Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.09
    • 683

    Moniek Szwarcberg wysłał swego pracownika, Joska Wasersztajna, żeby odebrał dług od Jojne Goldszmita.
    Josek wraca bez pieniędzy. "Czyżby Jojne nie chciał oddać długu?" - pyta zaniepokojony Moniek.
    "Wyraźnie tego nie powiedział" - odpowiada uspokajająco Josek - "tylko mnie wyrzucił za drzwi,
    a potem spuścił na pysk ze schodów".

    Comment

    • Mister
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.09
      • 683

      Pewnego razu, w przedwojennej Warszawie zdarzyło się, że pokłócili się ze sobą dwaj Żydzi – pan Katz z panem Rosenkrantzem. Pokłócili się oni tak bardzo, że sprawa znalazła swój finał w sądzie. Tenże sąd po rozprawie wydał werdykt przyznający rację panu Rosenkrantzowi. Orzeczono karę – pan Katz miał przeprosić publicznie pana Rosenkrantza. Publiczne przeprosiny miały odbyć się w mieszkaniu tego drugiego.
      W umówiony dzień zebrali się świadkowie w mieszkaniu Rosenkrantza. Wszyscy, włącznie z gospodarzem czekają niecierpliwie na przybycie Katza i złożenie przezeń oficjalnych przeprosin. Wreszcie jest! Pukanie do drzwi, otwiera je Rosenkrantz, za drzwiami stoi Katz i tak oto mówi:
      - Dzień dobry szanownemu panu. Czy tutaj mieszka krawiec Goldberg?
      - Nie! Goldberg mieszka piętro wyżej
      - Aaaaa, to ja Pana w takim razie bardzo przepraszam!!!

      Comment

      • Syla_Audi
        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
        • 2005.06
        • 116

        W przedziale kolejowym toczy się rozmowa o sławnych ludziach.
        Przy oknie siedzi inteligent żydowski i co chwila wtrąca krótką uwagę, dotyczącą pochodzenia omawianej osoby.
        - Zamenhof...
        - Żyd.
        - Spinoza...
        - Żyd.
        - Kolumb...
        - Maran, wychrzczony Żyd hiszpański.
        - Mickiewicz...
        - Miał matkę neofitkę.
        Siedząca obok kobieta wykrzykuje ze zgorszeniem:
        - Jezus, Maria!
        - Też Żydzi...

        Comment

        • Mister
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.09
          • 683

          Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku, wszyscy czekają, co teraz powie.
          - Żydzi - mówi Mosze - mam dla was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
          - Od dobrej - jednogłośnie odparł lud.
          - Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze, miało być 30, zostało tylko 10!
          - Szkojach - wykrzyknęli Żydzi - a jaka jest ta zła wiadomość?
          - Niestety, cudzołóstwo zostało!

          Comment

          • Mister
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.09
            • 683

            Ojciec Żyd pyta się syna.
            - Mosche co byś chciał mieć?
            - Pieniądze.
            -A potem?
            - Bardzo dużo pieniędzy.
            - A gdybyś miał bardzo dużo pieniędzy to co chciałbyś mieć?
            - Odsetki.

            Comment

            • Mister
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.09
              • 683

              Spryciarz, korzystający z wielkiej gościnności zamożnego bankiera Rotszylda, poczynił mu następującą propozycję:
              - Jak mi pan da 100 guldenów, dostarczę panu coś, czego nie mógłby pan dostać za cały swój majątek.
              Rotszyld się zgodził i dostał... świadectwo ubóstwa z gminy żydowskiej.

              Comment

              • Mister
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.09
                • 683

                Żyd pyta rabina co zrobić z tym trzecim, który przychodzi do niego codziennie, objada go, przesiaduje..
                - Ty jemu powiedz baśnie - radzi rabin
                - Ale jaką baśnie?
                - Zaczyna się tak: był raz Żyd, raz, ale nie co dzień!

                Comment

                • Mister
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.09
                  • 683

                  Zmarł stary żyd, który trudnił się lichwiarstwem. Nikt nie chciał nad grobem powiedzieć dobrego słowa o zmarłym, pomimo, że oferowano za wygłoszenie mowy spore pieniądze.
                  Wreszcie, w ostatniej chwili zgłosił się pewien człowiek i po zainkasowaniu podwójnej "stawki" wygłosił nad mogiłą takie słowa:
                  - Wszyscy znaliśmy zmarłego Mosze. Wszyscy wiemy, że był z niego kawał drania, łotra i krwiopijcy....
                  Ale, jeśli popatrzymy na stojących nad mogiłą jego synów to musimy przyznać, że był to jednak człowiek o gołębim sercu ......

