Dzis jak po pracy udałem się do supermarketu na zakupy, kupiłem co trzeba, potem troszke łazęgowania po innych sklepikach i do domciu, po drodze jednak chciałem jeszcze coś kupić więc chciałem zajrzeć do portfela i....szok, pusto, portfela nie ma. Wracam szybko do sklepu, oczywiście nikt nic nie wie, nikt nic nie widział. Adrenalina skocze na najwyzszych obrotach....szybko do domu, tel. do informacji bankowej, zablokowanie kart, ufff, najważniejsze zrobione, nastepnie pędze na komisariat, stosowne oświadczenia (w portfelu były dowód, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, OC/AC, legitymacja PKP - zniżka, karta miejska), miły pan policjant spisał, wydał stosowne oświadczenia, po czym wracam do domu w ubłoconych butach bo po drodze wlazłem jeszcze w jakieś błoto.
Odpalam PC, telefon, dzwoni do mnie Pani z Plusa ( w tej sieci posiadam numerek) i mówi, ze dzwoniła na biuro numerów pani która posiada wszystkie moje dokumenty, matko, myslę sobię, to za pikne żeby było prawdziwe, odzwaniam przez numer podany przez panią z plusa i mily gos mówi, że tak, mam pański portfel, jest do odbioru, dzonie po sąsiedzku do znajomych w celu pozycznia gotówki na taxi i jadę, po drodze kupując śliczną bombonierkę. Jestem na miejscu, lecę prawie na skrzydłach pod wskazany adres i....oczom nie wierzę, jest mój portfel, wszystkie dokumenty i wszystkie pieniądze jakie miałem, nienaruszoną; bombonierka i "dziekuję" moim zdaniem to za mało dla tak uczciwej osoby dlatego zaprosiłem ją na kolację w restauracji w sobotni wieczór, choc w ten sposób będę mógł się zrewanzować.
W tym momencie stwierdziłem, że to naprawdę musiał być jakiś cud, inaczej tego nazwać nie mogę gdyż takie rzeczy - sądziłem - że juz sie nie zdarzają, a jednak. Jednak warto mieć wiarę w ludzi.
Wiem, ze ta osoba na pewno nie czyta tego forum ale dziekuję, po prostu jej dziękuję.
Odpalam PC, telefon, dzwoni do mnie Pani z Plusa ( w tej sieci posiadam numerek) i mówi, ze dzwoniła na biuro numerów pani która posiada wszystkie moje dokumenty, matko, myslę sobię, to za pikne żeby było prawdziwe, odzwaniam przez numer podany przez panią z plusa i mily gos mówi, że tak, mam pański portfel, jest do odbioru, dzonie po sąsiedzku do znajomych w celu pozycznia gotówki na taxi i jadę, po drodze kupując śliczną bombonierkę. Jestem na miejscu, lecę prawie na skrzydłach pod wskazany adres i....oczom nie wierzę, jest mój portfel, wszystkie dokumenty i wszystkie pieniądze jakie miałem, nienaruszoną; bombonierka i "dziekuję" moim zdaniem to za mało dla tak uczciwej osoby dlatego zaprosiłem ją na kolację w restauracji w sobotni wieczór, choc w ten sposób będę mógł się zrewanzować.
W tym momencie stwierdziłem, że to naprawdę musiał być jakiś cud, inaczej tego nazwać nie mogę gdyż takie rzeczy - sądziłem - że juz sie nie zdarzają, a jednak. Jednak warto mieć wiarę w ludzi.
Wiem, ze ta osoba na pewno nie czyta tego forum ale dziekuję, po prostu jej dziękuję.
Comment