Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • ergie
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.05
    • 1041

    Mister napisał(a)
    Mosze spotyka Icka jadącego na nowiutkim rowerze.

    - Icek a skąd masz taki piękny rower?
    - Dostałem go wczoraj od Salci
    - ???
    - No wczoraj ona zaprosiła mnie do siebie, bo jej rodzice wyjechali i była sama w domu. I jak tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy, ona w pewnym momencie mnie powiedziała. "Icek bierz co mam najcenniejszego". No to ja sobie wybrałem ten rower.
    e co jest? to mój dowcip
    Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wszelkie wątpliwości.
    ------------------------------------------------------------------
    Jasne czy ciemne? Jasne, że ciemne!

    Comment

    • Mister
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.09
      • 683

      Ziemianin spotyka kosmitę:
      - Czy to prawda, że wszyscy jesteście zieloni?
      - Tak, prawda.
      - I wszyscy jesteście tacy mali?
      - Tak.
      - I wszyscy macie takie śmieszne czółki?
      - Tak.
      - I wszyscy macie takie garbate nosy?
      - A nie! Tylko Żydzi....

      Comment

      • Wujcio_Shaggy
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2004.01
        • 4628

        ergie napisał(a)
        e co jest? to mój dowcip
        A właśnie, że mój
        Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

        Browar Szlachecki w Warszawie (działalność zawieszona)

        @WujcioShaggy Wuj na Twitterze, czasem coś napisze nawet

        Comment

        • Mister
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.09
          • 683

          ergie napisał(a)
          e co jest? to mój dowcip
          przepraszam - masz racje...

          Pozdrowienia

          Mr

          Comment

          • Mister
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.09
            • 683

            Umarł Żyd. Notariusz odczytuje testament zmarłego.
            "Mojej ukochanej żonie Sarze, która towarzyszyła mi w doli i niedoli, zapisuję z mojego nieruchomego i ruchomego majątku wszystko, co jeszcze nie należy do niej, tj. moje kijki golfowe i tego Picassa z tyłu sklepu. Mojej ukochanej córce Malce, najlepszej dentystce w Stanach Zjednoczonych, zapisuję to czerwone ferrari i pięć milionów dolarów w gotówce. Mojemu ukochanemu synowi Mosze, najlepszemu prawnikowi w Stanach Zjednoczonych zapisuję czerwoną corvettę i pięć milionów dolarów w gotówce. Mojemu szwagrowi, Louisowi, ukochanemu bratu mojej żony, który nie przepracował ani jednego dnia w swoim życiu, lecz za to mieszkał i stołował się u mnie w domu przez wiele lat i który mimo wszystko nosił najlepsze ubrania, i który palił zawsze tylko najprzedniejsze cygara - MOJE, który wypomniał mi, że nie wspomnę go w swoim testamencie - HELLO LOUIS!"

            Comment

            • Mister
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.09
              • 683

              Pewna Żydówka, żona bogatego bankiera, udaje się do znanego portrecisty.
              - Ile będzie kosztować mój portret? - pyta.
              - Trzy tysiące rubli.
              - A portret mojej sześcioletniej córki?
              - Tyle samo, proszę pani.
              - Wobec tego niech pan zrobi jeden portret. Ja będę trzymała córeczkę na kolanach.

              Comment

              • Mister
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.09
                • 683

                Rozmawia Żyd z rabinem:
                - Rabbi... już nie mogę wytrzymać! Moja żona chce rozwodu! Co ja mam zrobić?
                Rabin na to:
                - Pozwól mi porozmawiać z nią.
                Facet się zgadza. Rabin idzie więc porozmawiać. Mija godzina, druga, w końcu po upływie trzeciej rabin wraca i mówi:
                - Wiesz co, rozmaiwałem z nią 3 godziny...
                - I co?
                - Eeehhh... weź ty się lepiej od razu otruj albo co...

                Comment

                • Avinetiv
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2004.07
                  • 38

                  -Rabe, ty weź mnie wytłumacz, co to jest alternatywa.
                  -Widzisz Mosze, jak ty byś miał dużą farmę kurczaków, to mógłbyś je sprzedawać, nioski na jaja hodować.
                  -No i?
                  -Duża farma - duży interes, potem mógłbyś ubojnie założyć, mrożone kurczaki drożej sprzedawać, albo gotowe, przyprawione na ruszt.
                  -No i?
                  -Duże zyski byś miał, ale jak by powódź przyszła, to wszystko by ci się potopiło, straty ogromne!
                  -No ale co to jest ta alternatywa?
                  -Jak to co! kaczki!

