Widzę, że rowerzyści są przeciwni temu pomysłowi. Ciekawe, jak odnieślibyście się do (zupełnie nierealnego) pomysłu likwidacji OC użytkowników samochodów? Byłoby tak jak teraz, tylko odwrotnie - to rowerzysta musiałby ciągać po sądach każdego kierowcę, który by go stuknął i uszkodził rower...
To jest nomenklatura ubezpieczeniowa i nie ma nic wspólnego z motoryzacją. OC to OC, nie da się tego inaczej nazwać.
No ale żeby nazywać to OC - rodzi to wiele perturbacji i niezdrowych emocji. No bo niby jak wyznaczyć pojemność roweru - pojemnością płuc jego posiadacza
To jest nomenklatura ubezpieczeniowa i nie ma nic wspólnego z motoryzacją. OC to OC, nie da się tego inaczej nazwać.
Comment