Jak minął dzień?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • arcy
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2002.07
    • 7538

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika biermann
    Piatek i sobota to jakies fatum. Wpierw kwęknął bojler a zaraz po nim antena od Cyfry. Oczywiście załatwienie czegokolwiek w sobotę jest hmmm... więc siedzę sobie bez ciepłej wody i TV. Na dodatek kończę dziś urlop i jutro wstaję o 5 rano do tyry. Makabra i masakra....
    Wpadnij do mnie. Mam kablówkę i ciepłą wodę, a do pracy wstaję "dopiero" o 5.40. Potrzebuję natomiast pomocy w sprzątaniu przed powrotem Basi z urlopu.

    Comment

    • arcy
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2002.07
      • 7538

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cyborg_marcel
      liczi (nigdy nie widzialam tego slowa po polsku)
      Ja widziałem - liczesy.

      Comment

      • cyborg_marcel
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.03
        • 3467

        Znalazłam "liczi" albo "śliwka chińska".
        A teraz dni mijają mi na nauce języków obcych (co nie oznacza, że zrobiłam postępy w języku polskim).
        Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...

        Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.

        Comment

        • grzech
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.04
          • 4592

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cyborg_marcel
          Dzien do... [posladkow], za to wieczor...
          doprawiony wywarem z werweny, melisy, miety i anyzku ze sporym dodatkiem ziolowego rumu
          ).
          Jak mniemam werwena to odmiana werbeny, po spożyciu której dostaje się werwy.

          Comment

          • cyborg_marcel
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.03
            • 3467

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzech
            Jak mniemam werwena to odmiana werbeny, po spożyciu której dostaje się werwy.
            Mam pewne problemy z polskimi terminami botanicznymi, ale chodzi o tę samą roślinę... Z tymże ona raczej uspokaja, aniżeli werwy dodaje...
            Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...

            Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.

            Comment

            • biermann
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2001.09
              • 2552

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika biermann
              Piatek i sobota to jakies fatum. Wpierw kwęknął bojler a zaraz po nim antena od Cyfry. Oczywiście załatwienie czegokolwiek w sobotę jest hmmm... więc siedzę sobie bez ciepłej wody i TV. Na dodatek kończę dziś urlop i jutro wstaję o 5 rano do tyry. Makabra i masakra....
              TV już jest - ja nie mam 50 zł jak będzie woda nie będę miał 20 x tyle
              "Zawsze pamietaj o przewidywalności głupoty"
              Hare piwo, hare piwo, piwo, piwo, hare, hare
              Hare sex, hare sex, sex, sex hare, hare
              Hare muza, hare muza, muza, muza, hare, hare
              Hare siec, hare siec, piwo, sex, muza, hare.

              Comment

              • Krzysiu
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.02
                • 14936

                Dzień minął rowerowo, z odchyleniem browarowo - kolejowym: Świdnica - Kondratowice (stacja) - Strzelin (browar) - Grodków (stacja i browar) - Henryków (stacja) - Ciepłowody (stacja) - Przerzeczyn Zdrój (stacja) - Piława Górna (stacja) - Świdnica, razem 175 km. Jestem z siebie dumny, właściwie to jeszcze pociągnąłbym parę kilometrów.

                A w nocy - czuwanie nad przestrzeganiem ciszy wyborczej (trzeba pilnować, żeby jakieś ogony nie lepiły plakatów).

                Comment

                • Dreamer
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2003.05
                  • 1576

                  No, no, to moje gratulacje. A ja gościłem towarzystwo, które po raz pierwszy upiło się piwem domowym mojej produkcji, i... byli zachwyceni! Oni dopiero dziś dowiedzieli się, ile warte jest piwo własnej produkcji, i ile lepsze jest od produkcji koncernowej...
                  Ja też byłem z siebie dumny.
                  Blog: Piwna Brytania

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    I tak trzymać. Ja tak robię już trzy lata.

