Czytam sobie ten temat i nachodzi mnie parę luźnych dygresji. Co do obniżania kosztów produkcji żywności za wszelką cenę to natura ma swoje sposoby żeby nas ukarać i już zaczęła je wykorzystywać. Weźmy karmienie krów mączką z krowich odpadów z ubojni. Jeśli w danym gatunku istnieje jakiś czynnik chorobowy o którym może i nawet nie wiemy to nie ma lepszego sposobu na zwiększenie częstości jego występowania niż zmuszanie tego gatunku de facto do kanibalizmu. No i matka natura kopnęła nas w dupę dając nam BSE czyli chorobę szalonych krów. Gdzieś słyszałem że w jakimś plemiemiu w Papui Nowej Gwinei którego przodkowie uprawiali kanibalizm, częściej niż gdzie indziej występuje pewna choroba podobna do BSE.
Właśnie przyjechałem na parę dni do domu i ciężko mi się przestawić na pisanie z ogonkami. Ale za to jak fajnie się szamie chlebek i mięso z mniejszą zawartością ulepszaczy i innych prezerwatyw, pije niepasteryzowane mleko zamiast jedynie słusznego na zachodzie UHT. I niech to się u nas nie zmieni nawet po wejściu do Unii.
A na wszystkie aromaty "identyczne z naturalnymi" moja Słoneczka mówi "naturalne z identycznymi"
Właśnie przyjechałem na parę dni do domu i ciężko mi się przestawić na pisanie z ogonkami. Ale za to jak fajnie się szamie chlebek i mięso z mniejszą zawartością ulepszaczy i innych prezerwatyw, pije niepasteryzowane mleko zamiast jedynie słusznego na zachodzie UHT. I niech to się u nas nie zmieni nawet po wejściu do Unii.
A na wszystkie aromaty "identyczne z naturalnymi" moja Słoneczka mówi "naturalne z identycznymi"
Comment