Przy piwie o filmie

[iron]

Skąd wiedziałem, że obaj się odezwiecie.

Leona, nie jestem fanem "agitek", tylko polskiego kina w ogólności. A tak się składa, że gros najlepszych polskich filmów powstało za PRL-u, między innymi niedługo po wojnie w wiadomych uwarunkowaniach społeczno-ustrojowych, które niewątpliwie wpłynęły na ich treść. Biorę na to poprawkę, jednocześnie żywiąc przekonanie, że prawda o "bandach" leży jednak gdzieś bliżej środka, a nie po prawej czy lewej.

Dlatego nie mam problemu z oglądaniem takich filmów, ale np. scen przyjaźni polsko-radzieckiej w Czterech pancernych już nie trawię.

Dodałbym do tego niebanalny czynnik, choć często niedoceniany - warsztat ówczesnych aktorów, co sprawia, że nawet mocno przeciętny film dobrze się ogląda...

Większość dzisiejszej "śmietanki aktorskiej" nie dorasta do pięt jeśli chodzi o warsztat aktorom, którzy kiedyś grywali drugo czy trzecioplanowe role...

[żąleną]

Żą jak jesteś/stajesz się fanem tego typu agitek (ups, polskich łesternów) to leć po prostu całą twórczość Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Masa perełek. Też lubię oglądać tyle, że niestety patrzę na to nie jak filolog a niestety historyk

Tak jak się odgrażałem, obejrzałem właśnie Południk zero. Jeśli jest tam agitka, to narodowa, np. z pełnomocnikiem wkładającym miejscowym Mazurom do głowy, że są Polakami, i ordynującemu na zakończenie spotkania odśpiewanie Roty. Ciekawe jest połączenie poprzedzającej to sceny skracania orzełka o koronę (do dekoracji sali) ze słowami "królewski szczep Piastowy" i "tak nam dopomóż Bóg"...

Nawiasem mówiąc, peerel paradoksalnie zawsze wydawał mi się mocno narodowy, co w sumie nie dziwi jako reakcja obronna po wojnie rozpętanej w imię ideałów supremacji innej nacji.

Dodałbym do tego niebanalny czynnik, choć często niedoceniany - warsztat ówczesnych aktorów, co sprawia, że nawet mocno przeciętny film dobrze się ogląda...

To prawda, przyjemność sprawia samo oglądanie ich gry.

PS Tak w ogóle to mam wiele wspólnego ze Ściborem-Rylskim, bo byłem statystą w Pierścionku z orłem w koronie.

[jacekwerner]

PS Tak w ogóle to mam wiele wspólnego ze Ściborem-Rylskim, bo byłem statystą w Pierścionku z orłem w koronie.

Po prostu - "grałem u Wajdy"

[Marusia]

Dlatego nie mam problemu z oglądaniem takich filmów, ale np. scen przyjaźni polsko-radzieckiej w Czterech pancernych już nie trawię.

No wiesz co? A Marusia i Janek?

Dawno Pancernych nie oglądałam, ale mam do nich podejście jak do bajki z dzieciństwa, z której absolutnie nie wyciągnęłam żadnej wiedzy historycznej, czyli dobrze Ostatnio będąc w Muzeum Powstania Warszawskiego widziałam, że puszczali fragmenty podkreślając, co było zafałszowane w tym serialu i właśnie wtedy do mnie dotarło, że jako dziecko traktowałam to jako film przygodowy bez konotacji historycznych. Być może tak mi to zasugerowali mądrze rodzice, a może po prostu wynika to z mojego ówczesnego braku zainteresowania historią.

[żąleną]

No wiesz co? A Marusia i Janek?

Eee, to żadne sceny były.

"Grałem u Wajdy" - chyba sobie to w podpisie walnę.

[leona]

Żeby była jasność - nie uważam, że film skrzywiony ideologicznie czy wręcz fałszywie oddający rzekomą rzeczywistość, jest z gruntu złym dziełem. Po prostu jakoś tak mam, że z tyłu głowy coś mi szepce: "Czy to aby zgodne z prawdą?"

