Praktycznie jeszcze nie minął,bo jestem jeszcze w pracy od wczoraj od 6:00 i jakoś pomału zapominam jak się nazywam.Moje większe Kochanie podwiozło mi jedzonko,ale piwa to już nie Mam nadzieję,że kole 22:30 dojadę na chatę ,wypiję piwo i padnę na piwną mordę.Szkoda,że mniejsze Szczęście będzie już spać
Nic to, jutro jedziemy do lasu na grzybki
Nic to, jutro jedziemy do lasu na grzybki
Comment