przypomniała mi się scenka z postoju we Wrocławiu jak wracałem jakiś czas temu z ultrakrókiego pobytu w Zielonej Górze - było to parę miesięcy wstecz.
Pociąg pospieszny, w fatalnym stanie, brak miejsc, jestem zmuszony do stania w korytarzu tuż obok klozetu rodem z Trainspotting. Nagle wpada lotny patrol - facet w garniturze, pod krawatem, identyfikatorem PKP na piersi, z czarnym neseserem w dłoni przepycha się do owego przybytku. Otwiera drzwi, z zapałem wyciąga z nesesera "odświeżacz" w aerozolu psika tu i tam i w poczuciu spełnionego obowiązku ulatnia się do nastęnego klozetu
Pociąg pospieszny, w fatalnym stanie, brak miejsc, jestem zmuszony do stania w korytarzu tuż obok klozetu rodem z Trainspotting. Nagle wpada lotny patrol - facet w garniturze, pod krawatem, identyfikatorem PKP na piersi, z czarnym neseserem w dłoni przepycha się do owego przybytku. Otwiera drzwi, z zapałem wyciąga z nesesera "odświeżacz" w aerozolu psika tu i tam i w poczuciu spełnionego obowiązku ulatnia się do nastęnego klozetu
Comment