Podsekcja grzybiarska

[jacer]

Dopuszczam ale zupełnie nie rozumiem.

[arcy]

Uff, a już się bałem że wpiszesz się w Pieczarkową definicję "jasnogrodzianina"

[PabloZD]

Po sobotnim wypadzie w podwłoszczowskie lasy rodzice przywieźli dwa pełniutkie wiklinowe kosze prawdziwków i podgrzybków oraz kilka kozaków i kurek. Kolejny wypad bez mojej obecności niestety Od wczoraj zapach w domu niesamowity ale cudem jest przejść gdziekolwiek nie zawadzając głową o sznurki suszących się grzybków

[Marusia]

W tygodniu wybrałem się na grzyby w okolice Włoszczowej.

Po sobotnim wypadzie w podwłoszczowskie lasy

Kurde, czyżby ta stacja we Włoszczowej to jednak była dobra koncepcja?

[PabloZD]

Kurde, czyżby ta stacja we Włoszczowej to jednak była dobra koncepcja?

Aż za dobra. Rozsławione stacją miasto przyciąga grzybiarzy jak magnes. Ciekawe tylko ilu z nich przyjechało koleją Podobno w sobote ciężko było rodzicom zaparkować w lesie - autokarów jak mrówków

[JAQBA]

No proszę a ja myślałam, że wszyscy jeżdżą w zielonogórskie

[Pogoniarz]

No proszę a ja myślałam, że wszyscy jeżdżą w zielonogórskie

W jakie ,że tak się spytam Od nas z pracy są czasem wycieczki (darmowe) na grzyby w byłe gorzowskie -okolice Skwierzyny i lasy są doprawdy wspaniałe do grzybobrania.Co do atmosfery w autokarze,to ... no jest wesoło rzecz jasna

[chinet]

Tak jest wygodniej, bezpieczniej i znacznie szybciej.

Czy aby napewno bezpieczniej ?

[arcy]

Moim zdaniem, skoro grzyby pochodziły ze skupu, to tak. Zresztą, zjadłem i żyję

[Marusia]

W sobotę wybrałem się do Hali Banacha i kupiłem borowiki, maślaki, podgrzybki i kurki.

A tak wracając do tematu: kupiłeś nieprzetworzone jak rozumiem? Czyli potem w domciu mycie, obieranie, wybieranie robaczywków - najgorsza robota. Szczerze mówiąc, to gdybym sama nie nazbierała, to chyba nie zmusiłabym się do niej, a tak to mi żal grzybów było

P.S. Zresztą, człowiek się namęczył, a potem przyjechał monrz i przywiózł z domu rodzinnego karton (po butach) suszonych grzybków i kolejne słoiki z marynowanymi

[becik]

Biedni ludzie w tej Warszawie.

Znowu coś masz do Warszawy? O ile się nie mylę to grzyby są sprzedawane na bazarach nie tylko w Warszawie nie mówiąc o mozliwościach zakupu grzybów przy drogach i to nie tylko tych biegnących do W-wy.
Na grzyby sami jeździmy. Czasem kupujemy na bazarach takie jakich sami nie zebraliśmy, np gąski czy rydze i z tego powodu nie uważamy się za biednych ludzi z W-wy.

[JAQBA]

Znowu coś masz do Warszawy? O ile się nie mylę to grzyby są sprzedawane na bazarach nie tylko w Warszawie nie mówiąc o mozliwościach zakupu grzybów przy drogach i to nie tylko tych biegnących do W-wy.

Becik wyluzuj, są ludzie którzy lubią zbierać, zbierać i jeść i tylko jeść.
Tak jest na całym świecie tam gdzie jedzą i zbierają

[jacer]

Znowu coś masz do Warszawy? O ile się nie mylę to grzyby są sprzedawane na bazarach nie tylko w Warszawie nie mówiąc o mozliwościach zakupu grzybów przy drogach i to nie tylko tych biegnących do W-wy.
Na grzyby sami jeździmy. Czasem kupujemy na bazarach takie jakich sami nie zebraliśmy, np gąski czy rydze i z tego powodu nie uważamy się za biednych ludzi z W-wy.

dzizas, chodzi mi o to, że ludzie w Warszawce mają trudniejszy dostęp do lasu i tyle.

[becik]

dzizas, chodzi mi o to, że ludzie w Warszawce mają trudniejszy dostęp do lasu i tyle.

A tam mają trudniejszy, dla chcącego nic trudnego, fakt, pod samym lasem mało kto mieszka ale wystarczy tylko chcieć

Becik wyluzuj, są ludzie którzy lubią zbierać, zbierać i jeść i tylko jeść.
Tak jest na całym świecie tam gdzie jedzą i zbierają

Jestem wyluzowany, zbierać uwielbiam i wolę tylko zbierać a oporządzanie zostawić innym, niestety tak dobrze nie ma....

Jeśli jednak nie uda mi sie zebrać grzybków które bardzo lubię, to wtedy je kupuję. (najczęsciej są to wspomniane juz rydze, opieńki i gąski, a no i nieszczęsne kanie bo ostatnio mam szczęscie do tych czerwieniejących a ryzykować już mi się nie chce)

[kot_z_cheshire]

A ja tak od dłuższego czasu czytam ten wątek i nawet zainspirowana pojechałam na grzyby w zeszłym tygodniu. Efekt: pierwszego dnia 4 (słownie: cztery): gdybym wiedziała, że to wszystkie grzyby jakie uda się znaleźć tego dnia, to nawet bym ich nie zbierała...
Dzień następny: udało się znaleźć raptem jakieś 20....Z wrażenia policzyłam: trudne toto nie było. Ogólnie po odrzuceniu części grzybowych obślinionych przez ślimaki, wyrzuceniu części nadżartych przez robale..Zostało na mało aromatyczną zupkę grzybową. Sezon grzybowy uważam za zamknięty.

Niech zyją pieczarki!!!!!