Egzamin Małejżonki

[clarq]

Zdałem. Za drugim razem, ale zdałem. Bardzo się ciesze.

[Małażonka]

GRATULACJE!

[Pogoniarz]

Zdałem. Za drugim razem, ale zdałem. Bardzo się ciesze.

Nie chwaliłeś się w realu.Stawiasz piwko za to

[clarq]

Dziękuje.

P.S. To był piątek 6 maja

[kiszot]

No to moje gratulacje.

[jerzy]

Mam nadzieję, że nikt tak jeżdżący nie dostał* i nie dostanie nigdy prawa jazdy!

* choć widząc czasem co się dzieje na drodze mam co do tego poważne wątpliwości.

[Marusia]

E tam, przesadzasz, dziewczę po jakichś 100 godzinach jazd może się nauczy

[huanghua]

Mam nadzieję, że nikt tak jeżdżący nie dostał* i nie dostanie nigdy prawa jazdy!

* choć widząc czasem co się dzieje na drodze mam co do tego poważne wątpliwości.

...cyt. "naprawdę jestem mądrzejsza na co dzień"

[dkrasnodebski]

...cyt. "naprawdę jestem mądrzejsza na co dzień"

Pamiętam tą panią z Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym i na podstawie tego co widziałem w tamtym programie śmiało mogę stwierdzić, że jej twierdzenie nie jest zgodne z prawdą.

ps.
Aczkolwiek wiadomo - TELEWIZJA KŁAMIE

[Bombadil13]

Mam nadzieję, że nikt tak jeżdżący nie dostał* i nie dostanie nigdy prawa jazdy!

* choć widząc czasem co się dzieje na drodze mam co do tego poważne wątpliwości.

Przypomniał mi się egzamin, który ja zdawałem.
W samochodzie siedział egzaminator, instruktor jazdy, jedna miła panna i ja (to było dawno, dawno temu)
Zdawała ta miła panna. Rusza. Na jedynce rozpędziła samochód do 40 km/h. Egzaminator z tylnego siedzenia mówi :"może dwójkę pani wrzuci" i ona bach! "dwójeczka" bez sprzęgła oczywiście.
Egzaminator: "A Pani co? Tak bez sprzęgła"
Miła Panna: "A bo ja na kursie innym samochodem jeździłam"

Miła Panna zdała (to były czasy), ja też.

[naczelnik]

Egzaminator z tylnego siedzenia mówi :

Do mojej kolezanki:
Pani polozy reke na drazku i zmieni bieg...

Nie na tym drazku

[snorre]

Nawet nie zauważyłem, że jest na forum temat o moim najtrudniejszym w życiu egzaminie. Rok temu zabrałem się za to (po 37 latach życia Idzie strasznie Instruktor powiedział, że nie widział osoby tak denerwującej się w samochodzie. Przerobiłem kurs- i zacząłem egzaminy. Na razie miałem 5 prób - nic nie wychodzi. Przy czwartym razie tak się znerwicowałem, że dostałem drgawek nóg i nawet egzaminator się przejął Chwilowo odpoczywam sobie od tych ciężkich przeżyć i tak myślę, że łatwiej będzie obronić doktorat niż zdać ten przeklęty egzamin