Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.09
    • 683

    Przechodzi Mosze koło sklepu ze zwierzetami i widzi papuge na grzędzie z ceną
    $3000. Zaciekawiony, dlaczego taka droga wchodzi do srodka i pyta się
    własciciela:
    - "A czego ona taka droga?"
    Wlaściciel odpowiada:
    - "To jest specjalna papuga. Ona się potrafi wszystkiego nauczyć."
    Mosze wietrząc geszeft, mówi:
    "3000 troche drogo." Po długich targach kupił ja za $1500.
    Pierwszego roku uczył ją hebrajskiego.
    Drugiego roku uczył ja Talmudu.
    Następnie kupil jej taką malusieńką jarmułkę i w trzecim roku uczył ją się
    modlić.
    Na święto Paschy, posadził Mosze papugę na ramieniu i poszedł do synagogi. Rabe
    zrobił wielki aj waj, ale Mosze powiedział, że to nie jest zwierze, ale papuga
    prawdziwy Zyd, ktora zna wszystko i potrafi sie modlić.
    Wszycy inni Zydzi się śmiali i zakladali z nim, że to niemożliwe.
    Założono się 1 : 1, że papuga nie bedzie sie modlić.
    W synagodze wszyscy sie modlą a papuga nic.
    "Módl sie!"
    Nic.
    "Mowie ci modl sie!"
    Cisza.
    "Do cholery, módl sie!"
    Wyszli z synagogi. Mosze zapłacił przegraną i wraca wściekły do domu wrzeszcząc
    na papugę:
    "Trzy lata cię uczyłem ! Z goja zrobilem z ciebie prawdziwego Zyda i tak sie
    zachowałaś!!! Nauczylem cię hebrajskiego, nauczyłem cię Talmudu, kupiłem ci
    jarmułkę, nauczyłem cię modlić się, a ty co? Aj, taka hańba!!!"
    Papuga na to: "Poczekaj na Yom Kipur, zobaczysz jakie będą zakłady."

    Comment

    • Mister
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.09
      • 683

      Łabędź i Kon wybrali się do Paryża. Zaopatrzyli się w samouczki i postanowili rozmawiać ze sobą tylko po francusku.
      Wieczorem w hotelu Łabędź puka do pokoju Kona
      - Qui est la?- pyta Kon.
      - Je!
      - Te?
      - Me!
      - Możesz wejść, Łabędź

      Comment

      • Mister
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2001.09
        • 683

        Okres międzywojenny. Północ. Ulica Bielańska. Kon spotyka Łabędzia.
        - Co robisz tutaj o tej porze?
        - Wracam od bankiera Aprikozenkranca. Jego córka zaręczyła się. Z tej okazji wydał wspaniałe przyjęcie. Jakie menu!!! Jaka zastawa!!! Nakrycia jakie - samo srebro, a łyżeczki deserowe ze szczerego złota!!!
        - Pokaż!!!!

        Comment

        • Mister
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.09
          • 683

          Przychodzi Icek do rabiego i mówi:
          - słuchaj rabi, mam problem. Jak pewnie wiesz checę się ożeninić. Mam dwie kandydatki. Jedna jest piękna lecz boję się, że będzie mnie zdradzać. Druga jest zdecydowanie mniej urodziwa lecz wiem że na pewno będzie mi wierna. Co począć? Którą wybrać?
          Na to rabi po krótkim namyśle:
          - A sam powiedz co byś wolał zjeść gówno w samotności, czy podzielić się ciastkiem?

          Comment

          • Wujcio_Shaggy
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2004.01
            • 4628

            A to już było... Morbital to zapodał kilka postów wyżej.

            Żeby nie było, że krytykuję jedynie, to:
            Mosze spotyka na ulicy Icka, prowadzącego damski rower. Przywitali się, pogadali; ale Mosze nie może już powstrzymać swojej ciekawości i pyta:
            - Skąd u ciebie damski rower?
            - Aaaa, to długa historia. Ale jeśli ty chcesz, to ja ci opowiem. Znasz tę Sarę, moją sąsiadkę?
            - Znam.
            - Wczoraj wieczorem byłem u niej, siedzimy, rozmawiamy, a ona nagle mówi do mnie: "Icek, mnie jest gorąco".
            "Sara, ty otwórz okno" - odpowiadam. Otworzyła, ale za parę minut mówi znów: "Icek, mnie jest gorąco".
            "Sara, ty zdejm bluzkę" - mówię. Zdjęła, i znów za kilka minut mówi: "Icek, mnie jest gorąco".
            "Sara, ty zdejm spódnicę" - radzę. Zdjęła, a za parę minut mówi: "Icek, mnie jest gorąco".
            "Sara, ty zdejm rajstopy" - powiedziałem. Zdjęła, ale za chwilę znów mówi: "Icek, mnie jest gorąco".
            "Sara, ty zdejm biusthalter" - poradziłem. Zdjęła, stanęła przede mną i mówi: "Icek, ty teraz weź to, czego ty najbardziej pragniesz!".
            No, to ja wziąłem rower.
            Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

            Browar Szlachecki w Warszawie (działalność zawieszona)

            @WujcioShaggy Wuj na Twitterze, czasem coś napisze nawet

            Comment

            • Mister
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.09
              • 683

              Mosiek, właściciel cukierni wywiesił w oknie wystawowym reklamę:
              -"Kupujcie nasze wyśmienite ciastka po 3 zł za sztukę. Jeżeli płacicie gdzieś drożej, dajecie się okradać".
              Wkrótce konkurencyjna firma Isaaka tak oto zareklamowała swoje wyroby:
              -"Jedzcie nasze wspaniałe ciastka po 5 zł z najlepszych, zdrowych surowców. Jeżeli płacicie gdzieś mniej, to znaczy, że chcą Was otruć".