                  Comment

                  • Mister
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.09
                    • 683

                    Dwóch chasydów dyskutowało na temat wielkości swych rabinow. Jeden z nich powiada:
                    - Mój rebe to taki cudotwórca, że nie masz pojęcia. Wyobraź sobie, że kiedyś widząc niepoprawność grzeszników, zawołał w czasie kazania w bóżnicy: Panie Boże! Spraw, żeby za karę na głowy tych grzeszników zwaliły się mury bóżnicy. I wtedy wszyscy zaczęli prosić: rebe, jesteśmy grzesznikami, to prawda, ale w bóżnicy jest tyle kobiet i niewinnych dzieci, szkoda przecież ich życia. Rabin dał sie ubłagać. Wzniósł ręce do nieba i zawołał: O Wiekuisty, spraw, żeby się mury nie zwaliły przez wzglad na niewinne kobiety i dzieci. I masz pojęcie, stał się cud i mury się nie zawaliły.

                    Comment

                    • Mister
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.09
                      • 683

                      Szlojme!-woła matka do syna trzepišcego dywan-dlaczego ty głaszczesz zamiast trzepać? Przecież tam tyle kurzu!!! -Bo zauważyłem-mówi Szlojme-że jak trzepię to się jeszcze bardziej kurzy!

                      Comment

                      • Mister
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.09
                        • 683

                        Ponizsze to cytat z "Znaczy Kapitan", Karola Borchardta. Nie dowcip a sytuacja
                        autentyczna.
                        Przy barze stał stary Żyd w czarnym chałacie, z ogromną siwą brodą.
                        - Proszę pana! - mówi do barmana - pan da mnie troszeczkę „goroncej” wody!
                        - Panie - odpowiada barman - przecież widzi pan, że tutaj jest bar.
                        - Uj, szkoda panu dać dla starego Żyda troszkę „goroncej” wody? Pan chce,
                        żeby stary Żyd umarł bez wody?
                        Barman nalewa szklankę gorącej wody i podaje staremu.
                        - Proszę pana, pan chce, żeby stary Żyd pił czystą wodę? Niech pan naleje
                        troszeczkę esencji - i oddaje barmanowi szklankę.
                        - No, niech pan ma herbatę - barman nalewa do szklanki esencji. - Tylko
                        niech pan da już spokój. Widzi pan, ilu ludzi czeka?
                        - Proszę pana! Pan chce, żeby stary Żyd pił gorzką herbatę? Włóż pan
                        troszkę cukru! - i stary wyciąga do barmana szklankę z herbatą.
                        - Dobrze, masz pan cukier, tylko niech pan da mi już spokój. Przecież pan
                        nikomu nie pozwala dojść do baru.
                        - Proszę pana! Wiesz pan co? Ja zawsze piję herbatę z cytryną. Wrzuć pan
                        jeszcze kawałek cytryny, to stary, biedny Żyd będzie miał jak zawsze swoją
                        herbatę z cytryną.
                        - Barman, duchowo pokonany, dołożył jeszcze plasterek cytryny. Ale mówić
                        już nie mógł...

                        Comment

                        • Mister
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.09
                          • 683

                          Synowi bogatego bankiera swatają odpowiednią partię. Młodzieniec nie ma zbytniej ochoty do ożenku ale za namową rodziców wyrusza do małego miasteczka galicyjskiego na tak zwane oględziny przyszłej małżonki.
                          Po sutym obiedzie i krótkiej pogawędce zdradza ojcu panny, że nie zamierza kupować kota w worku, słowem: chce ją obejrzeć w stroju Ewy.
                          Na rozkaz ojca dziewczyna przychodzi do sypialni, gdzie szybko zdejmuje ubrania. Za nią wkrada się oblubieniec.
                          Po dwóch godzinach młodzieniec wychodzi z pomieszczenia i z gestem wyrażającym ubolewanie mówi:
                          -Nie podobają mi się jej oczy...

                          Comment

                          • Mister
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.09
                            • 683

                            Podobno w jakims izraelskim urzędzie wisi tabliczka : " Jeśli ty już musisz pluć, to dlaczego ausgerechnet na ścianę!".

                            Comment

                            • Mister
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.09
                              • 683

                              - Tato, dlaczego ryby nie mówią? - pyta pana Joela jego mały synek.
                              - Dlaczego nie mówią, ty się pytasz? - dziwi się pan Joel. - A jak one mają mówić? Czy one mają ręce?

                              Comment

                              • Mister
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2001.09
                                • 683

                                Żydówka spaceruje z małym synem po plaży, rozkoszuje się zapachem i szumem oceanu. Nagle zrywa się gwałtowny wiatr, wielka fala porywa chłopca w morze. Kobieta w panice krzyczy błagając o pomoc, ale nikt nie słyszy, a sama nie umie pływać. Chłopiec coraz bardziej oddala się od brzegu, raz po raz tylko widać jak głowa pojawia się to znów znika pod wodą. Przerażona kobieta pada na kolana i modli się, prosząc Boga o miłosierdzie, aby uratował jej syna, obiecuje, że odtąd będzie religijna, będzie przestrzegać Prawa, i będzie spełniać tzedaka [dobre uczynki]. Równie nagle jak poprzednio, kolejna fala wyrzuca mokrego, zmęczonego ale żywego chłopca na brzeg. Matka przytula go, przygląda się czy wszystko w porządku i po chwili unosi ramiona w niebo i krzyczy błagalnie:
                                -On miał jeszcze na głowie kapelusz!!!

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X