Jak minął dzień?

[remfire]

Wracałam dziś do domu od 17.00 do 18.00. A to jest, k.... tylko 8 km!!!!

Do pracy dojeżdzam 20 km i zajmuje mi to ok.20 min , ale ostatnio byłem we Wrocławiu. Na węzeł bielański wjechałem o 17:50 , a do Galerii Dominikańskiej dojechałem o 18:45 ( dla niezorientowanych to niecałe 10 km) . A myślałem że wieczorem będzie luźniej ....
Współczuje wrocławiakom.
Dzięki kilku ostatnim wyjazdom do Wrocławia odechciało mi sie jeździć tam po piwo

[kot_z_cheshire]

Ciężko. Dawno nie mijał tak ciężko....

[Pogoniarz]

W miarę dobrze. Załatwianie spraw w urzędzie i w końcu odebranie nowego dowodu łod osobistych.Tu muszę napisać ,że nie spędziłem tam pół dnia,a raptem może z godzinkę.Serio jestem pod wrażeniem,ale jeśli komuś marzy się naprawdę sympatyczna obsługa ,to niech weźmie inny numerek- -czytaj przyjdź jutro. (nie to ,że byli opryskliwi,ale petent okazywał się mimo wszystko zawracaj d.)

[kiszot]

Po całym dniu spędzonym w banku i u notariusza stałem się szczęśliwym posiadaczem domku.

[strzelczyk76]

Po całym dniu spędzonym w banku i u notariusza stałem się szczęśliwym posiadaczem domku.

Gratulacje, czyli parapetówa zbliża się wielkimi krokami

[JAckson]

Po całym dniu spędzonym w banku i u notariusza stałem się szczęśliwym posiadaczem domku.

A jest miejsce na rozbijanie namiotów w przypadku jakiegoś minizlotu??

Gratulacje

[kiszot]

A jest miejsce na rozbijanie namiotów w przypadku jakiegoś minizlotu??

Gratulacje

Cos sie znajdzie.

[grzech]

Moje szanowne koleżeństwo i szefostwo sprawiło, że dzień minął mi szybko i wesoło. Okazało się, że musimy dostarczyć do Suwałk wniosek do Interregu, do godziny 15.00. Rano okazało się, że nie przetłumaczono na rosyjski jednego fragmentu. Samo tłumaczenie to pikuś, ale musiałem wklepać tekst do wniosku, co przy braku klawiatury z cyrylicą było zadaniem dość ciekawym. Potem już tylko jazda do Suwałk (nie napiszę z jaką szybkością) i zdanie wniosku o godzinie 14.55.

[jerzy]

Dzień do dupy.

[garfunkel]

Mam katar. Straszliwy! Ogarnia mnie już jakaś desperacja...zaczyna się ból gardła, brak mi energii, żeby jeszcze parę rzeczy przeczytać i napisać - a mus, mus...
wychodzi na to, że nie jestem niezniszczalna i sił mi brak, i radości...

[kot_z_cheshire]

Garfunkel...nie martw się, jeszcze tylko tydzień, a jak się zaczniesz leczyć, to 7 dni

nie jestem najlepsza w pocieszaniu

[slavoy]

To już po północy, więc nie zapeszę. Dostałem dziś podwyżkę
Może Rollsa sobie za nią nie kupię, ale i tak miło. Poza tym byłem u kardiologa i poinformował mnie, że jeszcze nie umieram. Tyż dobrze.
Z uśmiechem na pysku kieruję się więc lulu...

[Pogoniarz]

Dzisiaj po mieszkaniowych oglądaniach,wieczorkiem jesteśmy po USG,wiadomo co i jak i którędy.Niedawno zobaczyłem naszego dzidziusia ,który ma 9 tygodni,bicie serduszka itd.-przeżycie jest niesamowite Wszystko z ciążą jest oki i oby tak dalej Teraz tak naprawdę dotarło do mnie ,że będę tatusiem Hurra

[monne]

Dziś wszystkie znaki na ziemi za wszelką cenę udowadniają mi, że 25.10.2006 NIE jest MOIM dniem . Wykończona czekam z nadzieją na lepsze jutro...

[kot_z_cheshire]

Wiesz co Monne....Wydaje mi się, że nikt sie do tego dnia nie chce przyznać. Kicha w szmacie...

(Pogoniarz, Ty się może przyznaj..Chociaż teraz to już i tak po dniu..Rano trzeba było...).