dziś, pod moją nieobecność w domu, tata poczęstował robotników robiących remoncik piwkiem, nie było w tym nic nienormalnego gdyby jednym z tych piwek nie był ostatni dojlidzki porter, który otrzymałem na warszawskiej styczniowej giełdzie, a chciałem go uroczyście wypić w grudniowe święta bądź nowy rok...
Żal zdusiłem, tym bardziej, że jeden z robotników powiedział, że dobre było.
Czy u kogoś z Was zdarzyły się sytuacje takiego obejścia smakiem?
Żal zdusiłem, tym bardziej, że jeden z robotników powiedział, że dobre było.
Czy u kogoś z Was zdarzyły się sytuacje takiego obejścia smakiem?
Comment