Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.09
    • 683

    Stary rabin przechadzał się ulicami Nowego Jorku. W pewnym momencie silny wiatr strącił z jego głowy kapelusz i przewiał kilkadziesiąt metrów wzdłuż ulicy. Rabi jako, że już starszy człowiek, poruszający się o lasce, próbował dogonić nakrycie głowy, lecz niestety... Widząc to, młody człowiek podbiegł, podniósł kapelusz i wręczył go właścicielowi. Stary Żyd bardzo szczęśliwy, że odzyskał swoją ulubioną rzecz, położył rękę na ramieniu młodzieńca i rzekł:
    - Niech cię Bóg błogosławi i szczęście będzie przy tobie.
    Młodzieniec zaskoczony błogosławieństwem od starego rabina, pomyślał, że to jego szczęśliwy dzień, więc udał się na wyścigi konne. W pierwszej gonitwie postawił na konia o imieniu "Panama", za którego płacono 20:1. "Panama" przyszła do mety jako pierwsza.
    W drugiej gonitwie postawił całość na "Stetsona" - 30:1 - i ponownie wygrał.
    Gdy wrócił do domu, całą historię opowiedział żonie.
    - W takim razie gdzie masz pieniądze? - zapytała połowica.
    - Widzisz, w trzeciej gonitwie wszystko postawiłem na "Chateau" i przegrałem.
    - Ty debilu "chateau" to zamek, "chapeau" to jest nakrycie głowy!
    - Wiesz, ale to i tak nie ma najmniejszego znaczenia, bo wygrał jakiś japoński koń o nazwie "Yarmulka"...

    Comment

    • Mister
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.09
      • 683

      Spotyka rabin księdza w przedziale kolejowym. Jadą, jadą, w końcu zaczynają rozmowę. Rabin pyta:
      - A u was to jak jest w tej hierarchii? Jest się księdzem i co dalej?
      - No, można zostać biskupem, a nawet papieżem...
      - Aha, a co potem?
      - No, nic, papież to najwyższe stanowisko.
      - I dalej już nic?
      - Nic, a co, Bogiem ma zostać? Przecież to niemożliwe!
      - No, u nas się jednemu udało...

      Comment

      • Mister
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2001.09
        • 683

        Mosze otwarł koszerną restaurację. W oknie umieścił napis: "Arabowie niemile widziani". Jednak parę dni później do restauracji wchodzi typowy Arab. Gość zamawia kanapkę a kasjer szybko wybiega na zaplecze do biura i pyta:
        - Mosze, co ja mam zrobić?
        Żeby uniknąć skandalu i nie przysporzyć złej sławy lokalowi, Żyd mówi kasjerowi, by ten sprzedał Arabowi kanapkę, ale by policzył mu podwójnie, co oduczy go przychodzenia tutaj. Kasjer błyskawicznie wykonał polecenie. Cóż z tego, skoro następnego dnia Arab zjawił się ponownie i tym razem zamówił cały obiad.
        - Policz go potrójnie - mówi Mosze do kasjera. - Damy mu solidną nauczkę i więcej tu nie przyjdzie!
        Arab zjada posiłek, płaci bez narzekania i wychwala jakość pożywienia. W końcu prosi o zarezerwowanie stolika na wieczór tego samego dnia dla jego dziesięciu przyjaciół.
        - Ok. - mówi Mosze do kasjera - Ale policzymy ich dziesięciokrotnie.
        Arab zjawia się wieczorem, zamawia ogromną kolację i płaci bez narzekania, dodatkowo nagradzając obsługę sowitym napiwkiem.
        Następnego dnia Mosze umieścił w oknie napis: "Żydzi niemile widziani".

        Comment

        • Mister
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.09
          • 683

          Jojne już dwa dni nic nie jadł, nie ma pieniędzy. Wchodzi do restauracji, siada przy stoliku, podchodzi kelner. Jojne pyta :-Ile kosztuje porcja duszonej watróbki?-15 zł-mówi kelner-A ile kosztuje sos i chleb do watróbki?-Chleb i sos dajemy gratis.-To proszę mi podać kromkę chleba i porcję sosu!!!

          Comment

          • ZIOMEK2
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2004.09
            • 2523

            Mówi żyd do żyda ( około 100 lat temu ):
            - Wiesz dlaczego nie było Tyskiego na otwarciu wieży Eiffla ?
            - Nie wiem !?
            - Bo Francuzi wolą wino !

            Comment

            • kangurpl
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2002.03
              • 2660

              Na tej zasadzie to nawet dowcipy o króliczku można przerobić na żydowskie. Zamiast się wcinać załóż lepiej własny temat z dowcipami o Tyskim
              Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
              "W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."

              "denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"

              Comment

              • ZIOMEK2
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2004.09
                • 2523

                kangurpl napisał(a)
                Na tej zasadzie to nawet dowcipy o króliczku można przerobić na żydowskie. Zamiast się wcinać załóż lepiej własny temat z dowcipami o Tyskim
                ...no to przerabiaj i twórz - Twoja wola, a o Tyskim to dopiero żydzi tworzą - będą na jesieni !

