Jak minął dzień?

[dziku]

Pogoniarz napisał(a)
Ja wracając zabiłem dwie szklanki(...)

Jedna ze szklanek nie była czasem z "Browarów Łódzkich" ?

[Pogoniarz]

dziku napisał(a)
Jedna ze szklanek nie była czasem z "Browarów Łódzkich" ?

Oj była

[dziku]

Pogoniarz napisał(a)
Oj była

Nie martw się...
Przy okazji przywiozę nową.
A ja szczęśliwie dowiozłem siebie i szklano piwne zapasy do domu.
Ale nieszczęśliwie już dzień później dostałem potężnego kataru, tak więc nieznanych piw nie degustuję, bo nie czuję smaku

[Małażonka]

dziku napisał(a)
Ale nieszczęśliwie już dzień później dostałem potężnego kataru, tak więc nieznanych piw nie degustuję, bo nie czuję smaku

To tak jak Iron! Ledwie dojechał do Warszawy, to nos mu zaczął płakać! I to jak!

[dziku]

Małażonka napisał(a)
To tak jak Iron! Ledwie dojechał do Warszawy, to nos mu zaczął płakać! I to jak!

Ale on się nie zaraził ode mnie, ani ja od niego
Mój katar przyniosła do domu ze szkoły moja córcia... Ona już zdrowieje, a ja -

[Ahumba]

dziku napisał(a)
Ale on się nie zaraził ode mnie, ani ja od niego

No ja taki pewien nie byłbym. Różne rzeczy się działy u Marusi a Iron był osamotniony i pozostawiony przez ....

[Małażonka]

Ja Go tam świadomie nie pozostawiałam...
Chyba, że to chodzi o Pjenknika

[dziku]

Ahumba napisał(a)
No ja taki pewien nie byłbym. Różne rzeczy się działy u Marusi a Iron był osamotniony i pozostawiony przez ....

Małażonka jak go zostawiała to już świadomości nie miała
Ale nie pozostawił go "zawsze czujny" Ahumba...

[zythum]

U mnie jak zwykle dzień ten był dniem zrobienia zupełnie czego innego od zaplanowanego BYłem umówiony z kolegą do squatu Fabryka gdzie odbywał się antynacjonalistyczny happenning (przegląd filmów, dyskusje i mały koncercik) a potem szykowano się na odparcie ataku nazioli wspieranych przez różne Ligi Republikańskie, Młodzieże Wszechpolskie, NOP-y i inne takie prawicowe "organizacje" (jak to zwykle mają w planach na 11 listopada). Potem miałem wyskoczyć do kina na Widmo Wolności - Bunuela. I co położyłem się na chwilkę zdrzemnąć przed ciężkim i ciekawym dniem. Obudziłem się po 20.00 i mogłem jedynie poczytać ksiązki, wściekły na siebie i swój zwyczaj spania w dzień.

[Ahumba]

dziku napisał(a)
Małażonka jak go zostawiała to już świadomości nie miała
Ale nie pozostawił go "zawsze czujny" Ahumba...

oj Dziku, Dziku! Małażonka ma rację - chodziło mi o Pjenknika.
Zresztą Małażonka była zajęta kimś innym .
Tak więc co Wy robiliście z Ironem to ja nie wiem.

[Małażonka]

Ja bym bardzo chciała wiedzieć, kim to Ja byłam zajęta, to jakieś wierutne kłamstwo!

[dziku]

Ahumba napisał(a)
oj Dziku, Dziku! Małażonka ma rację - chodziło mi o Pjenknika.
Zresztą Małażonka była zajęta kimś innym .
Tak więc co Wy robiliście z Ironem to ja nie wiem.

I dobrze, że nie wiesz, bo nic nie robiliśmy.
Za to zastanawiam się co Ty tak długo sam robiłeś w kuchni
Towarzystwo współspaczy Ci nie odpowiadało...
Hmmm... z jednej strony Ahumby to spałem ja, a z drugiej... Grzeber (śmiały).

[kangurpl]

zythum napisał(a)
... swój zwyczaj spania w dzień.

Najważniejsze że się wyspałeś
Chyba zaległości z Wrocławia

[dziku]

Małażonka napisał(a)
Ja bym bardzo chciała wiedzieć, kim to Ja byłam zajęta, to jakieś wierutne kłamstwo!

To brak Ulubionego Napoju tak działa na Ahumbę...
Ale przecież wymyśliliśmy mu rano z Kangurem przepis na świetny trunek zastępujący, wycofanego z rynku, Winda...
Ahumba powinien teraz od czasu do czasu wypić Imperatorka z sokiem wiśniowym...

[Ahumba]

dziku napisał(a)

Ale przecież wymyśliliśmy mu rano z Kangurem przepis na świetny trunek zastępujący, wycofanego z rynku, Winda...
Ahumba powinien teraz od czasu do czasu wypić Imperatorka z sokiem wiśniowym...

No jak Tobie smakował to może i ja spróbuję