              Comment

              • Mister
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.09
                • 683

                Na ławce w parku siedzi ekscytująca blondynka. Czyta książkę. Przysiada się
                muskularny facet o miłej powierzchowności.
                - Czy można wiedzieć jaką książkę Pani czyta?
                - "Najlepsi kochankowie"
                - Jakie z niej wypływają wnioski?
                - Najznakomitszymi kochankami są Indianie i Żydzi.
                - Pozwoli Pani, że się przedstawię - Mojżesz Winnetou.

                Comment

                • Mister
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.09
                  • 683

                  Jeden chłop kupował raz u Łabędzia trzewiki.
                  Przymierza je, ale widzi że ma oba lewe. Leci prędko do Żyda i mówi:
                  - Jezusie Nazaretański, przecież wyście mi sprzedali dwa lewe!
                  A Łabędz na niego z gębą:
                  - Czy wy chłopi jacyś nienormalni?! Przed chwilą był tu taki inny i wrzeszczał że mu dwa prawe sprzedałem.

                  Comment

                  • Mister
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.09
                    • 683

                    Pani Izabella zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.
                    - Bój się Boga, kobieto - powiada rabin. - Przecież ma pani takiego porządnego męża. Czy ma mu pani coś do zarzucenia?
                    - Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, to nie jest jego...

                    Comment

                    • Mister
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.09
                      • 683

                      Rozencwajg :
                      - Jakbym się przespał z twoją żoną, to byśmy byli jak rodzina.
                      Labedz:
                      - Jak rodzina to może nie, ale na pewno bylibyśmy kwita.

                      Comment

                      • Mister
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.09
                        • 683

                        Mosiek kupił sobie nowe lakierki, ubrał je i paraduje przed Salcią, a ona nic.
                        Wkurzony poszedł do pokoju obok, zdjął ubranie i wrócił do Salci nagi -tylko w
                        lakierkach, a ona nic. Zdenerwowany woła do żony:
                        - Salcia! Widzisz?!
                        - Co?- pyta ona.- Widzę, że ci wisi.
                        - OJ Salcie! On nie wisi! On patrzy na moje nowe lakierki!!!
                        - Oj Mosze, kupiłby ty sobie lepiej nowy kapelusz...

                        Comment

                        • Mister
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.09
                          • 683

                          Podróżujący swym wozem Graupenwurst zatrzymuje się w jakiejś zakazanej dziurze. Idzie sobie podrzemać do gospody, a furman Ajzyk zostaje w wozie, żeby pilnować koni. Około północy Graupenwurst woła przez okno: "Ajzyk, nie śpisz?"
                          ,Nie. Rozważam."
                          "Nad czym rozważasz?"
                          "Kiedy robi się wykop pod nowy dom, gdzie się podziewa ziemia? Nad tym rozważam."
                          Dobrze. To rozważaj dalej."
                          Po godzinie znów: "Ajzyk, nie śpisz?"
                          "Nie. Rozważam. Gdzie się podziewa dym, co ulatuje z komina?"
                          "Dobrze. Rozważaj dalej."
                          Znowu mija godzina. Już zaczyna świtać. "Ajzyk, nie śpisz?"
                          ,Nie. Rozważam."
                          "Nad czym znów rozważasz?"
                          "Rozważam sobie: skoro całą noc nie spałem i uważałem, to gdzie się podziały konie?"

                          Comment

                          • Mister
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.09
                            • 683

                            Jeden Zyd odwiedzil swego swiezo poslubionego przyjaciela i tak sie zasiedzial, ze uciekl mu ostatni pociag.
                            nie bylo osobnego lozka, wiec spali w trojke.
                            po tej nocy kontakty sie jakos urwaly, az przypadkiem spotklai sie na ulicy:
                            ten zonaty ucieszyl sie i mowi: "co sie stalo, w ogole sie nie odzywasz".

                            "a, wiesz tak mi glupio po tamtej nocy, bo gdy zesmy spali to twoja zona przez cala noc trzymala mnie przez sen za kutasa"

                            "nie badz durny, to ja cie trzymalem, zebys ty jakiego glupstwa nie zrobil"

                            Comment

                            • Mister
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.09
                              • 683

                              Rabin z Chełma, siedział z gościem - rabinem z Krasnegostawu - przy
                              oknie, ale
                              w rozmowie przeszkadzali przekupnie na rynku. Rabin wychylił się
                              więc z okna i
                              zawołał: "Ludzie! Za Zbójną Górą znaleziono złoto!". Po chwili ciszy
                              rozległ
                              się tupot nóg. Wszyscy polecieli po łopaty i za Zbójną Górę.
                              Zapanowała błoga
                              cisza. Rabin wstał, wziął kamasze...

                              "Dokąd idziesz?" - spytał rebe z Krasnegostawu.

                              "Jak to, gdzie? Za Zbójną Górę!".

                              "Ale przecież sam to wszystko wymyśliłeś!".

                              "Ty słuchaj: jak wszyscy ludzie tam poszli, to coś w tym musi być".

                              Comment

                              • Mister
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2001.09
                                • 683

                                Mosze,Icek i Jojne zastanawiaja się, co ich wnuki będą mówiły o nich za 50 lat.
                                Mosze:
                                Ja chciałbym, żeby moje wnuki wspominały moją głowę do interesów
                                Icek:
                                Ja chciałbym, żeby mówiły, że bardzo dbałem o swoją rodzinę
                                Jojne:
                                – A moje niech mówią: Nieźle się trzyma, jak na swój wiek...

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X