                Comment

                • Mister
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.09
                  • 683

                  Jom Kipur. W synagodze jest przerwa w modlitwach, ale na rabina działa atmosfera tego dnia i przed aron hakodesz intonuje: "Panie, jestem pyłem i prochem". Robi to wrażenie na przewodniczącym synagogi. Podchodzi i mówi: "Panie, jestem pyłem i prochem". Wtedy mały Mojsze, człowiek biedny i niepozorny, czuje potrzebę wyrażenia tego samego. Podchodzi i mówi: "Panie, jestem pyłem i prochem". Wtedy prezes nachyla się do rabina i z politowaniem zauważa: "Popatrz, kto mówi, że też jest prochem”

                  Comment

                  • Mister
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.09
                    • 683

                    Pan Rotsztajn z żona spędza lato w Zakopanem.Po powrocie do domu pani Rotsztajn opowiada swe wrażenia: -A jak tam jest w Zakopanem?-pytaja przyjaciółki-Czy ładnie? -Może byłoby ładnie-odpowiada pani Rotsztajn-ale nic nie widac, bo góry zasłaniaja!!

                    Comment

                    • Mister
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.09
                      • 683

                      Starsza żydowska kobieta podchodzi do meżczyzny na przystanku autobusowym na Brooklynie. Pociąga mężczyznę za rękaw płaszcza i pyta: "Farshtajn jiddish?"
                      Mężczyzna odpowiada: "Yes, Ich Farshtaj."
                      Starsza pani: "VOT Time is It?"

                      Comment

                      • Mister
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.09
                        • 683

                        Okolica Krynicy. Ścieżką polną przechadza się rabbi w towarzystwie szamesa. Nagle z chłopskiej zagrody wybiega duży pies i zaczyna straszliwie ujadać. Cadyk podwija poły chałata i pędzi co sił w nogach w stronę uzdrowiska.
                        - Rabbi - stara się go uspokoić szames - i po co my właściwie uciekamy? Przecież Talmud powiada, że pies nie dotknie zębami uczonego człowieka.
                        - To prawda - odpowiada cadyk nie zwalniając biegu - Ale czy pies czyta Talmud?

                        Comment

                        • Mister
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.09
                          • 683

                          Rzecz dzieje się w Ameryce.
                          W przedziale kolejowym siedzi Żyd, a naprzeciwko niego młody Jankes.
                          Młodzieniec zaczyna się popisywać oryginalną sztuką: opluwa dokładnie ścianę wokół głowy Żyda, po czym wstaje i przedstawia się:
                          - John Clark, mistrz świata w pluciu.
                          Żyd, nie namyślając się długo, pluje Jankesowi w twarz, po czym również wstaje i przedstawia się:
                          - Szloma Jekeles, amator.

                          Comment

                          • Mister
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.09
                            • 683

                            W bożnicy.
                            Chasyd, wsłuchany w pojekiwania cadyka, modląc się podnosi głos coraz wyżej.
                            - Słuchaj - szepce mu do ucha najbliższy sąsiad - nie wrzeszcz tak na Pana Boga! Po dobroci wskórasz więcej...

                            Comment

                            • Mister
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.09
                              • 683

                              Icek spotyka Majera:
                              - Gdzie pracujesz?
                              - Nigdzie...
                              - A co robisz?
                              - Nic...
                              - Jak Boga kocham, fajne zajęcie.
                              - Tak, tylko, że ogromna konkurencja...


                              - Odkąd to istnieje zwyczaj, że zanim zaprowadzą oblubienicę do ślubu, jej twarz ukrywają chustką?
                              - Od czasu, gdy pewien oblubieniec uciekł spod baldachimu.


                              Pewnego dnia, małżonka reb Bera rodziła. Przejęty Ber chodził zdenerwowany po parku, aż dostał wiadomość, że może wrócić do domu. U wejścia na klatkę schodową spotkała go sąsiadka i rzekła uśmiechnięta:
                              - Mazeł-tow, reb Ber! Urodził się syn!
                              Na pierwszym piętrze wyszła druga sąsiadka, która zawołała radośnie:
                              - Mazeł-tow, reb Ber! Urodziły się dwojaczki!
                              Na drugim piętrze wyszła akuszerka:
                              - Mazeł-tow, reb Ber! Urodziły się trojaczki!
                              Wtedy Ber podniósł ręce do góry i rzekł pobożnie:
                              - Dzięki Ci, Boże, że mieszkam na drugim piętrze, a nie wyżej.

                              Comment

                              • Mister
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2001.09
                                • 683

                                Nowy Jork. Icek zadaje ojcu pytanie:
                                - Tate, co to znaczy "prosperity", a co znaczy "kryzys"?
                                - Jak by ci to, synku, wytłumaczyć? - zastanawia się rodzic i mówi po chwili: - Prosperity to szampan, elegancka limuzyna i piękne kobiety, a kryzys to lemoniada, metro i... twoja matka.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X