprawdzałem ocenę moich "gustopodobnych". I zdanie sobie wyrobiłem. Jak będę w TV to może z nudów obejrzę. Do kina na nie się nie wybieram.

Myślę, że obejrzę te filmy. ale nie w kinie, bo na to szkoda mi forsy (wolę pójść na coś lepszego). Jednak ocena gustopodobnych (i Twoja ) utwierdza mnie w przekonaniu, że są to filmy, którym warto poświęcić ta dwie wieczorne godziny. Prawdopodobnie są dobre, chociaż bez fajerwerków...

[wasyll]

Świeżo po 127 godzin. O czym jest ten film można bez problemu przeczytać na filmwebie więc nie będe się tu tym zajmował, ale jak dla mnie bomba. Fajny klimat i dobrze opowiedziana historia z bdb zrealizowanym zakończeniem. Warto poświęcić te 1,5h i obejrzeć. Polecam!

[Seta]

Świeżo po 127 godzin.(...)Fajny klimat i dobrze opowiedziana historia z bdb zrealizowanym zakończeniem. Warto poświęcić te 1,5h i obejrzeć. Polecam!

...a zasługuje na Oskara za najlepszy film roku?

[wasyll]

Ciężko powiedzieć, czy jakikolwiek film tak naprawdę na niego zasługuje z tych poza 'łabędźiem', bo Aronofsky odwalił kawał dobrej roboty i jak dla mnie to właśnie Czarny łabędź jest pretendentem do zwycięstwa.

[baklazanek]

...a zasługuje na Oskara za najlepszy film roku?

Film urzeka przede wszystkim obrazami i pokazuje je w bardzo ciekawy sposób, co moim zdaniem zasługuje na statuetkę. Sama gra aktorska i fabuła na dobrym poziomie, ale nie na Oskara.

[emes]

Z tymi Oskarami, to zawsze są kontrowersje i nie ma się co tym przejmować. Po czasie jak oglądam niektóre filmy, które kiedyś dostały oskary, to wcale nie żałuję, że w czasie największej gorączki nie poszedłem na te filmy do kina

[Seta]

Film urzeka przede wszystkim obrazami i pokazuje je w bardzo ciekawy sposób, co moim zdaniem zasługuje na statuetkę. Sama gra aktorska i fabuła na dobrym poziomie, ale nie na Oskara.

Czyli Oskar za zdjęcia, a nie za film roku.

@Emes: Nie rozmawiamy o tym, kto DOSTANIE Oskara, tylko, kto POWINIEN go dostać.

[becik]

Social Network
Coś strasznego, jak Fincher mógł to nakręcić, a Kevin Spacey wyprodukować

Potwierdzam, jak w USA można nakręcić film o gównie (sorki za porównanie) i ubrać to w interesujący garnitur tak w tym wypadku tego gównianego filmu nie da się ubrać w żaden interesujący garnitur. Kompletną sraczkę w głowach mają te osoby, który go nominowały do Oskara, co w nim jest oskarowego? 2 godziny totalnej nudy przedstawiające nudny żywot dupkowatego - jak się okazuje, twórcy FB? Idąc tym torem to filmy o życiu przynajmniej połowy forumowiczów mają już Oskara w kieszeni.
Nic o tym filmie nie mogę powiedzieć pozytywnego - dla mnie totalne dno

Nie wiem czy to jakaś moda za oceanem, że robią beznadziejne filmy biograficzne o mało znaczących, nudnych życiorysach? Kolejnym takim przykładem jest film z Jimem Carreyem "I love you Phillip Morris" - biografia zakochanego pedała-oszusta.

Z biograficznych filmów, o których myślałem, że będą nudne jak flaki z olejem, a okazały się sprawnie zrobionymi, z ciekawym i trzymającym przez tv widza, scenariuszem dwa filmy francuskie: "Gainsbourg, (Vie héroïque)" oraz o zgrozo "Coco Chanel/Coco avant Chanel"

[becik]

Ponoć powstał film biograficzny o Justinie Biberze....czyżby kandydat na przyszłorocznego Oscara?

Wczoraj na TVP Kultura powtórka włoskiego "Życie jest piękne", piękny i ponadczasowy film

[wasyll]

Byłem wczoraj w kinie na Sanctum 3D. Jak dla mnie fabuła tego filmu to nic specjalnego, ba, spodziewałem się nawet czegoś lepszego, a tu schemat, jaki się ogląda w połowie tego typu obrazach. Jedynym usprawiedliwieniem może być to, że film oparty jest na faktach autentycznych. Poza tym, niektóre ujęcia mogą zapierać dech w piersiach i tu się należą pochwały.

[wasyll]

(...)na faktach autentycznych. Masło maślane, ale wiadomo o co chodzi.

[M-kwadrat]

Wybraliśmy się do kina na "Prawdziwe męstwo" i polecam taki ruch. Na 9/10 u mnie się nie załapuje ale solidne 8/10 na pewno. Film i do pośmiania się i do podumania, gra aktorska i dobór wykonawców bardzo dobre, cieszące oko zdjęcia i plenery. Fabuła nie specjalnie skomplikowana choć mam wrażenie, że jak na standardy gatunku to nie można jej za wiele zarzucić. Nie wiem w jakich kategoriach jest nominowany do Oscara (to tak na bazie dyskusji kilka postów wcześniej) ale film roku to może nie ale pierwszoplanowa rola męska by mnie wcale nie zdziwiła. Ostrzegam tylko, że jest tam trochę Coenowskiej brutalności i dosłowności (w stylu z "Fargo").

[Seta]

Wybraliśmy się do kina na "Prawdziwe męstwo"

Oceniam podobnie. Uwaga, małe SPOILERY.
Ja zafundowałem sobie dwupak - najpierw oryginał z 1969 z Wayne'em, potem remake Coen'ów z Bridges'em.
Fabuła prawie identyczna (w oryginale LaBoeuf nie rozłącza się z Cogburnem, nie gubią się). Główna bohaterka w starszej wersji jest dużo bardziej sympatyczna, bracia Coen starają się być bardziej realistyczni i ich film sprawia jednak wrażenie mądrzejszego i bardziej przemyślanego.

Ostrzegam tylko, że jest tam trochę Coenowskiej brutalności i dosłowności (w stylu z "Fargo").

Tu się nie zgodzę. WSZYSTKIE brutalne sceny występują też w oryginale! Może nieco dyskretniej pokazane, ale są. Ostatnie słowa człowieka umierającego w chatce w starszej wersji powodują gęsią skórkę.
Aha i u Coen'ów jest większy happy end.