Pokojowa nagroda Nobla - komu?

[Marusia]

wracając do papieża...

...dziś mija 25 lat pontyfikatu Jana Pawłą II. W radiu ciągle o tym gadają, więc każdy, kto poddaje w wątpliwość znaczenie tej osoby może dziś ugruntować lub zmienić swoją opinię słuchając wypowiedzi innych

[breslauer]

Jeśli ktoś potrzebuje autorytetu moralnego (czy innego), to zawsze go sobie znajdzie – i jest to jego wybór, jego sprawa i trudno to kwestionować. Ale musimy zgodzić się na jedno: że w tym momencie osoba, którą ktoś wybiera sobie za autorytet jest nim TYLKO i wyłącznie dla osoby wybierającej. To znaczy, że jeśli ktoś wybiera sobie papieża za autorytet moralny, to papież jest autorytetem tylko w jego mniemaniu. Nie oznacza to automatycznie, że papież staje się autorytetem dla innych. Bo tak naprawdę za autorytet uważa papieża znikoma część ludzkości – ten niewielki odsetek nazywających się katolikami. Nie ma w tym nic niewłaściwego czy złego; ale zrozumcie, że papież nie jest wyrocznią, nie jest alfą i omegą tego świata. Dla mnie papież nie jest autorytetem w żadnym stopniu. Ale z drugiej strony ja sam nie uważam się absolutnie za autorytet moralny – mam świadomość własnych ograniczeń i braków i ciągłej pracy nad sobą.

[breslauer]

Piszecie, że sprowadzam pewne rzeczy do parteru ... Jakiego parteru? Ja po prostu piszę o setkach codziennych zwykłych ludzkich czynności, które wykonujemy każdego dnia, każdego tygodnia, każdego miesiąca ... A czyż właśnie z takich rzeczy nie składa się życie setek ludzi, życie każdego z nas? Wokół takich spraw jak konieczność kupowania jedzenia, wstawanie do pracy czy na uczelnię, wykonywanie w pracy pewnych czynności, jazda z pracy do domu, zatłoczony tramwaj czy autobus, rezerwacja biletów do kina, wynoszenie śmieci, płacenie rachunków, konieczność kupowania węgla na zimę, niedopowiedzenia ze strony szefa w pracy i wielu, wielu innych obraca się życie. I pośród takich czynności należy umieć się poruszać. Dlatego NIGDY nie będzie dla mnie autorytetem facet, który żyje w złotej klatce, który wszystko ma na zawołanie, który nie wie, co to znaczy być z drugą osobą i brać na siebie odpowiedzialność także za życie i los tej drugiej, ukochanej osoby, który nie wie, co to znaczy mieć dzieci, co znaczy brać na siebie odpowiedzialność za ich wychowanie, który nie wie, co znaczy troska o ich zdrowie ...

[breslauer]

Tak zostałem ukształtowany przez dotychczasowe życie, że bardziej liczy się dla mnie działanie niż gadanie. Bardziej liczy się dla mnie, co ktoś ROBI, jak DZIAŁA w danej materii niż co opowiada na ten temat. A jak na razie – według mnie – papież tylko i wyłącznie gada. Proszę jeszcze raz: podajcie mi choć jeden przykład DZIAŁAŃ podjętych przez papieża na rzecz pokoju. Jak na razie to słyszę tylko jak – przy okazji jakiegokolwiek konfliktu – podają w mediach, że "papież wyraził ubolewanie" lub "papież zaapelował o pokój". Poczytajcie sobie lub pooglądajcie reportaże o Liberii lub Rwandzie, o tym co się tam dzieje i działo i powiedzcie ludziom tam żyjącym, że powinni być szczęśliwi, bo papież "wyraził ubolewanie" nad ich losem ...
Dlatego w tym momencie sądzę też, iż pokojowa nagroda Nobla nigdy nie powinna być przyznawana pojedynczej osobie, bo taka osoba nie jest w stanie po prostu uczynić za wiele na skalę światową. Nobla pokojowego powinno się przyznawać organizacjom, stowarzyszeniom, fundacjom, itp., bo takim gestem docenialibyśmy pracę setek czy tysięcy anonimowych pracowników, którzy żyją w bardzo podłych warunkach. Jednocześnie nagroda pieniężna związana z Noblem dawałaby jakieś możliwości dalszego rozwoju danej organizacji. Idąc dalej tym tropem myślowym sądzę, że – wiele lat temu – Nobel pokojowy nie należał się Wałęsie, lecz związkowi "Solidarność" jako całości; właśnie dlatego, że to, co wtedy się działo, to była zasługa wielu, wielu osób, o których dziś się właściwie nie pamięta.
Ale, jak pisałem wcześniej, Nobel pokojowy ma tak nieostre i rozmyte kryteria przyznawania i tak bardzo zależy od sytuacji politycznej, że kontrowersje wokół niego będą zawsze ...