                  Comment

                  • Mister
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.09
                    • 683

                    Mosze i Salcia wybrali się w szabas na spacer. Nagle zobaczyli przejeżdżającą taksówkę i biegnącego za nią Icka, rozpaczliwie machającego ramionami.
                    - Nigdy bym nie przypuszczał, że Icek nie przestrzega szabasu - mówi Mosze. - Widziałaś, jak on biegł za taksówką?
                    - Bóg mówi, abyśmy nie osądzali bliźnich. Może jest chory i musi pilnie jechać do szpitala? - łagodzi Salcia.
                    - Daj spokój! Biegł 50 km na godzinę! Jest zdrowy jak koń.
                    - No to może jego żona rodzi?
                    - Urodziła w zeszłym tygodniu.
                    - Może musi odwiedzić ją w szpitalu? - próbuje dalej Salcia.
                    - Już jest przecież w domu.
                    - Więc może dziecko potrzebuje lekarza?
                    - No co ty! Przecież Icek sam jest lekarzem.
                    - A może musi pilnie jechać do pacjenta w szpitalu?
                    - Szpital jest w przeciwną stronę.
                    - No to pewnie zapomniał, że dziś jest szabas...
                    - Niemożliwe! Miał na sobie jedwabny krawat. Nigdy nie nosi go w dni powszednie.
                    - Ależ ty masz oko, Mosze! Ja nawet nie zauważyłam, że on ma krawat!
                    - Jak mogłaś nie zauważyć? Przecież przytrzasnął go sobie w drzwiczkach taksówki!

                    Comment

                    • Mister
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.09
                      • 683

                      Spotyka Mosiek Icka.
                      - Co u Ciebie nowego, Icek ?
                      - Aaa... żona mnie zdradza .
                      - Ale nie o to pytam, pytałem: co nowego?

                      Comment

                      • Mister
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.09
                        • 683

                        W czasie szkolenia partyjnego instruktor pyta jednego z uczestników o stosunek do Żydów.
                        - Nie znoszę ich.
                        - Dlaczego?
                        - Bo ukrzyżowali Pana Jezusa.
                        - A co sądzisz o Arabach?
                        - Też ich nienawidzę!
                        - A ich za co?
                        - Bo to oni porwali Stasia i Nel.

                        Comment

                        • Mister
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.09
                          • 683

                          Biedny Zyd pyta bogacza:
                          - Powiedz mi, jak człowiek staje się bogaty?
                          - Trzeba zacząć od tego - wyjaśnia bogacz - że przez dwadzieścia lat musisz być skąpcem, kutwą, dusigroszem...
                          - No a potem? - dopytuje się biedak z rosnącą ciekawością.
                          - Potem? Potem ci to zostaje do końca życia.

                          Comment

                          • Mister
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.09
                            • 683

                            Panie Rozenblum, jak ida interesy?
                            Swietnie!
                            A czym pan ostatnio handluje?
                            Drzewem.
                            Czym?
                            No wie pan, drzewem: jest las, jest puszcza, drzewa...
                            Ach, rozumiem...a tak apropos "puszcza", to czy panska zona w tym roku rowniez wybiera sie do Ciechocinka...?

                            Comment

                            • dziku
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2002.12
                              • 1992

                              Łabędź z Konem grają w szachy.
                              Otacza ich grupka kibiców komentujących i spierających się o kolejne posunięcia graczy. W pewnej chwili Kon wykonuje ruch figurą i mówi „szachuje”.
                              Jeden z kibiców odzywa się z wyrzutem.
                              - Panie Kon – czy nie grzeczniej byłoby powiedzieć „ciszej panowie”...
                              Dziku


                              Comment

                              • Avinetiv
                                Kapral Kuflowy Chlupacz
                                • 2004.07
                                • 38

                                Takie trochę wtrącenie nie na temat, ale ten ostatni kawał znam też w wersji "porachuje" - "już czas panowie".

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X