Dzień zaczął się kacem. Jednak wypicie 4 litrowych Bartków, poprawienie ich 0,33 pszenicznego + 0,33 stouta w domu nie było dobrym pomysłem
Potem poszłam kupić karpia. Jednnak nie było takowego w pobliżu, więc pojechałam z tatą na objazd dzielnicy. Karpia ni widu. No to co - Geant - w końcu w markecie MUSI byc karp. Nic z tych rzeczy. W Geantcie nie było ANI JEDNEJ ryby. Oprócz wędzonych Prawdopodobnie z braku karpia ludziska wykupili wszystko, co było surowe
Dzwonię do mamy, która jest w Krakowie - mama mówi, że na każdym roku karpie sprzedają. Po chwili dzwoni Slavoy, że właśnie jest w Warszawie w Geantcie i karpie wesoło pluskają w wanienkach. Jaka cholera?
Mama zaproponowała, że kupi karpie w Krakowie i przywiezie pociągiem Już widzę miny współpasażerów
Wpadam do sklepiku a tu - hurra, jedna jakaś ryba jest! No! Pani, co to za stwór? Amur. A ile waży? 4,5 kg
No trudno, biorę....
Zaraz idę go łuskać z łusek, patroszyć i kroić, w dodatku również muszę oskórować i wypatroszyć śledzie, chyba długo nie wrócę do kompa
P.S. Tata w międzyczasie był w Kauflandzie - kolejka na godzinę stania, a karp w cenie 19 zł (normalnie stoi po 11)
Potem przypomniało mi się, że w tym roku jakaś zaraza w stawach milickich była i pewnie dlatego taka karpiowa kicha w tym roku...
Potem poszłam kupić karpia. Jednnak nie było takowego w pobliżu, więc pojechałam z tatą na objazd dzielnicy. Karpia ni widu. No to co - Geant - w końcu w markecie MUSI byc karp. Nic z tych rzeczy. W Geantcie nie było ANI JEDNEJ ryby. Oprócz wędzonych Prawdopodobnie z braku karpia ludziska wykupili wszystko, co było surowe
Dzwonię do mamy, która jest w Krakowie - mama mówi, że na każdym roku karpie sprzedają. Po chwili dzwoni Slavoy, że właśnie jest w Warszawie w Geantcie i karpie wesoło pluskają w wanienkach. Jaka cholera?
Mama zaproponowała, że kupi karpie w Krakowie i przywiezie pociągiem Już widzę miny współpasażerów
Wpadam do sklepiku a tu - hurra, jedna jakaś ryba jest! No! Pani, co to za stwór? Amur. A ile waży? 4,5 kg
No trudno, biorę....
Zaraz idę go łuskać z łusek, patroszyć i kroić, w dodatku również muszę oskórować i wypatroszyć śledzie, chyba długo nie wrócę do kompa
P.S. Tata w międzyczasie był w Kauflandzie - kolejka na godzinę stania, a karp w cenie 19 zł (normalnie stoi po 11)
Potem przypomniało mi się, że w tym roku jakaś zaraza w stawach milickich była i pewnie dlatego taka karpiowa kicha w tym roku...
Comment