[breslauer]

P.S. Czy mówiąc o pojednaniu pomiędzy religiami, którego inicjatorem niby jest papież mamy na myśli to słynne pojednanie, gdzie za religie uznaje się wyłącznie katolicyzm, protestantyzm, prawosławie, judaizm i islam, resztę religii uznając za kulty i odmawiając im prawa do istnienia? Było takie rozporządzenie wydane przez Watykan ładnych parę lat temu (nie pamiętam dokładnie kiedy); ponadto zwróćcie uwagę, że na zdjęciach obok papieża przy "pojednaniu" pojawia się ewentualnie pastor, pop, imam i rabin, ale jakoś nigdy nie zauważyłem mnicha Kryszny czy hindusa w turbanie.

[Marusia]

Ale się chłopie nakręciłeś

Idąc Twoim tropem: wszyscy pisarze, poeci i filozofowie to żadne wartościowe persony, bo tylko ględzą, eh....
Może trochę wypośrodkowania, tak dla zdrowia psychicznego, proszę

[celt_birofil]

Już wiemy, komu przypadła, więc może jakiś komentarz ??

[yemiołka]

celt_birofil napisał(a)
Już wiemy, komu przypadła, więc może jakiś komentarz ??

...wyczerpująco skomentował Celt

[celt_birofil]

Za rok dostanie ktoś z Iraku zapewne

[StaryKocur]

Temat wrócił, bo we wczorajszej "Rzeczpospolitej" przeczytałem, że do tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla kandydują między innymi tacy wybitni bojownicy o pokój jak Blair i Bush. Hm, szkoda, że nie lista kandydatów nie została przytoczona w całości, bo pewno doszukałbym się i Osamy.Bo niby dlaczego nie?

[Pudlarz]

Coś mi się widzi Stary Kocurze, że zaszedłeś o piwko za daleko...

[StaryKocur]

Pisałem to absolutnie na trzeźwo po dojściu do wniosku, że ciągle aktualne jest niestety hasło wylansowane kawał czasu temu "Dojdziemy wreszcie w którymś tam roku do wojny, co to ma być o pokój".

[Cocobango]

Kiedyś pokojową nagrodę Nobla dostał Gorbaczow za to że mógł użyć siły do stłumienia "rewolucji w Polsce i Czechosłowacji a tego nie zrobił. Idąc tym tropem proponuję aby przyznać pokojową nagrodę Nobla, Ichakowi Rabinowi za to że Izrael ma broń jądrową a nie używa jej przeciw palestyńczkom.

[StaryKocur]

Rabin już ją raz dostał.Za porozumienie w Camp David, o ile pamiętam. Drugi raz raczej jej nie dostanie, bo nie żyje od paru lat.

[Cocobango]

StaryKocur napisał(a)
Rabin już ją raz dostał.Za porozumienie w Camp David, o ile pamiętam. Drugi raz raczej jej nie dostanie, bo nie żyje od paru lat.

Przepraszam, chodziło mi o ludojcę Ariela Szarona...