pjenknik napisał(a) Ech żeby moja kobieta wykazywała taki entuzjazm...
Z tego co zdążyłam się zorientować Twoja kobieta niedawno rozpoczęła pracę. Ja już się napracowałam (hehehe) i może stąd te moje chęci1?
W każdym razie jedyna nadzieja w tym, że może znudzi się jej szybciej niż myślała... A wtedy...
easy napisał(a) Z tego co zdążyłam się zorientować Twoja kobieta niedawno rozpoczęła pracę. Ja już się napracowałam (hehehe) i może stąd te moje chęci1?
No i mamy wyjaśnienie, skąd u kobiet chęć na dzieci: PRACOWAC SIĘ NIE CHCE, LENIUCHY!!!
No im więcej tym lepiej!! Musi ktoś na mnie na starość robić Ja już zapycham po 12 godz. dziennie od trzech lat i mam już ochotę na dzieci. A poza tym nie chcę aby nasze dzieci miały starych rodziców.
Pjenkniku, dzieci potrzebują nie rodziców młodych ale kochających.
A zresztą jeszcze całkiem niedawno (czyli przed II w.ś.) w Europie i w USA kobiety rodziły ostatnie dziecko w wieku czterdziestu kilku lat. Czyli gdy szły do szkoły miały mamę i tatę po 50-tce. I jakoś się cywilizacja nie załamała.
Można być starym przed czterdziestką, a można być młodym choć pomarszczonym i siwym. Wszystko kwestia podejścia do życia, nie wyglądu.
Pieczarku, a Pjenknik to już teraz mówi o swojej przeszłości "jak byłem młody", zatem sam widzisz, że się chłop musi pośpieszyć, bo u niego z tym podejściem trochę inaczej
Może Pjenknik musi się spieszyć,ale ja jako podlotek stanowczo mam jeszcze czas
A co do bliżniąt to NA SZĘŚCIE wszystko zależy od przypadku(może jeszcze trochę od profilu hormonalnego i przodków).Ja sobie nie wyobrażam dwójki potworów drącej się w niebogłosy na zmianę(gdy jedno odpoczywa-drugie "spełnia swój dziecięcy obowiązek").A poza tym do którego dziecka biec najpierw-do tego,które właśnie podpala mieszkanie,czy do tego,które próbuje sie nauczyć latać?Oto jest pytanie!
Przyszłe matki i ojcowie - bez paniki.
Trafiają się dzieci spokojne ( przynajmniej pojedyncze ),
które nie tak od razu dążą do totalnej destrukcji wszytkiego
dookoła, a ich głównym celem nie jest doprowadzenie rodziców
do zaawansowanej nerwicy z powikłaniami.
Przykładem takiego dziecięcia była przez długi czas moja
znana niektórym Forumowiczom córka.Potem trochę jej przeszło.
O spokojnych bliźniakach wprawdzie jeszcze nie słyszałem,
ale to pewnie ze względu na młody wiek.
Skoro jednak trafiają się w miarę spokojne egzemplarze pojedyncze,
należy mniemać, że i wielokrotne również mogą się trafić.
Czego Wam serdecznie życzę.
Za powodzenie Waszych prac na niwie
Stary Kocur( ojciec oficjalnie jednokrotny )
Piwo pite z umiarem
nie szkodzi w żadnych ilościach.
Ja cały czas mam nadzieję, że dzieci odziedziczą pewne cechy po mnie. Podobno jako dziecko tylko jadłem i spałem, co jakiś czas brudząc pieluszkę. Wtedy zaczynałem się lekko kręcić w łóżeczku. Sygnałów głosowych nie wydawałem. A poza tym jeżeli sobie radzę z psem i kotem, to i z dziećmi sobie poradzę
pieczarek napisał(a) A zresztą jeszcze całkiem niedawno (czyli przed II w.ś.) w Europie i w USA kobiety rodziły ostatnie dziecko w wieku czterdziestu kilku lat. Czyli gdy szły do szkoły miały mamę i tatę po 50-tce. I jakoś się cywilizacja nie załamała.
Ja mam paru znajomych, którzy są młodsi od swoich siostrzeńców, bo rodzice mieli kilkanaścioro dzieci, a ostatnie trafiały się im, gdy pierwsze miały już własne.
A parę lat temu media donosiły, że w Turcji był 104-latek, któremu urodził się syn.
Ahumba napisał(a) a wtedy....pójdą na całość i może jakieś pięcio- albo sześcioraczki sprawią sobie
To juz raczej siedem razy po siedem
pułaś
--------------------------------- "(...)W kącikach flechtów wieczór już Lśni jak porzeczka krwawa Ukradkiem z rdzy wycieram nóż I między bajki wkładam"
Marusia napisał(a) No i mamy wyjaśnienie, skąd u kobiet chęć na dzieci: PRACOWAC SIĘ NIE CHCE, LENIUCHY!!!
Odnoszę wrażenie, może mylne (oby!! ), że przy pojedynczym egzemplarzu nie da się leniuchować a co dopiero przy jego wielokrotności!! I osobiście mam nadzieję, iż jeśli trafią mi się dwa lub więcej to niekoniecznie będą to mali piromani lub kaskaderzy...
Krzysiu napisał(a) ]
Parę dni temu w RMF FM cytowano wyniki ankiety na temat bezdzietności wśrod trzydziestolatków (ale nie potrafię podać źrodła). Wyniki są mniej więcej takie - obecne pokolenie na pierwszym miejscu stawia pieniądze, na drugim zabawę, potem jakoś leci praca i podobne nieprzyjemności. Dzieci są prawie na samym końcu, a ostatnie miejsce zajmuje państwo jako organizacja zbiorowa obywateli. A postawy takie wynikają głównie z egoizmu i wygodnictwa wpojonego temu pokoleniu przez pokolenie rodziców.
To wszystko prawda. Ale są też inne jeszcze powody. Wielu ludzi chce i nie może mieć dzieci. Nie wiem czy ktoś z Was zdaje sobie sprawę że 1/4 a według niektórych badań 1/3 polskich mężczyzn ma z kłopoty fizjologiczne (chodzi o ilość i żywotność plemników). A 40 lat temu takie problemy miał co 10-ty. Wszystko to wina postępu cywilizacyjnego tzn zanieczyszczenia środowiska i stresów. Jest też w tym trochę Waszej winy Drogie Panie. Bo część tych stresów bierze się stąd, że dzisiaj, w wyniku zmian obyczajowych, coraz trudniej jest być mężczyzną. Jeżeli taki proces potrwa jeszcze parę lat i nic się z tym nie zrobi, to ludzkości pozostanie tylko rozmnażanie wspomagane, a seks będzie służył tylko przyjemności.
To tak mi się nasunęło, bo dziś Dzień Dziecka
Ostatnia zmiana dokonana przez adam16; 2003-06-01, 10:21.
Comment