A w "Czterech pancernych..." zawsze byłem za Niemcami. Jakoś bardziej podobają mi się mundury Wehrmachtu \m/

[jacekwerner]

A w "Czterech pancernych..." zawsze byłem za Niemcami. Jakoś bardziej podobają mi się mundury Wehrmachtu \m/

Wiadomo - od Hugo Bossa

[becik]

Wiadomo - od Hugo Bossa

Dla Wehrmachtu też?
Wiedzialem, ze projektował dla SS, SA i Hitlerjugend, ale o Wehrmachcie pierwsze słyszę

[jacekwerner]

Za Wikipedią :
"Hugo Boss AG – niemiecka firma produkująca odzież i perfumy z siedzibą w Metzingen, założona w 1923 przez Hugo Ferdinanda Bossa (1885–1948).
W czasie II wojny światowej zatrudniała więźniów, szyjących mundury dla Niemców. Projektantami czarnych mundurów SS byli prof. dr Karl Diebitsch i Walter Heck. Firma Hugo Boss była producentem mundurów dla SS, SA, Wehrmachtu i Hitlerjugend."

[WojciechT]

Wiadomo. Naziści byli źli, ale dobrze się ubierali

[Demigod]

Drogówka z Topą, Jakubikiem, Dziędzielem oddająca doskonale
"polactwo" dzisiejszych dni, nieco przejaskrawione ale zawsze

[Pancernik]

A w "Czterech pancernych..." zawsze byłem za Niemcami.

Przypomnij o tym na zlocie. Coś wymyślimy...

[VanPurRz]

Rozumiem, że nie każdy chciał być Szarikiem Ale być Niemcem? To jest jednak aberracja
Wracając do tematu - w TVP Kultura przypominane są filmy Roberto Rosselliniego. Można było obejrzeć klasyk neorealizmu "Rzym, miasto otwarte".

[VanPurRz]

A w Kino Polska powraca legendarny Dom. I tu kolejna różnica między tymi "złymi" czasami, a tymi "dobrymi". W PRL kręcono seriale które poruszały istotne zarówno dla pojedynczego człowieka jak i całego społeczeństwa i Państwa sprawy, ważne w skali mikro jak i makro. Poruszano tematy kontrowersyjne, niewygodne dla systemu i władzy, zmuszano do krytycznego myślenia.
W "wolnej" Polsce cała "kultura" służy jedynie ogłupianiu ludzi. Seriale prezentują żenujący poziom w sferze scenariuszy, jak i gry aktorskiej. Obracają się wokół sztucznych problemów klas uprzywilejowanych, dla których największą tragedią jest zdrada i wybór koloru nowego samochodu.
Jedynie Pitbull i pierwsza seria Ekstradycji nawiązywały do dobrej tradycji ale były to seriale kryminalne (o tle społecznym), a nie stricte społeczne.

ps. zresztą moja teoria jest taka, że jedną z przyczyn (poza kilkoma typu włączenie się w system MFW, embargo czy strajki przemysłu ciężkiego na którym opierał się przemysł jak i próba zapewnienia ludziom godnego życia, stałego zatrudnienia, nadmiernego rozbudzenia ambicji mas którym umożliwiono awans społeczny, przy jednoczesnej konieczności wydawania ogromnej kasy na zbrojenia ...) upadku PRL było właśnie pozwalanie na stałe krytykowanie systemu przez filmy czy seriale (oczywiście mówię o okresie po 56 roku).
Dzisiejszy system nie pozwala się krytykować, media są własnością biznesu i wykorzystywane są do propagandy, podobnie przemysł filmowy czy TV gdzie przy kulcie "oglądalności" nie da się stworzyć niczego co byłoby krytyczne a przynajmniej zmuszało do myślenia.

[pioterb4]

A w Kino Polska powraca legendarny Dom. I tu kolejna różnica między tymi "złymi" czasami, a tymi "dobrymi". W PRL kręcono seriale które poruszały istotne zarówno dla pojedynczego człowieka jak i całego społeczeństwa i Państwa sprawy, ważne w skali mikro jak i makro. Poruszano tematy kontrowersyjne, niewygodne dla systemu i władzy, zmuszano do krytycznego myślenia.

Naprawdę w tych serialach poruszano problem strajków, Solidarności, radio wolna Europa itd?

Jedynie Pitbull i pierwsza seria Ekstradycji nawiązywały do dobrej tradycji ale były to seriale kryminalne (o tle społecznym), a nie stricte społeczne.

Glina Pasikowskiego jeszcze mi się podobał z seriali kryminalnych.