No, ten ostatni kawał akurat trochę antysemityzmem zalatuje.
Humor zydowski
Collapse
X
-
Żółtko udaje się po poradę do znanego specjalisty. Po konsultacji wręcza lekarzowi dwadzieścia złotych.
— Przepraszam pana, ale należy się więcej.
— Och, mój Boże, nie wiedziałem i mam przy sobie tylko dwadzieścia złotych.
— Dobrze, ale na przyszłość niech pan pamięta, że wizyta u mnie kosztuje pięćdziesiąt złotych.
— Pięćdziesiąt? A mnie mówiono, że trzydzieści.
Comment
-
-
Dwóch chasydów dyskutowało na temat wielkości swych rabinow. Jeden z nich powiada:
- Mój rebe to taki cudotwórca, że nie masz pojęcia. Wyobraź sobie, że kiedyś widząc niepoprawność grzeszników, zawołał w czasie kazania w bóżnicy: Panie Boże! Spraw, żeby za karę na głowy tych grzeszników zwaliły się mury bóżnicy. I wtedy wszyscy zaczęli prosić: rebe, jesteśmy grzesznikami, to prawda, ale w bóżnicy jest tyle kobiet i niewinnych dzieci, szkoda przecież ich życia. Rabin dał sie ubłagać. Wzniósł ręce do nieba i zawołał: O Wiekuisty, spraw, żeby się mury nie zwaliły przez wzglad na niewinne kobiety i dzieci. I masz pojęcie, stał się cud i mury się nie zawaliły.
Comment
-
-
W pewnym miasteczku rabin zwołał zamożniejszych Żydów do synagogi i zwraca się do nich, żeby się złożyli na remont świątyni.
— Patrzcie, jak nasza światynia wygląda: szyby stłuczone, ściany odrapane, podłoga brudna i zniszczona, gorzej niż w bajzlu...
Głos z sali:
— O właśnie...
— Panie Kon, co to ma znaczyć: „O właśnie..?” — pyta oburzony rabin
— Przypomniałem sobie, gdzie zostawiłem kalosze..
Comment
-
-
Nauczyciel wezwał Szwarcmanową do szkoły i mówi do niej:
— Pani Szwarcmanowa ten pani Mosze, to strasznie brudny jest...
— Jaki on brudny? Sama go myłam.
Nauczyciel wziął chusteczke, skropił woda kolońską i przetarł nią szyję Moszka. Chusteczka zrobiła sie szara od brudu.
— No i co, pani Szwarcmanowa?
— Ba, chimicznie!....
Comment
-
-
Pewien pobozny i ubogi Zyd wracal w szabat z synagogi. Idzie lasem, az tu
patrzy a na ziemi lezy portfel wypchany pieniedzmi. Zasepil sie, bo jakze tu
sie schylac i podnosic cos w szabat? Zaczal modlic sie goraco o rade...
- I dobry Stworca nachylil sie nad moja niedola - opowiada kilka dni pozniej w
szynku. - Stal sie cud! Wszedzie dookola trwal szabat, ale tam gdzie lezal
portfel - czwartek!!!
Comment
-
-
Chaim po zjedzeniu sutego obiadu w koszernej restauracji, zwraca się do właściciela lokalu: Powinien pan koniecznie obniżyć ceny potraw! Po pierwsze, pańskie jadło to paskudztwo, które wogóle nie nadaje się do spożycia. A po drugie porcyjki są o wiele za małe!
Comment
-
-
Po wydarzeniach marcowych 68 roku sporo osób narodowości żydowskiej zastanawiało się czy zostać w Polsce, czy wyjechać. W tym czasie dwóch wielkich przyjaciół Icek i Mosze też stanęło przed tym dylematem. W efekcie Icek wyjechał do Izraela a Mosze z nadziejami na lepsze jutro został.
Po kilku latach do Mośka przyszedł list z Bliskiego Wschodu.
„Mosiek — pisał przyjaciel — nawet nie wiesz jak świetnie tu się żyje. Jest dosłownie wszystko. Mam świetną pracę, nowe mieszkanie, dorobiłem się motocykla. Jest mi naprawdę bardzo dobrze. Napisz co u Ciebie.”
Niewiele myśląc Mosze złapał kartkę papieru i odpisał :
„Drogi Icku, mi tutaj też jest dobrze. Powiem więcej, jest mi k..wa tak dobrze, że dobrze mi tak.”
Comment
-
-
Pewien młody człowiek, nie grzeszący mądrością, miał się ożenić. Sprawa została umówiona między rodzicami państwa młodych i swatem. Niebawem miało nastąpić pierwsze spotkanie narzeczonych. Ojciec chłopaka postanowił udzielić mu kilku rad, jak ma się zachować w czasie pierwszej rozmowy z narzeczoną:
-Synu - rzekł - to będzie twoja pierwsza rozmowa. Powinieneś więc zrobić wszystko aby wywrzeć jak największe wrażenie na twojej narzeczonej. Powinieneś więc zacząć rozmowę o miłości. Potem zahacz o rodzinę, a wreszcie spróbuj trochę pofilozofować.
Chłopak kiwnął głową ze zrozumieniem i ruszył do domu swej wybranki. Rodzice jej zostawili młodych samych. Wtedy narzeczony pomny ojcowskich nauk zaczął konwersację:
-Słuchaj, czy ty lubisz makaron?
Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem i powiedziała, że tak.
Po chwili ciszy młody, trzymając się rad ojcowskich, zapytał:
-Czy ty masz brata?
-Nie, nie mam - odpowiedziała dziewczyna.
Chłopiec znalazł się w kropce. Stosownie do rad ojcowskich poruszył już dwa pierwsze problemy. Teraz przystąpił do trzeciego, do filozofowania.
-Słuchaj, a czy gdybyś ty miała brata, to czy lubiłby on makaron?
Comment
-
-
Dawid Potoker, właściciel restauracji i domu zajezdnego w galicyjskim miasteczku garnizonowym, ma żonę wielkiej urody. Pewnego dnia zastaje ją w łóżku z młodym porucznikiem. Oficer w negliżu daje przez okno susa, ale życzliwi sąsiedzi zdążyli to zauważyć.
Nazajutrz padają pytania w bożnicy, kiedy zamierza rozwieść się z żoną.
-Rozwieść się?! Czyście zwariowali?
-Przecież przyłapałeś ją w sypialni z oficerem!
-No to co z tego? Jeśli ona podobała się oficerowi ... to mnie się ma przez to przestać podobać?!...
Comment
-
Comment