                    Comment

                    • Pogoniarz
                      † 1971-2015 Piwosz w Raju
                      • 2003.02
                      • 7971

                      Dzionek minął w sumie w aucie,ale zaczął się idealnie.Od podziwiania pięknych widoków na Kaszubach,wypiciu piwka w doborowym towarzystwie(sekcja 3 miejska).Wielkie dzięki za super zabawę od piątku do niedzieli.Działo się oj działo. Szkoda,że jutro trzeba iść już do robótki
                      Jedyny zgrzycik wypadu,to brak w Bytowie w Jasiu Kowalskim "Gosi"


                      Prawie jak Piwo
                      SZCZECIN

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        Z rana słabo w nogach, ale po obiedzie nie oparłem się - wyjazd do Jedliny Górnej, gdzie na zapysiałej stacji zdołałem przechwycić fotograficznie pociąg z Kłodzka do Wałbrzycha. Razem wyszło 54 km, sam byłem zdziwiony, ze tyle przejechałem. Dopiero teraz mam kłopoty ze wstaniem z krzesła.

                        Potem wieczór wyborczy - tym razem zwycięski - jeszcze świętuję. Po poprzedniej katastrofie to jak inny świat. Czym zmywa się wazelinę?

                        Comment

                        • JAckson
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          🍼🍼
                          • 2004.05
                          • 6123

                          Wczoraj dowiedziałem się, że moja przymusowa, okołomiesięczna abstynecja przesunie się przynajmniej o miesiąc
                          Tak więc dziś trzeba odbudować zapasy piwne, które intensywnie uszczuplałem
                          Last edited by JAckson; 2005-09-27, 07:53.
                          MM961
                          4:-)

                          Comment

                          • bury_wilk
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2004.01
                            • 2655

                            Mnie dzień minął, jak ostatnio wszystkie. Nic mi się nie chce, ciągle bym tylko spał...
                            Chyba musze się gdzieś wyrwać, uciec gdzieś, bo inaczej buchnę jakąś odjechaną brykę i popsuję barierkę na którymś z mostów...
                            Lubię kiedy się zieleni
                            Lubię jak się piwo pieni...

                            ...najlepiej z Browaru Szlacheckiego!

                            Comment

                            • fteo
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2003.05
                              • 1139

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bury_wilk
                              Mnie dzień minął, jak ostatnio wszystkie. Nic mi się nie chce, ciągle bym tylko spał...
                              Chyba musze się gdzieś wyrwać, uciec gdzieś, bo inaczej buchnę jakąś odjechaną brykę i popsuję barierkę na którymś z mostów...
                              A na meczu się nie dało rozruszać?
                              http://lotnictwo.net.pl/
                              http://www.flightradar24.com/
                              http://www.airshow.sp.mil.pl/

                              Comment

                              • cyborg_marcel
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.03
                                • 3467

                                Nie lubię poniedziałków?

                                Rano zobaczyłam dwóch kominiarzy i lazłam przez centrum miasta jak palant, trzymając się za guzik w spodniach - zapowiadał się miły słoneczny dzień. Biblioteka, do której się udałam, okazała się zamknięta z powodu planowanego (!) braku prądu. Poszłam zobaczyć się z moim autorytetem naukowym, który zamiast stawić się na konsultacje, jeszcze się wczasuje Zamiast tego spotkałam inną osobę, która uświadomiła mi, że jestem za stara na studia doktoranckie W drodze do lekarza zadzwoniłam, że już do niego idę, na co on mnie poinformował, że musiał w pilnej sprawie wyjechać i z tydzień go nie będzie... No więc podreptałam do koleżanki, z którą byłam umówiona na skanowanie moich zbiorów, a jej w pracy nie ma, biuro zamknięte - okazało się, że nie przyszła do pracy i zapomniała o spotkaniu ze mną. Na trzecim spotkaniu w sprawie pracy dowiedziałam się, że nic się nie dowiem przed piątkiem, bo nie mieli czasu i też zapomnieli, że się ze mną umówili Zadzwoniłam do Maruśki w sprawie monitora, a tu się okazało, że jej własny się popsuł (czyżby pech był zaraźliwy?) Na pocieszenie poczłapałam do biblioteki uniwersyteckiej - tam przynajmniej w spokoju przeczytałam sobie dwie książki. Później trafiłam do sklepu, w którym się okazało, że mój rozmiar spodni (i nie tylko) sprzed wakacji nijak się ma do obecnego - zaczyna brakować rozmiarów na mnie w sklepach "młodzieżowych".
                                Odebrałam teksty do opracowania na pewien konkurs - okazało się, że jeden z nich nosi tytuł NORMALNOŚĆ

                                A we wtorek zdałam sobie sprawę, że nie znam nikogo, z kim możnaby skonsultować telefonicznie tłumaczenie kilku erotycznych zdań z angielskiego
                                [Brak mi mordki rozwalającej sobie czaszkę o mur...]
                                Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...

                                Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X